Fundamenty dobrobytu

Najważniejsze są demokracja, wolność gospodarcza, własność prywatna i praworządność. Ich jakość mierzy się efektywnością działania.

Publikacja: 21.12.2016 19:52

Fundamenty dobrobytu

Foto: linkedin

W ekonomii przyjmuje się, że podstawowymi przyczynami wzrostu gospodarczego krajów – i tym samym dobrobytu jego obywateli – są praca, ziemia, kapitał i technologia. Jednakże czynniki te nie tłumaczą przyczyn zwiększania się dysproporcji dochodów między krajami.

Nie określają, dlaczego jedne gospodarki szybciej wprowadzają innowacje i akumulują kapitał, podczas gdy inne robią to znacznie wolniej. Są to więc przyczyny podstawowe, płytkie. Zatem zaczęto przyglądać się głębszym przyczynom wzrostu gospodarczego, a więc badać rolę i znaczenie jakości instytucji państwa. Bez odpowiedniego otoczenia instytucjonalnego bowiem same bodźce rynkowe nie sprzyjają optymalnej alokacji zasobów w gospodarce.

Najważniejsze instytucjonalne fundamenty rozwoju charakteryzujące „dobre państwo" to demokracja, wolność gospodarcza, własność prywatna i praworządność. Ich jakość mierzy się efektywnością działania. Natomiast analiza ich efektywności musi być dokonywana poprzez porównania międzynarodowe przy pomocy różnych wskaźników.

Demokracja dobra i wadliwa

Demokracja, poza wieloma innymi korzyściami, jak na przykład niezależność moralna czy równość polityczna, przyczynia się także w nowoczesnych demokracjach do zwiększania dobrobytu społeczeństwa. Według lipcowych badań CBOS 69 proc. Polaków uważa, że demokracja ma przewagę nad wszelkimi innymi formami rządów. Ale aż 53 proc. Polaków jest niezadowolonych z jej funkcjonowania w Polsce!

Odczucia Polaków są odzwierciedlane także w porównaniach organizacji międzynarodowych. Według Economist Intelligence Unit polska demokracja jest „wadliwa".

Niższy poziom jej wskaźnika w Unii Europejskiej mają tylko Chorwacja, Węgry i Rumunia. Kategorie najbardziej skorelowane z PKB per capita w krajach unijnych to funkcjonowanie rządu i kultura polityczna. I są to właśnie te czynniki, które niestety wyróżniają Polskę negatywnie na tle innych krajów.

Pod względem funkcjonowania rządu zajęliśmy 26. miejsce, za nami uplasowały się tylko Grecja i Rumunia.

Natomiast kultura polityczna w Polsce zasługuje na szczególną krytykę. Wśród 79 krajów określonych jako demokracje pełne i wadliwe jest tylko jedno państwo (Brazylia), które zostało ocenione pod tym względem gorzej!

Powód? Niestabilność polityczna i kontrowersyjne działania partii rządzącej w obszarze erozji instytucji państwowych, czyli między innymi ciągle nierozwiązany spór o Trybunał Konstytucyjny, wymiana szefów bezpieczeństwa, kontrowersyjne nominacje ministerialne, ustawa medialna (pozwalająca powoływać kierownictwo mediów publicznych przez ministra Skarbu Państwa), ustawa o Służbie Cywilnej (powodująca powoływanie wyższych urzędników, a nie ich wyłanianie w drodze konkursu), rola Prokuratora Generalnego i sposób organizacji sądownictwa.

Stanem demokracji w Polsce zaniepokojona jest także Komisja Wenecka oraz prezydent USA Barack Obama. Jak powiedział na szczycie NATO w Warszawie: „Nie tylko słowa zapisane w konstytucji czy głosowanie w wyborach, ale także instytucje, od których zależymy każdego dnia – takie jak rządy prawa, niezależne sądy i wolna prasa – sprawiają, że jesteśmy demokracjami".

Uciążliwe koszty i procedury

Drugą ważna instytucją jest wolność gospodarcza. Jej zakres ma pozytywny wpływ na wielkość inwestycji krajowych i zagranicznych i dzięki temu na tempo wzrostu gospodarczego. Według wskaźnika wolności gospodarczej Index of Economic Freedom Polska jest w połowie unijnej stawki. Natomiast według badania Economic Freedom of the World aż 18 krajów UE ma większy zakres wolności gospodarczej. Zgodność w rankingach panuje co do tego, że szczególnie źle wyróżniamy się pod względem prowadzenia działalności gospodarczej. W Polsce wymagana jest bardzo duża ilość czasu, procedur i kosztów niezbędnych do rozpoczęcia i zakończenia działalności gospodarczej czy uzyskania licencji.

Jak pisał Mises, bez własności prywatnej nie istnieje ani wolny rynek, ani konkurencja. Jako że jest ona bardziej efektywna od własności państwowej, jest podstawą rozwoju jednostki i tym samym społeczeństwa, a więc kluczem do naszego dobrobytu. Niestety, pod tym względem mamy jeszcze daleką drogę do pokonania. Po pierwsze bowiem, znaczna część polskiej gospodarki jest silnie upolityczniona. Niemalże 2,9 miliona osób, czyli ponad 34 proc. wszystkich zatrudnionych, pracuje w sektorze publicznym. Dodatkowo, według raportu Economic Freedom of the World, własność prywatna jest w Polsce gorzej chroniona niż w 19 innych państwach unijnych.

