Biuro kontroli majątku zagranicznego tego resortu wydało taką licencję 21 listopada. Rzecznik Airbusa potwierdził przyznanie jej, ale nie chciał potwierdzić dokładnej liczby samolotów, jakie wolno sprzedać.

Mimo że Airbus jest firmą europejską, zezwolenie władz w Waszyngtonie było niezbędne, bo co najmniej 10 proc. podzespołów w tych samolotach pochodzi ze Stanów.

Zgodę wydał urząd administracji Baracka Obamy, która negocjowała międzynarodową umowę zawartą w ubiegłym roku z Teheranem o ograniczeniu jego programu jądrowego, co pozwoliło uchylić część sankcji handlowych.

Następca Obamy, Donald Trump zagroził wypowiedzeniem umowy, która pozwala sprzedawać Iranowi samoloty cywilne. W ubiegłym tygodniu Izba Reprezentantów, w której republikanie mają większość przyjęła projekt ustawy, która o ile wejdzie w życie, zabroni resortowi finansów zezwalać bankom na finansowanie sprzedaży samolotów cywilnych Iranowi.

W styczniu Teheran ogłosił zamiar kupon 118 samolotów Airbusa o wartości 27 mld dolarów w cenach katalogowych, ale od tamtej pory ich liczba zmalała.