Systemowe wsparcie państwa i większe ambicje polskich startupów to niezbędne warunki do rozwoju rynku fintech w Polsce, który może wesprzeć rozwój całej gospodarki. Wskazywali je uczestnicy krynickiej sesji, którzy dyskutowali o tym, jak inwestować w fintech, by gospodarka odnosiła z tego korzyści.
Zwracali uwagę, że fintech, który początkowo był niszą sektora finansów, od kilku lat, wraz z cyfryzacją gospodarki, w coraz większym stopniu przenika do praktycznie każdej branży. Rodzi to niekiedy problemy z jego definicją.
Nie tylko finanse
– Fintech to połączenie ludzi, którzy znają się na zarządzaniu finansami, oraz ludzi, którzy znają się na technologii oraz budowaniu nowych, elastycznych produktów – wyjaśniał Loukas Notopoulos, prezes firmy Vivus Finance, która w ciągu kilku lat zdobyła ponad 60 proc. polskiego rynku pożyczek w internecie.
Jak jednak zwracał uwagę Aleksander Naganowski, dyrektor ds. rozwoju nowego binzesu w Mastercard Polska, poza widocznymi na rynku spółkami kierującymi się bezpośrednio do konsumentów, jest cała rzesza firm, których na rynku nie widać. Zapewniają one wsparcie różnych procesów finansowych, pomagając osiągać innym firmom wielomilionowe oszczędności.
Marcin Petrykowski, regionalny szef S&P Global Ratings, przypominał, że coraz więcej rozwiązań fintech jest włączanych w biznesy spoza sektora finansowego. To jeden z czynników zwiększających znaczenie tej branży dla całej nowej gospodarki, w której już nie popyt, tylko potrzeby konsumentów (niekiedy ukryte) są najważniejsze. Sukces odnoszą ci, którzy potrafią takie potrzeby wychwycić i zaspokoić, zanim jeszcze staną się one popytem. Takie podejście miał Vivus Finance, który powstał w odpowiedzi na potrzebę korzystania z pożyczek prościej i szybciej niż w banku.