Pekin boi się wojny handlowej. Nie prowokować Waszyngtonu

Chińscy eksperci ostrzegają, że ich kraj nie wygra konfliktu gospodarczego z USA. Radzą nie prowokować już Waszyngtonu.

Aktualizacja: 27.06.2018 21:28 Publikacja: 27.06.2018 21:00

Pekin boi się wojny handlowej. Nie prowokować Waszyngtonu

Foto: Adobe Stock

Niepokój przed pogłębieniem konfliktu handlowego między Chinami i USA wciąż daje o sobie znać na światowych rynkach. Chiński indeks giełdowy Shanghai Composite kontynuował w środę przecenę, zamykając się 1,3 proc. na minusie. Wszedł on już nieco głębiej na terytorium bessy i zbliża się do dołków z początku 2016 r. Tracił podczas środowej sesji, choć prezydent USA Donald Trump nieco złagodził retorykę w sprawie handlu. Zaprzeczył, by jego administracja szykowała specjalne ograniczenia na chińskie inwestycje. Zasygnalizował, że ochrona przed kradzieżą amerykańskiej technologii przez podmioty z Chin i innych może być realizowana za pomocą obecnie istniejących przepisów. W samych Chinach odzywają się zaś, jak donosi agencja Bloomberga, głosy mówiące, że ChRL nie jest przygotowana na konfrontację z USA.

Rachunek sił

W Chinach panuje co prawda cenzura, ale do internetu przeciekają teksty znanych ekonomistów i oficjeli przestrzegające przed pogłębianiem konfliktu z USA. Są one również omawiane w rządowych gabinetach. Niektórzy chińscy eksperci otwarcie przyznają, że ich kraj jest obecnie zbyt słaby, by wygrać konfrontację z USA.

„Czy Chiny zrealizowały już zadanie polegające na staniu się bogatym? (...) Czy możemy zacząć bezpośrednio konkurować z USA i innymi krajami Zachodu? Chiny powinny przemyśleć swoją ogólną sytuację strategiczną" – pisze Yu Zhi, ekonomista z Szanghajskiego Uniwersytetu Ekonomii i Finansów.

– Jeśli popełnimy błąd i dojdzie do zaostrzenia wojny handlowej, to może ona się przekształcić w wojnę finansową, gospodarczą, surowcową i geopolityczną. USA wykorzystają swój hegemoniczny system ustanowiony po drugiej wojnie światowej, by powstrzymać wzrost Chin – ostrzega Ren Zeping, główny ekonomista w holdingu China Evergrande Group.

Pojawiają się również opinie, że chińskie władze przyjęły zbyt agresywną taktykę w relacjach z administracją Trumpa. – Wygląda na to, że chińscy oficjele są mentalnie nieprzygotowani na konflikt lub wojnę handlową – uważa Gao Shanwen, główny ekonomista firmy finansowej Essence Securities Co. Jego zdaniem władze ChRL nie doceniły niechęci w USA wobec chińskiej polityki mocarstwowej. – Antychińskie opinie stają konsensusem wśród amerykańskiej opinii publicznej i w tamtejszej partii rządzącej – twierdzi Gao.

Te głosy są otwartą krytyką polityki chińskiego przywódcy Xi Jinpinga. Xi przedstawił w zeszłym roku wizję przekształcenia Chin do 2050 r. w największe globalne mocarstwo. Tymczasem Deng Xiaoping, przywódca ChRL w latach 1978–1989 (za którego rządów przeprowadzano transformację Chin od maoizmu do kapitalizmu), twierdził, że Chiny nie powinny afiszować się ze swoimi supermocarstwowymi ambicjami, a nawet ukrywać swoją siłę, by nie alarmować innych mocarstw.

Możliwe straty

Chińczyków mogła zaniepokoić choćby sprawa amerykańskich sankcji na chiński koncern telekomunikacyjny ZTE. Odcięły one tę firmę od dostaw komponentów z USA i zmusiły ją w maju do wstrzymania produkcji smartfonów.

Problematyczne dla chińskiego biznesu mogą być nawet niektóre odwetowe cła nałożone przez ChRL na amerykańskie produkty. Np. wchodzące w życie 6 lipca 25 proc. cło na soję. Według prognoz amerykańskiego Departamentu Rolnictwa w roku obrachunkowym 2019 Chiny mają importować 103 mln ton soi. Cały świat poza USA wyeksportuje jej jednak tylko 100 mln ton (USA wyeksportują 62 mln ton). Chiny nie będą więc w stanie w pełni zastąpić amerykańskiej soi surowcem z innych krajów. Nawet jeśli będą wykupywały na pniu produkcję soi z innych krajów świata, to i tak będą musiały dodatkowo sprowadzać co najmniej kilka milionów ton tego surowca ze Stanów Zjednoczonych.

Kłopotliwe może być dla Chin również nakładanie karnych ceł na amerykańskie surowce energetyczne. Chińska gospodarka konsumuje ogromne ilości gazu i ropy, więc zupełne odcinanie Chin od jednego z ich źródeł byłoby niepożądane. Władze ChRL, nakładając karne cła na amerykańskie produkty, pozostawiły więc sobie wiele furtek. Np. nałożyły one takie cła na amerykański gaz ziemny, ale sprzedawany jedynie w formie nieskroplonej. LNG nie zostało dodatkowo oclone. Cło na gaz będzie więc martwe, bo USA z Chinami nie łączy żaden gazociąg, a amerykański gaz może trafiać na tamtejszy rynek jedynie za pomocą terminali LNG.

Istnieje również poważne niebezpieczeństwo, że wojna handlowa między Chinami i USA zacznie też skłaniać inne kraje do protekcjonizmu. Początek tego procesu już widzimy. Np. według agencji Bloomberga kanadyjski rząd przygotowuje podwyżkę ceł na stal i system kwot importowych na ten surowiec. Chce w ten sposób zapobiec zalaniu kanadyjskiego rynku tanią stalą z Chin i innych krajów, która nie trafi do USA. Premier Kanady Justin Trudeau na niedawnym szczycie G7 ostro krytykował amerykański protekcjonizm. Teraz sam jednak sięga po środki chroniące interesy kanadyjskich hut.

Niepokój przed pogłębieniem konfliktu handlowego między Chinami i USA wciąż daje o sobie znać na światowych rynkach. Chiński indeks giełdowy Shanghai Composite kontynuował w środę przecenę, zamykając się 1,3 proc. na minusie. Wszedł on już nieco głębiej na terytorium bessy i zbliża się do dołków z początku 2016 r. Tracił podczas środowej sesji, choć prezydent USA Donald Trump nieco złagodził retorykę w sprawie handlu. Zaprzeczył, by jego administracja szykowała specjalne ograniczenia na chińskie inwestycje. Zasygnalizował, że ochrona przed kradzieżą amerykańskiej technologii przez podmioty z Chin i innych może być realizowana za pomocą obecnie istniejących przepisów. W samych Chinach odzywają się zaś, jak donosi agencja Bloomberga, głosy mówiące, że ChRL nie jest przygotowana na konfrontację z USA.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie