Komisja wypłaci rekompensatę, 600 euro, pasażerce poszkodowanej przez Finnaira. Kobieta napisała do komisji skargę na fińskiego przewoźnika. Skarga została uznana za zasadną. Pasażerka leciała liniami Finnair z Helsinek przez Hongkong do Melbourne. Z powodu spóźnienia samolotu fińskiej linii, kobieta spóźniła się na samolot do Australii. Linia tłumaczyła spóźnienie problemem technicznym i odmówiła pasażerce wypłacenia rekompensaty, pisze fiński portal Yle.

W Brukseli jednak uznano racje pasażerki, przypominając, że zgodnie z regulacjami Unii Europejskiej przyczyna techniczna tylko wyjątkowo może zostać uznana za force majeure (siłę wyższą).

To nie pierwszy przypadek niezgodnego z regulacjami Unii postępowania fińskiego przewoźnika. Od 2015 r. komisja ds. ochrony praw konsumentów obserwuje tę firmę, od dwóch lat jest ona „stałym klientem komisji”. W 2017 r. klienci Finnaira złożyli w Brukseli 700 skarg. W ciągu ostatnich pięciu lat ich liczba podwoiła się. Szczególnie mocno Finnair zasłynął z odmów wypłaania odszkodowań za spóźnione loty. Zamiast pieniędzy linia proponuje bony podarunkowe albo pieniężne rekompensaty znacznie mniejsze od należnych.

Przewoźnik uważa, że decyzje proceduralne sądów Unii Europejskiej dotyczące rekompensat nie obowiązują go. Dlaczego? Bo techniczne problemy, z powodu których samoloty się spóźniają lub w ogóle nie wylatują, to konsekwencja błędów, które popełnił producent przy projektowaniu lub wykonaniu części.