Wojny o Gibraltar nie będzie

Wojny o Gibraltar nie będzie. Ale Wielka Brytania zobaczyła Unię zjednoczoną w poparciu dla Hiszpanii.

Aktualizacja: 05.04.2017 22:21 Publikacja: 04.04.2017 18:55

Skała górująca nad Gibraltarem, który w 1713 roku mocą traktatu w Utrechcie został przekazany brytyj

Skała górująca nad Gibraltarem, który w 1713 roku mocą traktatu w Utrechcie został przekazany brytyjskiej koronie „na zawsze”

Foto: shutterstock

Anna Słojewska z Brukseli

Brytyjskie media rozgrzały sprawę pierwszego stanowiska UE w negocjacjach dotyczących Brexitu. Co ciekawe w dokumencie przedstawionym 31 marca przez Donalda Tuska najbardziej kontrowersyjne dla opinii publicznej na Wyspach okazały się nie naprawdę poważne punkty dotyczące praw obywateli czy rachunku za wyjście z UE. Istotniejsza okazałą się przyszłość małej skały u wejścia do Oceanu Atlantyckiego, na której mieszka 29 tysięcy ludzi, a której produkt krajowy brutto to 0,07 proc. PKB Wielkiej Brytanii.

Dokument stwierdza, że po Brexicie „żadne porozumienie między UE a Wielką Brytanią nie będzie mogło mieć zastosowana do terytorium Gibraltaru bez zgody między Hiszpanią a Wielką Brytanią". To w zasadzie oczywiste, bo Gibraltar to problem hiszpańsko-brytyjski. Trudno więc sobie wyobrazić, żeby UE podjęła jakiekolwiek decyzje dotyczące tego skrawka ziemi bez zgody najbardziej zainteresowanego państwa członkowskiego. Tak samo jak trudno sobie wyobrazić, by zapadły jakiekolwiek ustalenia dotyczące statusu granicy między Irlandią a Irlandią Północną bez zgody tej pierwszej.

O ile jednak irlandzka granica, która będzie jedyną granicą lądową Wielkiej Brytanii i UE, będzie miała poważne konsekwencje gospodarcze, to już los Gibraltaru nic dla Wielkiej Brytanii nie znaczy. Ale jest oczywiście ważny dla samych Gibraltarczyków i dla brytyjskiego samopoczucia.

– Wielka Brytania wychodząc z UE musi się liczyć z tym, że państwa członkowskie będą dbały o interesy tych, którzy zostają – mówi „Rzeczpospolitej" Agata Gostyńska-Jakubowska, ekspertka londyńskiego Centre for European Reform. Londyn właśnie to zobaczył, zadziwiony, że jest już traktowany przez Brukselę jako kraj trzeci, a cała 26 jak muszkieterowie ustawia się za Hiszpanią, choć przecież Gibraltar jest dla wszystkich, poza Madrytem, bez znaczenia.

Brytyjczycy poznali też smak gry negocjacyjnej. Bo o Gibraltarze w ogóle nie trzeba było w wytycznych do mandatu pisać. I choć wszyscy wiedzieli, że będzie to jeden z wielu problemów, to nie spodziewano się, że w pierwszym dokumencie sprawa ta będzie wymieniona. Pokazuje to, że Hiszpanie włożyli dużo wysiłku dyplomatycznego, żeby zademonstrować Brytyjczykom swoją siłę. O ile jednak w Hiszpanii początkowo nie spotkało się to z odzewem, to na Wyspach wywołało wręcz wojenną retorykę. Michael Howard, były lider Partii Konserwatywnej, przypomniał, że 35 lat temu Margaret Thatcher wysłała wojska do obrony Falklandów przed Argentyną. – Jestem absolutnie pewny, że obecna premier okaże taką samą determinację w obronie interesów mieszkańców Gibraltaru – stwierdził polityk.

Słychać było i inne emocjonalne wystąpienie, jak choćby Szefa Ministrów Gibraltaru Fabiana Picardo, który uznał, że Tusk zachowuje się jak zdradzony mąż, który odgrywa się na dzieciach.

– To granie na emocjach Brytyjczyków i odwracanie uwagi od potencjalnie poważnych konsekwencji gospodarczych Brexitu – uważa Gostyńska-Jakubowska. Bo Gibraltar nie ma aż takiego znaczenia dla Londynu. Wiadomo też, że po tym, jak w 2002 roku obywatele Gibraltaru wypowiedzieli się przeciwko dzielonej władzy brytyjsko-hiszpańskiej i stosunkiem 99 proc. do 1 proc. zagłosowali za pozostaniem zależnymi od Londynu, nikt nie dokona tam agresji zbrojnej.

Natomiast mieszkańcy tego terytorium muszą się oczywiście liczyć z kłopotami. Bo UE była w stanie tolerować jego status niskich podatków i stolicy hazardu, gdy Wielka Brytania stanowiła część Unii. Ale nie musi już tego robić po Brexicie, gdy Londyn nie będzie już miał prawa głosu, a Madryt zgłosi swoje weto. Bruksela już zapowiedziała, że w nowej dwustronnej umowie handlowej, która będzie sfinalizowana dopiero po wejściu w życie umowy rozwodowej, muszą znaleźć się zabezpieczenia przed dumpingiem fiskalnym czy socjalnym. To odniesienie do wcześniejszych gróźb ze strony Theresy May, która sugerowała, że Wielka Brytania może stać się rajem podatkowym u progu UE. Ale te zapowiedzi równie dobrze mogą się też stosować do brytyjskich terytoriów zamorskich, jak Gibraltar. ©?

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1167
Świat
Ilu rosyjskich żołnierzy zginęło w 2024 roku? Rekordowe dane
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1166
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1165
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1164
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne