W tym miesiącu Towarzystwo Maxa Plancka – jedna z najbardziej szanowanych instytucji naukowych – rozpocznie program badań dokumentów archiwalnych i próbek tkanek przechowywanych w niemieckich uniwersytetach. Zajmie się tym czworo niezależnych naukowców.

Towarzystwo Maxa Plancka powstało w 1948 roku jako spadkobierca i kontynuator Towarzystwa Postępu Naukowego imienia Cesarza Wilhelma (KWG). Wielu niemieckich naukowców podczas II wojny światowej właśnie pod skrzydłami KWG prowadziło swoje nieludzkie eksperymenty.

Teraz badacze chcą ustalić tożsamość i zrekonstruować biografie co najmniej 5 tys. ofiar eksperymentów. – Mimo procesów norymberskich historycy ciągle nie wiedzą, jakie rozmiary miała współpraca instytucji naukowych z programem masowej zagłady – mówi Paul Weindling z Uniwersytetu Oxford Brookes, jeden z czwórki ekspertów. Obok niego w komisji znalazła się też Patricia Heberer-Rice z US Holocaust Memorial Museum, Volker Roelcke, historyk z Uniwersytetu w Giessen, oraz Gerrit Hohendorf z Uniwersytetu Technicznego w Monachium. Prace mają trwać trzy lata.

– Tu chodzi nie tylko o „zapomniane" badania, ale też o próbę wybielenia najciemniejszych kart w naszej historii – obiecuje współpracę Martin Keck, dyrektor Instytutu Psychiatrii Maxa Plancka.