Choć rodzice narzekają, że odrabianie prac domowych zajmuje ich dzieciom całe popołudnia i weekendy, kuratorzy raczej nie myślą o wprowadzeniu zakazu zadawania prac domowych na wolne dni. Bardziej zainteresowani są tym samorządowcy.
Kilka dni temu warmińsko-mazurski kurator oświaty zaapelował do dyrektorów i nauczycieli szkół o zmniejszenie prac domowych zadawanych na weekendy i święta. – Należy zauważyć, że często czas przeznaczony na realizację pracy domowej w wymiarze tygodniowym jest znacznie większy niż optymalna efektywna jego wartość szacowana dla ucznia – argumentował. To zaś skutkuje przeciążeniem uczniów i ogranicza możliwości odpoczynku, rozwijania własnych zainteresowań i spotkania z rodziną.
Jak do tego apelu pochodzą szkoły? – Ten czas uczniowie mają przeznaczyć na odpoczynek od nauki. W weekendy prac domowych zadaje się mniej – tłumaczy Barbara Chodnicka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 29 w Olsztynie.
Rada pedagogiczna Szkoły Podstawowej nr 18 w Elblągu zatwierdziła uchwałę w sprawie niezadawania uczniom prac domowych na niedzielę i święta. – Zapis został umieszczony w statucie placówki – informuje Iwona Mikulska, dyrektor szkoły.
Olsztyński kurator nie był pierwszą osobą, która w tak stanowczy sposób odniosła się do sprawy prac domowych. Podobny apel wystosował też wójt podwarszawskiej Jabłonny. – Sam mam dwójkę dzieci i widziałem, jak wygląda spędzanie weekendów nad pracami domowymi zamiast na spacerze – tłumaczy Jarosław Chodorski. Dodaje, że apel był też następstwem spotkań z rodzicami, którzy skarżyli się na przeciążenie uczniów pracami domowymi. – Część nauczycieli dostosowała się do mojej prośby, ale są tacy, którzy tego nie zrobili, tłumacząc, że nie wyrobią się z programem – wyjaśnia wójt Chodorski.