Bezprecedensowy konkurs w historii mistrzostw Polski w lekkoatletyce

W Lublinie w rzucie młotem dwóch najlepszych zawodników na świecie - Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek - uzyskało wynik powyżej 80 metrów, choć koło było mokre po opadach deszczu. To pierwszy taki przypadek w historii MP, by dwóch młociarzy pokonało granicę 80 metrów - relacjonuje Onet.

Aktualizacja: 21.07.2018 11:21 Publikacja: 21.07.2018 11:07

Paweł Fajdek

Paweł Fajdek

Foto: Fotorzepa/Piotr Nowak

- Mimo deszczu warunki wcale nie były złe. Dla mnie przynajmniej było w porządku. Jestem jednak teraz na takim etapie treningu, że rzucałem jak żółw. Musiał wykonać jednak teraz ciężką pracę, bo najważniejsze są mistrzostwa Europy w Berlinie. Tam - mam nadzieję - wszystko będzie już poukładane, a ja w kole będę zdecydowanie szybszy. Wtedy powinien wyjść z tego dobry wynik. Skoro jednak z takiego wolnego rzucania uzyskałem ponad 80 metrów, to znaczy, że jest dobra dyspozycja - analizował Nowicki, który jest brązowym medalistą olimpijskim, mistrzostw świata i Europy, a także liderem światowych tabel w tym sezonie.

W Lublinie białostoczanin triumfował z wynikiem 80,26 m. O 12 centymetrów wyprzedził Pawła Fajdka. W tym sezonie Nowicki rzucił już 81,85 m. Do rekordu Polski Fajdka - 83,93 m - wciąż jest jednak daleko. 29-latek nie wyklucza jednak, że przy dobrej dyspozycji mógłby pokusić się o zbliżenie do niego w tym roku.

- Wiem, że nawet pobicie tego rekordu jest realne. Nie ma już u mnie blokady, bo pokazałem, że potrafię rzucać bardzo daleko. Poza tym jestem ustabilizowany i jestem w stanie rzucać w granicach 84 metrów - mówił Nowicki.

Do tego roku lekkoatleta Podlasia Białystok najczęściej przegrywał z Fajdkiem. W tym to on dominuje nad trzykrotnym mistrzem świata - przypomina Tomasz Kalemba z redakcji Onet Sport.

- W końcu jest teraz taki fajny etap naszej kariery, że możemy porywalizować. Dzięki temu jesteśmy w stanie stworzyć fajne widowisko. Raz wygrywam ja, a raz Paweł. Nie czuję się jednak numerem jeden w Polsce. Po prostu nie skupiam się na tym, tylko wychodzę i robię swoje. Dla mnie najważniejsze jest to, że jesteśmy czołowymi młociarzami świata i obyśmy jak najdłużej trzymali ten poziom - powiedział.

Przed sezonem było trochę zmian w przygotowaniach u Nowickiego. Zapytany o to, czy teraz może powiedzieć, że to był "strzał w dziesiątkę", odparł: - Było trochę kosmetycznych zmian, ale o to najlepiej pytać moją trener Malwinę Sobierajską-Wojtulewicz. Widać jednak te zmiany przełożyły się na lepsze rzucanie. Nie dość, że jestem teraz równym zawodnikiem, to dodatkowo potrafię utrzymywać te rzuty, a z tym miałem problem. Wszystko dlatego, że jestem wysoki i mam dużą stopę. To był problem, ale sobie z nim poradziliśmy. Jest jeszcze kilka rzeczy do poprawy, ale to będę robił stopniowo do igrzysk, bo dla mnie to najważniejsza impreza sportowa.

- Mimo deszczu warunki wcale nie były złe. Dla mnie przynajmniej było w porządku. Jestem jednak teraz na takim etapie treningu, że rzucałem jak żółw. Musiał wykonać jednak teraz ciężką pracę, bo najważniejsze są mistrzostwa Europy w Berlinie. Tam - mam nadzieję - wszystko będzie już poukładane, a ja w kole będę zdecydowanie szybszy. Wtedy powinien wyjść z tego dobry wynik. Skoro jednak z takiego wolnego rzucania uzyskałem ponad 80 metrów, to znaczy, że jest dobra dyspozycja - analizował Nowicki, który jest brązowym medalistą olimpijskim, mistrzostw świata i Europy, a także liderem światowych tabel w tym sezonie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
LEKKOATLETYKA
Ewa Swoboda wreszcie dojrzała i zdradziła tajemnicę sukcesu
Lekkoatletyka
Dzień Kobiet przyszedł wcześniej. Co wiemy po MŚ w Glasgow?
Lekkoatletyka
Pia Skrzyszowska medalistką halowych mistrzostw świata! Brąz podlany łzami
Lekkoatletyka
Ewa Swoboda halową wicemistrzynią świata. Kim jest dziewczyna z tatuażami
Lekkoatletyka
Halowe mistrzostwa świata. Srebrna Ewa Swoboda! Dojrzewała do wielkości razem z nami