Nipah, zagrożenie z antypodów

Eksperci z WHO zaliczają go do najgroźniejszych wirusów na świecie. Jest równie niebezpieczny jak ebola.

Aktualizacja: 07.06.2018 20:28 Publikacja: 07.06.2018 19:58

Nipah, zagrożenie z antypodów

Foto: Rzeczpospolita

Na początku tego roku w stanie Kerala w południowych Indiach odnotowano gwałtowne zachorowania na zapalenie mózgu. Przynajmniej trzy zgony spowodowane były zarażeniem wirusem Nipah. Wszyscy zmarli byli członkami jednej rodziny – oświadczył K.K. Shailaja, minister zdrowia stanu Kerala.

W ciągu kolejnych dni zmarło jeszcze pięć osób, które wcześniej wysoko gorączkwały oraz pielęgniarka opiekująca się zainfekowaną wirusem rodziną. Wszystkich, którzy mieli kontakt z chorymi poddano kwarantannie. Jednak w przypadku tych zgonów nie udowodniono obecności wirusa Nipah.

Sprawą zainteresowali się eksperci ze Światowej Organizacji Zdrowia, którzy szukają odpowiedzi na pytanie, czy kilka ofiar w skali tak ludnego kraju jak Indie może być przyczyną niepokoju? Niewątpliwie tak, jeśli mowa o nowej chorobie zakaźnej, na którą nie ma lekarstwa.

Niepokojące statystyki

Wirus Nipah pojawił się po raz pierwszy w 1998 roku, w Kampung Sungai Nipah w Malezji i stąd wzięła się nazwa patogenu. Pierwszymi ofiarami byli hodowcy świń. W efekcie zakażenia zwierzęta zapadają na choroby układu oddechowego i od nich zakazili się ludzie. Źródłem zakażenia trzody były owoce częściowo zjedzone przez nietoperze zwane latającymi lisami.

Do zakażenia może dojść także bez bezpośredniego kontaktu ze zwierzęciem. W Bangladeszu w latach 2001– 2004 wirus pojawiał się cztery razy. Za każdym razem chorowali młodzi ludzie, którzy zbierali pod palmami owoce częściowo zjedzone przez nietoperze lub pili sok palmowy zanieczyszczony śliną nietoperzy. Brak bezpośredniego kontaktu ze zwierzętami utrudniał zdefiniowanie epidemiologiczne czynnika zakaźnego.

Ognisko choroby w Bangladeszu było odmienne od innych także z powodu przenoszenia się zarazka między ludźmi jako głównego sposobu szerzenia się choroby. W latach 1998 – 2008 zakażonych zostało 477 osób, z czego zmarło 252. Śmiertelność w różnych ogniskach wynosiła 40-70 proc., choć w niektórych sięgała także 100 proc.

Wirus groźny szczególnie dla ludzi

Objawy choroby bywają różne – od niespecyficznych grypopodobnych po śmiertelne zapalenie mózgu. Pojawiają się po okresie inkubacji trwającym od 4 do 45 dni. Zakażeni skarżą się początkowo na gorączkę, bóle głowy, nudności, wymioty i dolegliwości mięśniowe. Potem może następować senność, zawroty głowy i zaburzenia świadomości oraz objawy neurologiczne zapowiadające zapalenie mózgu. U części chorych rozwija się atypowe zapalenie płuc, któremu może towarzyszyć ostra niewydolność oddechowa.

W najbardziej zaawansowanych przypadkach zapalenia mózgu pojawiają się drgawki, a w 24 do 48 godzin śpiączka. Większość ludzi, którzy przeżyli zapalenie mózgu, powraca całkowicie do zdrowia. Jednak u ok. 20 proc. pozostają trwałe powikłania neurologiczne objawiające się drgawkami lub zmianami charakterologicznymi.

Wirusy Nipah, podobnie jak pokrewny mu wirus Hendra, należą do Paramyksowirusów. Ekspertów z WHO najbardziej niepokoi fakt, że oba wirusy mogą się przenosić między różnymi gatunkami. Brak szczepionek i leków powoduje bardzo wysoką śmiertelność zakażonych osób.

Naturalnym „gospodarzem" wirusa Hendra, podobnie jak w przypadku Nipah, są duże owocożerne nietoperze rudawki, które zasięgiem występowania obejmują ogromne regiony i często przenoszą się na nowe miejsca w poszukiwaniu pokarmu. Choroba łatwo przenosi się na zwierzęta domowe i hodowlane: świnie, psy, koty, konie, owce i kozy. Należy jednak podkreślić, że wśród zwierząt śmiertelność jest niewysoka.

Hendra został wyizolowany w 1994 roku podczas epidemii na przedmieściach Brisbane. Powodował podobne objawy do wirusa Nipah, tyle że zwierzętami, od których zarażał się człowiek, były konie. Zachorowało 21 koni i dwoje ludzi. Niebezpieczny był nawet kontakt z ciałami padłych zwierząt.

Higiena jest pierwszą linią obrony

Dotychczas nie opracowano żadnego skutecznego lekarstwa hamującego rozwój choroby. Terapia polega jedynie na łagodzeniu objawów i zapobieganiu powikłaniom.

Ponieważ nie ma szczepionki służby sanitarne skoncentrowały się w swoich zaleceniach nad kontrolą zwierząt, zwłaszcza gospodarczych. Utrzymywanie czystości i dezynfekcja w hodowlach oraz stały nadzór weterynaryjny mogą pozwolić na wczesne wykrycie chorych sztuk. Istotne jest też dokładne mycie owoców przed spożyciem i odpowiedni reżim technologiczny przy zbieraniu i obróbce soku palmowego. ©?

Na początku tego roku w stanie Kerala w południowych Indiach odnotowano gwałtowne zachorowania na zapalenie mózgu. Przynajmniej trzy zgony spowodowane były zarażeniem wirusem Nipah. Wszyscy zmarli byli członkami jednej rodziny – oświadczył K.K. Shailaja, minister zdrowia stanu Kerala.

W ciągu kolejnych dni zmarło jeszcze pięć osób, które wcześniej wysoko gorączkwały oraz pielęgniarka opiekująca się zainfekowaną wirusem rodziną. Wszystkich, którzy mieli kontakt z chorymi poddano kwarantannie. Jednak w przypadku tych zgonów nie udowodniono obecności wirusa Nipah.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”