Niezbędne proste prawo

Jednakże bez istnienia czwartej instytucji nie ma możliwości naprawy którejkolwiek z wymienionych wcześniej. Do osiągnięcia dobrobytu niezbędne jest państwo skupione na swoich fundamentalnych funkcjach. Mianowicie: tworzeniu i egzekwowania prostego i jednolitego prawa. To właśnie praworządność – szczególnie poprzez niezależne i efektywne sądy – zmniejsza niepewność gospodarowania i koszty transakcyjne oraz gwarantuje poszanowanie praw własności i tworzy warunki sprzyjające wzrostowi gospodarczemu.

Niestety, zmienność i poziom skomplikowania prawa w Polsce są patologiczne. Nieustannie tworzy się buble prawne, które są ciągle nowelizowane. Nie jesteśmy w stanie zapoznać się z prawem, którego mamy obowiązek przestrzegać. Jak wyliczono w Grant Thornton, żeby być na bieżąco ze zmianami w prawie, powinniśmy każdego dnia roboczego czytać akty prawne przez 4 godziny i 15 minut! Niestety, pod względem produkcji prawa Polska jest (anty)liderem UE. W tym roku zostanie pobity rekord produkcji prawa w Polsce. Stanowi to silny hamulec dla inwestycji (czyli napędu naszego dobrobytu), ponieważ przedsiębiorcy nie są w stanie w warunkach niepewności regulacyjnej zaplanować większych przedsięwzięć. Przy braku bezpieczeństwa skracają horyzont podejmowanych działań. Od czasu objęcia rządów przez nową władzę zostali zaskoczeni wieloma ważnymi zmianami wprowadzanymi w trybie ekspresowym i każdego dnia pojawią się nowe „dobre zmiany".

Nie tylko w tworzeniu prawa Polska nie ma się czym pochwalić. Jego egzekwowanie też nie jest naszą mocną stroną. Prawo wewnętrznie sprzeczne o wątpliwej jakości prowadzi do uznaniowości w interpretacji przepisów i uchylania wyroków przez wyższe instancje. Powoduje to wydłużanie procesu orzekania przez sądy, dlatego polskie sądy z roku na rok orzekają z coraz bardziej narastającymi opóźnieniami. Wymiar sprawiedliwości się „zatyka". Zauważają to też obywatele, bowiem według badań CBOS, jedynie 28 proc. uważa, że wymiar sprawiedliwości działa w Polsce dobrze.

Państwo gwarantem ładu

Odpowiednie ramy instytucjonalne stanowią silną determinantę rozwoju gospodarczego krajów. Państwo powinno być gwarantem ładu instytucjonalnego i prawnego, a dzięki temu – przestrzegania podstawowych praw człowieka. Bezpieczne fundamenty pozwalają ludziom wyzwolić kreatywność, potencjał do tworzenia, ulepszania, oszczędzania, inwestowania i wydajnej pracy. Ich usprawnienie powinno stanowić jeden z głównych priorytetów Polski. Przyczyniłoby się to nie tylko do poprawy naszego dobrobytu, ale też pozostawienia naszym dzieciom i wnukom państwa bogatego i dobrze prosperującego, a nie zadłużonego.

Aby wzmacniać instytucje państwa w Polsce, musi istnieć silne społeczeństwo obywatelskie. Powinno ono poprzez wszelkie organizacje pozarządowe, fundacje, stowarzyszenia i mniej formalne organizacje działać na rzecz edukacji społecznej, propagowania wiedzy ekonomicznej i współpracy na rzecz trwałego i zrównoważonego rozwoju.

Autorka jest laureatką VI Konkursu Młody Ekonomista organizowanego przez Towarzystwo Ekonomistów Polskich, studentką IV roku ekonomii na Uniwersytecie Gdańskim. Konkurs, którego patronem jest „Rzeczpospolita", ma na celu wspieranie rozwoju ambitnych, utalentowanych i wyróżniających się wiedzą ekonomiczną młodych ludzi. Temat tegorocznych prac konkursowych brzmiał: „Jakie instytucje mogą przyczynić się do wzrostu dobrobytu w Polsce". Przewodniczym kapituły konkursu był prof. Leszek Balcerowicz.

W ekonomii przyjmuje się, że podstawowymi przyczynami wzrostu gospodarczego krajów – i tym samym dobrobytu jego obywateli – są praca, ziemia, kapitał i technologia. Jednakże czynniki te nie tłumaczą przyczyn zwiększania się dysproporcji dochodów między krajami.

Nie określają, dlaczego jedne gospodarki szybciej wprowadzają innowacje i akumulują kapitał, podczas gdy inne robią to znacznie wolniej. Są to więc przyczyny podstawowe, płytkie. Zatem zaczęto przyglądać się głębszym przyczynom wzrostu gospodarczego, a więc badać rolę i znaczenie jakości instytucji państwa. Bez odpowiedniego otoczenia instytucjonalnego bowiem same bodźce rynkowe nie sprzyjają optymalnej alokacji zasobów w gospodarce.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację