Awantur w powietrzu będzie coraz więcej

Po wypadku w liniach lotniczych United, która siłą usunęła z samolotu pasażera, mimo że miał bilet i zajął już miejsce, władze USA postawiły przewoźnikom ultimatum: albo sami zrobicie z tym porządek, albo my to zrobimy.

Aktualizacja: 03.05.2017 21:55 Publikacja: 03.05.2017 20:38

Ponad 10 tysięcy razy linie lotnicze musiały lądować w 2016 roku, by wysadzić niesfornego pasażera.

Ponad 10 tysięcy razy linie lotnicze musiały lądować w 2016 roku, by wysadzić niesfornego pasażera.

Foto: Fotolia

Wydarzenie z 9 kwietnia 2017 roku przejdzie do historii lotów pasażerskich. Linia United (członek sojuszu Star Alliance) potrzebowała miejsc dla członków załogi, którzy lecieli do pracy. W podróżach lotniczych często się zdarza, że piloci i załoga lecą jako pasażerowie i odlatują dopiero z kolejnego portu. Trzy osoby zgodziły się ustąpić im miejsca i poczekać na następny lot, ale jedna - nie. Załoga United nie zachowała się tak, jak powinna. Zarobki w liniach lotniczych w USA uzależnione są m.in od tego, czy samolot odleci zgodnie z rozkładem. To motywuje ją do sprawnego rozlokowania pasażerów i przygotowania do lotu. Równie dużo zależy od sprawnego tzw. pre-boardingu, czyli sprawdzenia, czy pasażerów nie jest więcej niż miejsc w samolocie. A jeśli tak się zdarzy, trzeba jak najszybciej zaoferować finansowe rekompensaty tym, którzy zgodzą się polecieć następnym lotem.

Na tym etapie pracownicy United popełnili pierwszy błąd, oferując za mało – 600 dolarów (oszczędności się liczą) zamiast maksymalnej stawki 1350 dolarów rekompensaty. Potem już popełniano błąd za błędem z wezwaniem policji włącznie, wybiciem zębów pasażerowi, kręceniem przed oburzoną opinią publiczną działu public relations i samego prezesa linii Oscara Munozy.

Ostatecznie linia wypłaciła odszkodowania wszystkim pasażerom, którzy znaleźli się na pokładzie, a David Dao, pechowy Wietnamczyk z amerykańskim paszportem, bez procesu otrzymał odszkodowanie. Jego wielkość jest tajna, ale wiadomo, że chodzi o kilka milionów dolarów. Miało być jak najtaniej, wyszło bardzo drogo, bo ucierpiała reputacja przewoźnika, który chciał zamknąć sprawę jak najszybciej.

Ciaśniej i bardziej nerwowo

Podróże lotnicze stają się coraz bardziej stresujące. Ludzie w korkach dojeżdżają na lotnisko, gdzie najczęściej muszą stanąć w długiej kolejce do kontroli bezpieczeństwa, która z powodu zamachów terrorystycznych stała się jeszcze surowsza. W samolotach jest coraz ciaśniej. Fotele zrobiły się cienkie (czyli lżejsze – oszczędność dla linii) i mniej wygodne od montowanych kilka lat temu. W tej sytuacji, nawet podczas lotów średniej długości awantura między pasażerami może wybuchnąć nawet, gdy ktoś zbyt głęboko odchyli swoje oparcie bądź nie zajmuje się dzieckiem, które z uporem z nudów kopie w fotel przed sobą. Jeśli dodamy często kiepski albo wręcz niefunkcjonujący system rozrywki pokładowej, więc nudę i o jednego drinka za dużo, awantura na pokładzie gotowa. W liniach chińskich nagminne są sytuacje, kiedy pasażerowie podróżujący pierwszy raz w życiu chcą otworzyć drzwi samolotu. Zdarza się, że nie mogą wytrzymać bez zapalenia papierosa, bo podróż ich denerwuje. Reakcja załóg jest wówczas zdecydowana - jeśli argumenty nie przemówią do rozsądku, pasażer zostaje wysadzony.

