Fragmenty tekstu z archiwum "Rz
Film "Aviator" Martina Scorsese (2004 r.) to nakręcona z rozmachem biograficzna opowieść o pasjach Howarda Hughesa. Na pomysł sfilmowania życia milionera, wizjonera i lotnika Howarda Hughesa wpadł Leonardo DiCaprio. On też kreował postać głównego bohatera.
Budżet filmu (110 mln dolarów) pozwolił Martinowi Scorsese na rozmach: angażowanie gwiazd, armii statystów, scenografów, kostiumologów, budowniczych latających modeli samolotów w skali 1:4 i speców od techniki komputerowej. Wszystko po to, by amerykański mit wielkości wyglądał na ekranie przekonująco.
Ameryka końca lat 20. XX wieku: Teksańczyk Hughes, syn bogatego nafciarza, zjawia się w Hollywood, by zrobić karierę filmowca. Pierwsze nieudane próby dopingują aroganckiego dwudziestokilkulatka do nakręcenia filmu, jakiego świat nie widział. W 1927 roku rozpoczyna realizację "Aniołów piekła" o powietrznych walkach Brytyjczyków z Niemcami podczas I wojny światowej. Zanim go ukończy, nieme dotąd kino przemówi, Hughes postanawia więc zrobić ambitniejszą wersję dźwiękową. Ponad dwadzieścia kamer rejestruje ataki aeroplanów, akrobacje, starcia, kolizje. Realizacja trwała trzy lata, nakręcono ponad 40 kilometrów taśmy, koszty przekroczyły 3,5 mln dolarów. To jeden z wątków prawie trzygodzinnej opowieści przypominający epokę narodzin filmu akcji.
Fabuła "Aviatora" łączy opowieść o losie teksańskiego filmowca i dziejach kinematografii z relacją o rozwoju przemysłu lotniczego, nowych samolotach projektowanych przez Hughesa, lotach, katastrofach... Scorsese nie rekonstruuje całej biografii swego bohatera, zatrzymuje się na epizodach istotnych dla charakterystyki tak wielowymiarowej osobowości. Pokazuje Hughesa jako playboya - producenta w fabryce snów, zdolnego i przewidującego konstruktora latających maszyn, dzielnego pilota bijącego rekordy szybkości oraz biznesmena pomnażającego odziedziczony kapitał, właściciela linii lotniczej TWA walczącego z monopolem i zachłannością Pan American oraz Hughesa - psychotyka.