Guardian pisze o ustawie o tabletkach "dzień po". "Szowinistyczne polskie władze"

Polski rząd został powszechnie potępiony za wprowadzenie ograniczeń w dostępie do tzw. tabletek "dzień po" - pisze angielski Guardian.

Aktualizacja: 26.06.2017 20:22 Publikacja: 26.06.2017 18:02

Guardian pisze o ustawie o tabletkach "dzień po". "Szowinistyczne polskie władze"

Foto: youtube

Gazeta pisze, że polski rząd został oskarżony o rozpoczęcie "kontrrewolucji seksualnej", która jest sprzeczna z europejskimi wartościami. Ma to związek z przyjęciem ustawy o dostępie do tzw. antykoncepcji awaryjnej, która w piątek została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Guardian wyjaśnia, że obecnie 15-letnie dziewczynki będą musiały najpierw umówić się na wizytę u lekarza, by mieć nadzieję na przypisanie pigułki ellaOne. "Zmiana ta będzie miała największy wpływ na ofiary gwałtu i osoby żyjące w rejonach, gdzie dostęp do ginekologa czy apteki jest ograniczony" - pisze gazeta.

Holenderska eurodeputowana Sophie in ‘t Veld powiedziała Guardianowi, że polskie ustawodawstwo stanowi naruszenie wspólnych europejskich wartości. - Obecny populistyczny nacjonalistyczno-konserwatywny rząd Polski wymusza kontrrewolucję seksualną, sprzeciwiając się interesowi społecznemu i żądaniom polskich kobiet i dziewczyn - powiedziała.

- Ograniczenie dostępu do "pigułek dzień po" w połączeniu z klauzulą sumienia będzie miało daleko idące konsekwencje - dodała.

W maju przedstawiciele Parlamentu Europejskiego odwiedzili Polskę, by rozmawiać z działaczami obawiającymi się nowego ustawodawstwa i podejścia rządu do kwestii praw reprodukcyjnych. Mimo, że Bruksela wyraża swoje obawy względem ustawy, kompetencje w tym zakresie należą do państw członkowskich Unii Europejskiej.

"W Polsce nawet jeśli jesteś nastoletnią ofiarą gwałtu, musisz walczyć o lekarza, który może, ale nie musi, tobie pomóc" - podkreśla w swoim stanowisku International Planned Parenthood Federation. "Nowe polskie prawo uchwalone przez szowinistyczne władze pozwala lekarzom na nadużycia, którzy mogą czuć, że mają na podstawie własnych przekonań moralnych prawo decydować o życiu seksualnym kobiet" - zaznacza IPPF.

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł twierdzi, że ustawodawstwo jest konieczne, gdyż hormonalne środki antykoncepcyjne mogą być nadużywane, a ich stosowanie może mieć szkodliwe skutki. "Ale w 2014 roku Komitet ds. Produktów Leczniczych Europejskiej Agencji Leków poinformował, że ellaOne, najczęście stosowana w polsce "pigułka dzień po", może być stosowana bezpiecznie i skutecznie bez wymogu recepty" - pisze Guardian.

Gazeta cytuje też Draginję Nadażdin z Amnesty International Polska. - Uważamy, że to kolejny cios w prawa kobiet. Będzie on miał wpływ na nastolatków i tych, którzy mieszkają na odległych obszarach wiejskich, a szczególnie katastrofalny wpływ będzie miał na ofiary gwałtów - powiedziała szefowa polskiego oddziału AI.

Gazeta pisze, że polski rząd został oskarżony o rozpoczęcie "kontrrewolucji seksualnej", która jest sprzeczna z europejskimi wartościami. Ma to związek z przyjęciem ustawy o dostępie do tzw. antykoncepcji awaryjnej, która w piątek została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Guardian wyjaśnia, że obecnie 15-letnie dziewczynki będą musiały najpierw umówić się na wizytę u lekarza, by mieć nadzieję na przypisanie pigułki ellaOne. "Zmiana ta będzie miała największy wpływ na ofiary gwałtu i osoby żyjące w rejonach, gdzie dostęp do ginekologa czy apteki jest ograniczony" - pisze gazeta.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?