Imprez biegowych w Polsce jest mnóstwo, ta nowa w Konstancinie, gdzie mieszkał tragicznie zmarły w 2010 roku prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, miała dobre wejście. Podstawowym powodem jest mocne wsparcie przyjaciół prezesa Nurowskiego, wśród nich licznych sportowców-olimpijczyków.

Do startu zachęcał, a potem wsiadł za kierownicę samochodu prowadzącego rywalizację sam Adam Małysz, nie tylko znakomity skoczek narciarski i kierowca auta rajdowego, ale też w wolnych chwilach – biegacz. Wśród postaci wspierających inauguracyjny Bieg Konstanciński byli też Jacek Wszoła – mistrz olimpijski w skoku wzwyż, a także Krzysztof Kosedowski, Iwona Guzowska, Andrzej Supron, Bogusław Mamiński, Paweł Skrzecz i Marian Woronin (świetny przed laty sprinter był też, jako wiceprezes Stowarzyszenia „Sport Dzieci i Młodzieży", jednym z organizatorów całego przedsięwzięcia).

Wyszło dobrze – 722 osoby na liście zgłoszeń, 566 odebrało pakiety startowe i ruszyło po Parku Zdrojowym, obok znanych tężni solankowych po zielonych uliczkach Konstancina. Z punktu widzenia amatora biegania trudno o więcej: ładna trasa z kurtynami wodnymi (przewidziano upał), mocny sponsor główny (PKN Orlen), sprawne biuro w Centrum Profilaktyki i Terapii Schorzeń Narządów Ruchu „Biały Dom", w pakiecie numer startowy, koszulka techniczna, dezodorant, nawet kupony do McDonald's, bony na grochówkę i lody Grycan, woda na trasie i mecie. I jeszcze transmisja telewizyjna w Polsat News.

Zwycięstwa w takich biegach nie są może najważniejsze, ale zanotować trzeba: I Bieg Konstanciński im. Piotra Nurowskiego wygrali Paweł Raczyński (SKB Kraśnik) i Angelika Mach (AZS UMCS Lublin). Wśród nagród dla najlepszych były pióra wieczne z dedykacją Aleksandra Kwaśniewskiego. Trasa zyskała atest Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, zatem rekordy życiowe, jeśli padły, są ważne.

II Bieg Konstanciński im. Piotra Nurowskiego już za niecały rok.