Samowola budowlana po latach

Nadzór budowlany legalizując samowolę ma prawo samodzielnie ustalić, czy przedsięwzięcie jest zgodne z miejscowym planem. Nie musi się bezkrytycznie opierać na zaświadczeniu wydanym w tej sprawie.

Aktualizacja: 04.02.2017 12:00 Publikacja: 04.02.2017 10:00

Samowola budowlana po latach

Foto: 123RF

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wydał Andrzejowi S. nakaz rozbiórki warsztatu samochodowego z częścią socjalną. Według niego jest on ewidentnie samowolą budowlaną.

Inspektor ustalił, że budowę obiektu rozpoczęto w 1996 r, a od września 2002 r. prowadzona jest w nim działalność usługowa. Miejscowy plan został uchwalony dla tego terenu w 2005 r. Przewiduje on, że na tym obszarze można budować jedynie domy jednorodzinne.

Inspektor podkreślił, że zbudować warsztat można jedynie na podstawie pozwolenia na budowę. Tymczasem Andrzej S. nim nie dysponował. Miał jedynie decyzję uprawniającą do zmiany sposobu użytkowania istniejących budynków gospodarczych (stodoły i budynku hodowlanego). Nie zezwalała ona na wykonanie jakichkolwiek robót budowlanych. Decyzją nie zatwierdzono również żadnego projektu budowlanego, chociaż załącznikiem do niej był projekt budowlany. Natomiast ze znajdującej się w aktach kopii projektu wynika, że w miejsce budynków gospodarczych powstał zupełnie nowy dwukondygnacyjny obiekt z częścią socjalną.

W ocenie nadzoru wykonane przez Andrzeja S. roboty były budową nowego budynku, który jest użytkowany w odmienny sposób niż poprzednio istniejące obiekty.

Próba legalizacji

Po dokonaniu tych ustaleń powiatowy inspektor wszczął postępowanie legalizacyjne. Zobowiązał Andrzeja S. do przedłożenia zaświadczenia burmistrza, że budynek jest zgodny z ustaleniami obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania; czterech egzemplarzy projektu budowlanego wraz z opiniami oraz oświadczenia o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane.

Andrzej S. dostarczył wszystkie żądane dokumenty. Z dostarczonego przez niego zaświadczenia wynikało, że budowa warsztatu jest zgodna z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania. Ale to nadzorowi nie wystarczyło. Zinterpretował samodzielnie plan i ustalił, że warsztat samochodowy jest zlokalizowany w obszarze bezodpływowym, w którym jest zakaz realizacji budynków usługowych. Z tych powodów powiatowy inspektor uznał, że obiekt narusza miejscowy plan i wydał nakaz jego rozbióki.

Andrzej S. odwołał się do wojewódzkiego inspektora nadzoru. Po raz pierwszy rozpatrując sprawę inspektor uchylił decyzję w całości i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia inspektorowi. Wówczas Andrzej S. wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie a ten wydał wyrok, w którym uchylił zaskarżoną decyzję i przekazał sprawę inspektorowi. Ten zajmując się nią po raz drugi orzekł o rozbiórce.

Po raz kolejny Andrzej S. złożył skargę do WSA w Krakowie. Zarzucił w niej brak pełnej i rzetelnej oceny wpływu na dopuszczalność legalizacji inwestycji planowanej budowy systemu odprowadzania wód opadowych z nieruchomości gruntowych. Tym razem WSA uznał, że skarga zasługuje na uwzględnienie i uchylił decyzję.

Według niego organ nadzoru ma prawo dokonać odmiennych ustaleń od tych, które wynikają z przedłożonego przez inwestora zaświadczenia o zgodności inwestycji z miejscowym planem.

Należy zgodzić się ze skarżącym, że jeżeli inwestor przedłożył zaświadczenie o zgodności inwestycji z zapisami miejscowego planu, ocena ta musi być szczególnie uważna i nie może prowadzić do rozstrzygnięć pochopnych.

Analizę zapisów miejscowego planu nadzór powinien przeprowadzić kompleksowo, nie ograniczając się do wybiórczego przytaczania niektórych jego zapisów, jak było to w tej sprawie.

