EXATEL: rozmowy są niezmiennie świętym Graalem

Operatorzy telekomunikacyjni na świecie przyjmują różne strategie: jedni chcą być dostawcą infrastruktury, inni boją się strategii tzw. "dumb pipe" (głupiej rury) i rozbudowują usługi o dodatkowe obszary, takie jak płatna telewizja, IT, data center, jeszcze inni chcą być tylko dostawcami "szybkich" usług dla klientów indywidualnych. To ogólny ogląd sytuacji. Gdzie na tej mapie mieszczą się operatorzy, oferujący usługi tylko firmom, czyli tzw. operatorzy B2B?

Publikacja: 15.06.2018 09:29

- Nawet najwięksi światowi gracze odchodzą od czystego modelu dostawcy infrastruktury telekomunikacyjnej. Transmisja danych, głosu i podłączenie do internetu to dziś stanowczo za mało. Dlatego łączą one typowe usługi telekomunikacyjne z informatyką czy usługami chmurowymi w rozwiązania dla biznesu. Dążą do tego, aby elastycznie reagować na zmiany w otoczeniu. Bo tego też oczekują klienci. Chcą raz korzystać z większej ilości danych, raz z mniejszej. Chcą być w stanie szybko przeskalować dane rozwiązanie w górę lub w dół. Pod tym względem operatorzy B2B byli długo dość zachowawczy. My łączymy dwie postawy. Chcemy tworzyć zaawansowane rozwiązania dodane, a jednocześnie najlepiej na rynku rozwijać klasyczny biznes operatorski – mówi Andrzej Szczerba – dyrektor departamentu hurtu głosowego w EXATEL. Dlaczego? Bo jednym z największych rynków operatorskich były i – wbrew stereotypom - nadal są rozmowy telefoniczne.

Zgodnie z raportem Urzędu Komunikacji Elektronicznej, w 2016 r. użytkownicy polskich sieci telekomunikacyjnych rozmawiali 105 mld minut. To o prawie 1/3 więcej niż w 2012 roku. - Usługa głosowa jest ciągle sławną „killing application” – tym samym Świętym Graalem telekomunikacji pomimo wprowadzania nowych, wydawałoby się rewolucyjnych rozwiązań. A jednocześnie stanowi świetny punkt wyjścia do bardziej zaawansowanych usług. – mówi Szczerba.  

Biznes i instytucje publiczne wciąż w ogromnym stopniu wykorzystują telefony stacjonarne. Telefony komórkowe – praktycznie wszyscy. To powoduje, że usługa głosowa jest wyjątkowo stabilna. Nadal duża części ludzkości woli rozmawiać. Widać to szczególnie na przykładzie południowej Azji. W 2015 roku wielkość ruchu międzyoperatorskiego szacowana była na 55 miliardów minut. To ponad 7 razy więcej niż w 2005 roku. Podobnie rozwijają się rynki bliskiego wschodu i Afryki. 

Jak zauważa Andrzej Szczerba, rynek handlu telekomunikacyjnym ruchem głosowym nieznacznie, ale stale rośnie. I to pomimo rozwoju innych form komunikacji. - Rosną także bazy abonenckie operatorów w mniej lub bardziej dojrzałych technologicznie regionach świata, Zmienia się tylko jego struktura – migruje z telefonów stacjonarnych do komórek – mówi Szczerba.

- Oczywiście inne usługi: SMSy, komunikatory, maile czy aplikacje do rozmów wykorzystujące ruch internetowy podgryzają rynek głosu, ale wciąż wydaje się on zadziwiająco trwały. Ludzie wciąż rozmawiają przez telefon – kiedyś stacjonarny, a teraz komórkowy. Kolejne regiony świata nasycają się usługami głosowymi – dodaje dyrektor w EXATEL 

Wzrost popytu nie przekłada się na wzrost dochodów operatorów. Ceny minuty na przestrzeni 20 lat mocno spadły. Dodatkowo, w ruchu międzynarodowym duży udział mają rozwiązania aplikacyjne, czyli komunikatory takie jak Whatsapp czy Facebook Messenger.

Największy jednak wpływ na cenę mają procesy regulacyjne. To przede wszystkim one powodują obniżanie cen hurtowych, a co za tym idzie wartość rynku głosowego. Przykładem takiego działania może być majowy projekt decyzji UKE. Zgodnie z jego treścią planowane jest znaczne obniżenie stawki FTR (Fixed Termination Rate - opłata hurtowa za zakończenie połączenia telefonicznego w stacjonarnej sieci telefonicznej innego operatora). Drugim czynnikiem jest zaostrzająca się konkurencja.