– Rośnie liczba pasażerów. Wielu z nich leci pierwszy raz i nie wie, jak się zachować w samolocie. Ale społeczeństwo coraz częściej akceptuje aspołeczne zachowania – uważa Tom Colehan z IATA.

Kajdanki albo taśma

Najczęściej awantura zaczyna się od kilkukrotnego wezwania stewardesy pod jakimkolwiek pretekstem. Czasami w uspokojeniu pasażera pomaga, jeśli zamiast stewardesy przyjdzie steward. Zdarza się, że dyskusja staje się coraz ostrzejsza, awanturnik sam się nakręca, włączają się w nią pasażerowie i dochodzi do eskalacji konfliktu.

– Trzeba to natychmiast przeciąć – wyjaśnia szefowa pokładu jednej z europejskich linii lotniczych. - W ostateczności takiego pasażera trzeba skuć plastikowymi kajdankami, czasami użyć szerokiej taśmy klejącej bądź przedłużaczy do pasów bezpieczeństwa, które wykorzystujemy do demonstracji, jak przygotować się do startu. Kajdanki i taśmę zawsze mamy na pokładzie. Potrafimy więc ujarzmić i odizolować niesfornego klienta, bo każdy z nas przeszedł kurs samoobrony.

Dodaje, że potrafi rozpoznać pasażera, który może sprawić trudności w czasie lotu, już gdy wsiada on do samolotu. Przekazuje tę informację reszcie załogi. Zapowiedzią kłopotów są najczęściej grupy podchmielonych młodych ludzi, lecących na wieczór panieński lub kawalerski. Z takiego powodu już niejednokrotnie zdarzyło się wysadzić pasażera Rynairowi.

Za mało personelu

Linie lotnicze, maksymalizując zyski, zmniejszyły także obsadę na pokładach. – Bardzo chciałybyśmy móc porozmawiać z każdym, bo to ich uspokaja, ale nie mamy na to czasu. Zazwyczaj jeden członek załogi przypada na 50 pasażerów – mówi jedna ze stewardes. Anonimowo, bo nie mają prawa udzielać takich informacji.

A co je w pasażerach denerwuje najbardziej? – Kiedy ktoś nie może się zdecydować, czy chce kawę, herbatę, sok, a może jednak wino. Bo wiem, że pasażerowie obok się niecierpliwią – dodaje.

Godna podziwu jest cierpliwość latających z Polski linii czarterowych, kiedy nastrój wakacyjny stymulowany kupionym na lotnisku alkoholem, daje mieszankę piorunującą. Rzadko się jednak zdarza, by takich pasażerów wysadzano. – Nasze załogi naprawdę wiedzą, jak się zachować w takich sytuacjach. Wszystkie procedury są jasne i się sprawdzają – mówi Grzegorz Połaniecki, prezes czarterowej linii Enter Air.

Gorzej, kiedy pijany pasażer nagle zaczyna bredzić o bombie na pokładzie. Dla kapitana samolotu, który o takim incydencie musi zostać natychmiast powiadomiony, to sygnał, że trzeba lądować na najbliższym lotnisku.

– Ale nie dajmy się zwariować. Większość lotów przebiega bez większych incydentów – mówi Tom Colehan z IATA.

– To dlaczego jest o nich tak głośno?

– Bo informacje o takich przypadkach natychmiast pojawiają się w mediach społecznościowych. I wiadomo, że będzie ich coraz więcej. Dlatego lotniskowe bary i restauracje także są odpowiedzialne, komu i ile alkoholu sprzedają – dodaje.

Transport
„Mój rower elektryczny” po nowemu. Dopłaty jednak będą, ale dużo mniejsze
Transport
Prezes PPL: Myślimy o partnerze do inwestycji w modernizację
Transport
Finnair odwołuje kolejne loty. Maj ze strajkami
Transport
Czarny tydzień we Francji. Strajkuje załoga kolei SNCF
Transport
Zatłoczone niebo nad Nowym Jorkiem. Rejsów ma być mniej
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku