Degradacja oficerów - procedura

Nikt nikogo nie zmuszał do zasiadania we WRON. Zresztą żołnierz ma służyć ojczyźnie także z narażeniem życia. Przed degradacją ma jednak prawo do obrony.

Aktualizacja: 05.04.2018 12:19 Publikacja: 05.04.2018 06:24

Degradacja oficerów - procedura

Foto: AdobeStock

Nie ma wątpliwości, że byłoby lepiej, gdyby do rozliczenia oficerów Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, która wprowadziła stan wojenny, z generałami Wojciechem Jaruzelskim i Czesławem Kiszczakiem na czele, doszło zaraz po obaleniu PRL, czyli na początku lat 90. Jednak dopiero teraz państwo polskie wzięło się za ten problem generalnie, chociaż raczej symbolicznie. Degradację czas więc dokończyć, choćby dlatego, by skupić się na innych, przynajmniej równie ważnych, sprawach.

Problem ten ma rozwiązać ustawa degradacyjna, zakładająca możliwość pozbawiania stopni wojskowych osób, które w latach 1943–1990 sprzeniewierzyły się polskiej racji stanu. Wbrew temu, co zarzucano ustawie, osoby te będą się mogły bronić zarówno w postępowaniu przed MON, jak i przed sądem administracyjnym. Zmarłych bronić mogą ich krewni lub stowarzyszenia kombatanckie. Z jednym jednak wyjątkiem: z automatu ma być zdegradowanych 22 członków WRON.

To do tej szczególnej procedury zgłosił zastrzeżenia prezydent Andrzej Duda, wetując w Wielki Piątek ustawę. Jak uzasadniał swoje weto, osoby te nie mają możliwości złożenia wyjaśnień ani prawa do odwołania. Natomiast nieżyjący niemający rodziny ani odpowiedniego stowarzyszenia mogącego przemówić w ich imieniu nie mieliby zapewnionej obrony. Prezydent podkreślił, że WRON, a zwłaszcza jej kierownictwo, była związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym i pozbawienie stopni wojskowych jej członków (tu wymienił czterech generałów, w tym Jaruzelskiego i Kiszczaka) jest dla niego sprawą bezdyskusyjną.

W takim razie niech prezydent ich sam zdegraduje – ktoś mógłby powiedzieć. Problem w tym, że nie ma do tego prawa. Żadna reguła nie ustala, że skoro to prezydent mianuje generałów na wniosek ministra obrony narodowej, to może ich też degradować. Obecnie degradację przewiduje tylko kodeks karny i konsekwentnie może być stosowana jedynie wobec żyjących. Jej rozszerzenie wymaga zatem ekstraustawy.

Jedynym sensownym wyjściem jest więc inicjatywa legislacyjna. Po wecie oznacza to napisanie nowej ustawy, niezależnie od losu weta. Nawet bowiem gdyby PiS udało się je odrzucić, zastrzeżenia prezydenta zasługują na respekt. Tym bardziej że zgłaszał je w trakcie prac sejmowych.

Wielu Polaków zapewne powie, że wszyscy członkowie WRON zasługują na degradację. Z tym można się zgodzić. Nikt ich przecież nie zmuszał do zasiadania w tym organie. Zresztą powołaniem żołnierza jest służba ojczyźnie, także z narażeniem życia. Jednak procedura degradacyjna wymaga przynajmniej sądowej weryfikacji i zawsze zapewnienia podsądnemu obrońcy. Nie ma tu miejsca na działanie na skróty, a pośpiech nie jest konieczny. Ci, co czekali 28 lat, nie licząc lat PRL, mogą poczekać jeszcze kilka miesięcy. Byle na prezydenckie poprawki nie musieli czekać dłużej.

To teraz zadanie prezydenta Dudy.

Nie ma wątpliwości, że byłoby lepiej, gdyby do rozliczenia oficerów Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, która wprowadziła stan wojenny, z generałami Wojciechem Jaruzelskim i Czesławem Kiszczakiem na czele, doszło zaraz po obaleniu PRL, czyli na początku lat 90. Jednak dopiero teraz państwo polskie wzięło się za ten problem generalnie, chociaż raczej symbolicznie. Degradację czas więc dokończyć, choćby dlatego, by skupić się na innych, przynajmniej równie ważnych, sprawach.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Sędzia zwrócił się do władz Białorusi o azyl. To "bohater" afery hejterskiej w MS
Sądy i trybunały
"To jest dla mnie szokujące". Szefowa KRS o sprawie sędziego Szmydta
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Prawo dla Ciebie
"Nowy rozdział dla Polski". Komisja Europejska zamyka procedurę artykułu 7
Sądy i trybunały
Zwrot w sprawie zmian w KRS? Nieoficjalnie: Bodnar negocjuje z Dudą