Czy „Ambulo" będzie innym baletem od tych, które zrealizował pan wcześniej z zespołem Baletu Opery Wrocławskiej?
Jacek Tyski: Zdecydowanie tak. W tej choreografii wszystko wywodzi się bezpośrednio z muzyki, będą też elementy teatralne.
Może pan objaśnić ów tajemniczy tytuł?
Ambulo to z łaciny wędrówka, spacer, ale też poszukiwanie samego siebie. Pierwsza scena pokaże widzom jednolitą, wędrującą dokądś zbiorowość ubraną w szare płaszcze. Ten obraz narzuciła mi właśnie muzyka, rozpisana często wręcz na pojedyncze instrumenty i chór. Są też w tym utworze partie mówione. Początkowo była to dla mnie wędrówka przez różne style taneczne, ale potem całość skonkretyzowała się w inny sposób.
I rzeczywiście muzyka pojawiła się najpierw, przed wstępnym szkicem choreograficznym?