Słowenia, która dwa dni wcześniej dziesięcioma punktami pokonała Polaków, w sobotę wygrała w Helsinkach z gospodarzami turnieju grupy A 81:78 (22:22, 30:20, 13:21, 16:15). Walka o zwycięstwo trwała w tym spotkaniu do ostatniej syreny. W trakcie spotkania obie drużyny kilkukrotnie zmieniały się na prowadzeniu. Choć w drugiej kwarcie zarysowała się wyraźniejsza przewaga Słoweńców, którzy prowadzili nawet dwunastoma punktami, to w czwartej Finowie najpierw doprowadzili do remisu 72:72, a później nawet wygrywali 78:77. Więcej punktów jednak już nie rzucili, tymczasem dwa punkty dorzucił z wolnych Goran Dragic, a końcowy wynik ustalił Anthony Randolph.
Warto zwrócić uwagę, że Dragic był bardzo blisko powtórzenia swojego wyczynu z pierwszego meczu, z Polakami. W czwartek zdobył dla swojej drużyny 30 punktów, w sobotę - tylko punkt mniej. Wśród Finów błyszczał zwłaszcza Lauri Markkanen, autor 25 punktów.
Wcześniej w tej samej grupie Francja pokonała Grecję 95:87 (27:15, 28:21, 20:21, 20:30). Pierwsze dwie kwarty wygrali Francuzi, wśród których brylował Joffrey Lauvergne, który w całym meczu rzucił 21 punktów dla swojej drużyny i miał 11 zbiórek. Po przerwie Grecy zaczęli odrabiać straty. W końcówce czwartej kwarty doszli rywali nawet na sześć punktów, jednak sytuację wyjaśnił wówczas rzutem za trzy punkty Thomas Heurtel.
W tabeli grupy A prowadzi z dwoma zwycięstwami Słowenia. Po jednej wygranej na koncie mają Grecy, Polacy, Francuzi i Finowie.
W niedzielę Francuzi zmierzą się z najsłabszymi w Helsinkach Islandczykami, Słoweńcy z Grekami, a o 20:00 Polacy walczyć będą z gospodarzami.