Operatorzy szukają sposobów, jak wybrnąć z tej sytuacji. Według Szczerby przede wszystkim należy obserwować, jak przepływa kapitał w ujęciu globalnym. – To on ma bezpośrednie przełożenie na ruch głosowy. Przykładem jest wspomniany rynek Bliskiego Wschodu czy Azji. Wielopoziomowa analityka i długoterminowa wizja rozwoju to nadal podstawowe czynniki. Tym bardziej, że sprzymierzeńcem są także możliwości zmniejszenia kosztów realizacji usług. I to zarówno dzięki funkcjonującej od lat technologii IP, jak i zachodzącej na naszych oczach rewolucji sprzętowej – wyjaśnia dyrektor EXATEL.

Jak widać nawyki komunikacyjne ewoluują. Dlatego ważnym elementem strategii operatorów są nowe rozwiązania technologiczne, takie jak SDN, czyli Software Defined Networking. - To nowe podejście do budowy sieci komputerowych czy też sieci telekomunikacyjnych. Dlatego chcemy tworzyć je jako pierwsi w Polsce. Obecnie urządzenia telekomunikacyjne mają z góry określony przez producenta cel. Chcemy router – dostajemy router o z góry określonych parametrach. Ale jeśli oczekujemy czegoś więcej – trzeba go wymienić. SDN wywraca tą zasadę do góry nogami. To oprogramowanie ma wskazywać, co w danej chwili konkretne urządzenie będzie robiło. Metaforą może być konfigurowalny szwajcarski scyzoryk. Jest uniwersalne w tym sensie, że w ciągu 20 minut może stać się wszystkim, czego potrzebujesz. Chcesz szyfrowanie – masz szyfrowanie. Chcesz router – będziesz miał router – opowiada Andrzej Szczerba.

Według niego, SDN pozwoli także na realizację nowych usług czy rozszerzenie istniejących (jako value-added services, VAS). EXATEL porównuje urządzenie sieciowe z SDN do terminala iOS/Android. - Kiedy wyjmujemy go z pudełka jest po prostu telefonem. Jednak gdy zainstalujemy na nim ulubione aplikacje, zamienia się w centrum cyfrowego życia – mówi Szczerba.

SDN to najnowszy projekt badawczo-rozwojowy firmy EXATEL, ale nie jedyny.

Rozpoczęte wcześniej innowacje to pilotaż Smart City w Przemyślu i TAMA, czyli własny system chroniący przed cyberatakami typu DDoS. - W naszej organizacji nikt nie pyta już „po co” inwestować w badania i rozwój, tylko „w jakim tempie to robić i jak szybkich efektów oczekiwać”. Widać to po nakładach na innowacje. Teraz jest to 6 mln złotych. W kolejnych latach planujemy sukcesywnie je zwiększać – przekonuje dyrektor.

Przykłady te pokazują, że EXATEL ucieka od strategii „dump pipe”. Czym jeszcze oprócz B+R chce się wyróżniać?  - Nasza propozycja brzmi „EXATEL to najbezpieczniejsza polska sieć”. Naszym wyróżnikiem jest gwarancja bezpieczeństwa klientów. Stabilność, rozległość i jakość sieci, 20 lat doświadczenia firmy, najbardziej wymagający klienci z sektora bankowego, energetycznego czy z międzynarodowego rynku operatorskiego. A także polska własność oraz najlepsze kompetencje w cyberbezpieczeństwie. To absolutnie unikalny na rynku zestaw cech – mówi Andrzej Szczerba.

 

- Nawet najwięksi światowi gracze odchodzą od czystego modelu dostawcy infrastruktury telekomunikacyjnej. Transmisja danych, głosu i podłączenie do internetu to dziś stanowczo za mało. Dlatego łączą one typowe usługi telekomunikacyjne z informatyką czy usługami chmurowymi w rozwiązania dla biznesu. Dążą do tego, aby elastycznie reagować na zmiany w otoczeniu. Bo tego też oczekują klienci. Chcą raz korzystać z większej ilości danych, raz z mniejszej. Chcą być w stanie szybko przeskalować dane rozwiązanie w górę lub w dół. Pod tym względem operatorzy B2B byli długo dość zachowawczy. My łączymy dwie postawy. Chcemy tworzyć zaawansowane rozwiązania dodane, a jednocześnie najlepiej na rynku rozwijać klasyczny biznes operatorski – mówi Andrzej Szczerba – dyrektor departamentu hurtu głosowego w EXATEL. Dlaczego? Bo jednym z największych rynków operatorskich były i – wbrew stereotypom - nadal są rozmowy telefoniczne.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?