W sobotni styczniowy poranek w jednym z warszawskich supermarketów mało kto prosi przy kasie o dodatkową, płatną już foliówkę. 25 groszy to sporo. - Zdzierstwo - komentuje mężczyzna, który stara się upchnąć zakupy w niewielkim plecaku. Inni też pakują zakupy do przyniesionych z domu toreb i siatek. A jak się nie mieszczą biorą po kilka – cienkich i nietrwałych - ale darmowych - foliówek z rolki, używanych do pakowania warzyw i owoców.
3,5 tonowa plama
Opłaty za torby foliowe to tylko część ofensywy przeciw plastikom, która objęła całą Unię Europejską. – Chcemy zmniejszyć łączną ilość plastiku w środowisku – zapowiedział przed kilkoma dniami Gunter Oettinger, unijny komisarz ds. budżetu, ogłaszając, że Komisja Europejska zaproponuje wprowadzenie w Unii podatku od opakowań plastikowych. Nie tylko foliowych torebek. Komisarz nie krył, że argumentem za dodatkowym podatkiem nie jest wyłącznie troska o czystość oceanów, po których krążą gigantyczne plamy śmieci, w większości tworzyw sztucznych (plama na północnym Pacyfiku obliczana jest na 2,5 mln ton i niektórzy proponują by stała się państwem..) Drugim, nie mniej ważnym powodem, to chęć wyrównania w unijnym budżecie wielomiliardowej luki po Brexicie, czyli po brytyjskiej składce…
Jak będzie wyglądać nowy podatek i kogo obejmie – jeszcze nie wiadomo. Komisja ma przedstawić swoją propozycję w maju - być może nowy podatek zapłacą producenci towarów pakowanych w plastikowe opakowania, a może konsumenci… Oettinger uspokajał, że tam, gdzie w grę wchodzi zdrowie i higiena (czyli np. w produktach mleczarskich) podatku nie będzie. Nie będzie trzeba więc chodzić z własnym słoikiem po jogurt czy twarożek. Jednak pakowane na tackach warzywa czy wędliny mogą podrożeć.
Chiński efekt
Do tegorocznej unijnej ofensywy przeciw plastikom przyczyniły się Chiny. Z początkiem tego roku wszedł tam w życie zapowiadany od kilku lat zakaz importu odpadów z tworzyw sztucznych i tektury do recyklingu, czyli plastikowych i papierowych śmieci. Część z nich wracała potem do Europy w postaci np. okien z PCV, ale sporo trafiało na wysypiska i do spalarni. Do końca 2017 r. do Chin wysyłano ponad połowę światowego eksportu odpadów z tworzyw sztucznych. Według ostatnich statystyk, w 2016 r. było to ponad 8 milionów ton.
Teraz na największych eksporterów plastikowych śmieci - w tym Wielką Brytanię i Niemcy -padł blady strach (nawet jeśli dla części firm to świetna biznesowa okazja). Brytyjczycy wysyłali do Chin ponad pół miliona ton odpadów rocznie. – Bardzo długo polegaliśmy na Chinach w kwestii naszych śmieci. Szło tam 55 proc. odpadów papierowych i 25 proc. plastików – przyznał Simon Ellin, szef brytyjskiego stowarzyszenia recyklingu (UK Recycling Association) w rozmowie z rozgłośnią BBC. Część brytyjskich ekspertów, którzy oceniają wielkość tamtejszych odpadów na 3,7 mln ton rocznie, obawia się, że w kraju pojawią się góry plastikowych śmieci i spalarnie. Nic więc dziwnego, że premier Theresa May zapowiedziała rozszerzenie zakazu bezpłatnych foliowych toreb na wszystkie sklepy; - dotychczas z obowiązkowej opłaty (5 pensów za torbę) były zwolnione placówki mające mniej niż 250 pracowników.