Nie da się stworzyć systemu edukacyjnego, który byłby aktualny przez dziesięciolecia. W zależności od tego, jak zmieniać się będzie gospodarka, tak należy reformować szkołę. Jakie zmiany powinna przejść oświata, by odpowiadała na wyzwania gospodarki 4.0 i 5.0, zastanawiali się uczestnicy panelu „System edukacji formalnej od szkoły podstawowej do ukończenia szkoły średniej (liceum): gdzie jesteśmy i co trzeba zmienić, aby szkoła kształtowała młodych ludzi dostosowanych do potrzeb dalszego procesu edukacji i rynku pracy?”.
– Edukacja powinna być absolutnym priorytetem dla polskiego rządu. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że w gospodarce dokonuje się zmiana, którą określa się mianem czwartej rewolucji przemysłowej, a lada chwila pojawi się piąta rewolucja. System oświaty musi się do tego dostosować – mówił Marek Metrycki, partner zarządzający w firmie Deloitte Polska.
Jak podkreślał, rząd opracował strategię odpowiedzialnego rozwoju, w której słusznie zdiagnozowano, że w Polsce potrzeba przede wszystkim innowacji. – Ten, kto pierwszy dostosuje system edukacji do możliwości, które stwarza dzisiejszy świat, wygra wyścig. Dlatego tak ważne jest, byśmy świadomie go zmieniali, mając na uwadze to, w którą stronę rozwijać się będzie gospodarka – podkreślał Metrycki.
Zdaniem ekspertów kluczem do sukcesu jest zmiana sposobu nauczania – z teoretycznego na bardziej praktyczny. – 2,5 tys. lat temu Konfucjusz wygłosił słynne zdanie: „Powiedz mi, a zapomnę, pokaż mi, a zapamiętam, pozwól mi zrobić, a zrozumiem”. Problem jednak w tym, że na razie szkoła nie pozwalała dzieciom na to trzecie. To dlatego, że trzeba było zbudować społeczeństwo, które jest w stanie się nakarmić – zwrócił uwagę Marcin Biernacki, twórca Interaktywnego Edukacyjnego Muzeum w Paczkowie.
Ta forma kształcenia kompletnie jednak nie przystaje do współczesności. – Uczenie procedur nie ma sensu, bo one zmieniają się w błyskawicznym tempie. A schematy ograniczają człowieka. Dzisiaj trzeba zachęcić dzieci do poznawania świata – mówił Biernacki. – Jeśli uczymy je poprzez zabawę, nie ma ono poczucia, że idzie do szkoły jak do pracy. A i efekty tej edukacji są lepsze. Taka forma nauki wyzwala w dzieciach kreatywność – podkreślał twórca muzeum.