Z akt sprawy wynika, że warsztat jest na skraju obszaru bezodpływowego. Nadzór powinien więc ustalić czy zapisy planu dopuszczają, po spełnieniu dodatkowych warunków zabudowę tego obszaru. Andrzej S. przedłożył zaświadczenie burmistrza wyjaśniające, jakie zapisy planu uzasadniały wydanie przez niego zaświadczenia o zgodności inwestycji z zapisami planu.

Tymczasem powiatowy inspektor negatywnie oceniając zaświadczenie naruszył w ten sposób przepisy.

Zdaniem WSA to nie jest jedyne uchybienie, jakiego dopuścił się powiatowy inspektor przy rozpoznawaniu sprawy.

Zabrakło udziału stron

Organy administracji mają obowiązek zapewnić stronom czynny udział w każdym stadium postępowania, a przed wydaniem decyzji umożliwić im wypowiedzenie się co do zebranych dowodów i materiałów oraz żądań. Od tej zasady jest wyjątek, gdy załatwienie sprawy nie cierpi zwłoki ze względu na niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia ludzkiego albo ze względu na grożącą niepowetowaną szkodę.

W rozpatrywanej sprawie przed wydaniem nakazu rozbiórki organ nie powiadomił stron o możliwości wypowiedzenia się na temat zebranych dowodów oraz zgłoszonych żądań.

Skarżący zarzucił, że uchybienie organu uniemożliwiło mu przedłożenie zaświadczenia burmistrza co do zgodności inwestycji z zapisami miejscowego planu. Tym samym wykazał, że uchybienie nadzoru nie było bez wpływu na rozstrzygnięcie. Potwierdza tę okoliczność fakt przedłożenia przez niego stosownego zaświadczenia jako dowodu z dokumentu w postępowaniu przed sądem. Uchybienie to stanowi samodzielną podstawę do eliminacji orzeczenia z obrotu prawnego.

Ponadto WSA uznał że wadliwe jest samo uzasadnienie skarżonej decyzji.

Zgodnie z regułą określoną w art. 107 § 3 kodeksu postępowania administracyjnego decyzja musi m.in. zawierać: oznaczenie organu administracji, datę wydania, oznaczenie strony lub stron, powołanie podstawy prawnej, rozstrzygnięcie. Uzasadnienie decyzji powinno natomiast zawierać dokładną analizę rozpoznawanej sprawy oraz jasno wskazywać, dlaczego niezbędne stało się wydanie takiego, a nie innego rozstrzygnięcia.

Prawidłowo sformułowane uzasadnienie decyzji powinno odzwierciedlać etapy postępowania administracyjnego, w tym dowodowego. Powinno wskazywać, jakie fakty ustalono. Uzasadnienie decyzji ma nie tylko znaczenie prawne, ale i wychowawcze, musi pogłębiać zaufanie uczestników postępowania do organów administracyjnych.

W przeciwnym razie – zdaniem WSA – nie można przyjąć, że orzeczenie pozwala stronie zrozumieć i zaakceptować takie a nie inne rozstrzygnięcie.

Brak ustosunkowania się do zarzutów skargi narusza zasadę pogłębiania zaufania obywateli do władzy publicznej. Strona nie może zaakceptować stanowiska organu, który nie wysłuchuje jej argumentów i który je ignoruje.

W tej sprawie organ stwierdza jedynie, że przedstawione motywy faktyczne i prawne stanowią odpowiedź na zarzuty zgłoszone przez skarżącego. Te motywy to stanowisko organu a nie odpowiedź na zarzuty, jakie w odwołaniu zgłoszono. Organ nie może ograniczać się jedynie do prezentacji własnego stanowiska. Musi wskazać stronie dlaczego argumenty, jakie prezentuje w odwołaniu nie znalazły akceptacji przy ponownym rozstrzyganiu sprawy.

Ponownie rozpoznając sprawę organ oceni kwestię zgodności inwestycji z zapisami miejscowego planu zagospodarowania. Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie z 7 grudnia 2016 r. II SA/Kr 1090/16.

—Renata Krupa-Dąbrowska

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: r.krupa@rp.pl

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego