W Lille zakończyły się w niedzielę drużynowe mistrzostwa Europy, w których reprezentacja Polski zajęła najlepsze w kronikach, drugie miejsce, za Niemcami, przed Francją.
Polskich zwycięstw na stadionie miejskim w Lille było pięć, wygrywali Sofia Ennaoui (3000 m), Marcin Lewandowski (1500 m), Paweł Fajdek (rzut młotem), Kamila Lićwinko (skok wzwyż) i kobieca sztafeta 4x400 m.
Gdyby nie (czasem dyskusyjne) dyskwalifikacje sprinterki Ewy Swobody, płotkarki Karoliny Kołeczek i Adama Kszczota na 800 m, mogło jeszcze lepiej. Paweł Fajdek po trochę nerwowym starcie (dwie nieudane próby na początek), gdy już zrobił swoje, w relacji telewizyjnej nawoływał do pokonania Niemców.
Choć to się nie udało, letni start polskiej lekkiej atletyki wydaje się obiecujący, tym bardziej że w Lille nie było kilku ważnych postaci – Anity Włodarczyk, Justyny Święty, Pawła Wojciechowskiego i Sylwestra Bednarka. W ekipie pojawiło się sporo młodych twarzy, zmiana pokoleniowa nie musi oznaczać strat.
Najważniejszym wydarzeniem sezonu są mistrzostwa świata w Londynie (4–13 sierpnia). Polskie nadzieje związane z tą imprezą pozostają niezmienne: mocne mamy niemal wszystkie rzuty, męski skok o tyczce, kobiecy skok wzwyż, kilka konkurencji biegowych.