„EBC zaklasyfikował ABLV Bank jako te, który poniósł krach lub szybko krach odniesie. Bank i jego spółka-córka z Luksemburga zostaną zlikwidowane zgodnie z prawem Łotwy i Luksemburga" - głosi komunikat EBC cytowany przez agencję Prime.

Minister finansów Łotwy zapewniła w sobotę, że 7 marca rozpocznie się zwracanie pieniędzy klientom ABLV Banku. Także w sobotę nad ranem okazało się, że ograbiona i zdemolowana została rezydencja prezesa Banku Łotwy. Adwokat prezesa twierdzi, że była to zaplanowana akcja mająca związek z ostatnimi wydarzeniami. Tymczasem Łotewska Komisja ds. rynków finansowych i kapitału ogłosiła w sobotę, że nie otrzymała od EBC, żadnych poleceń w sprawie likwidacji ABLV Banku. Wcześniej sieć ds. przeciwdziałania przestępstwom finansowym FinCEN podlegająca resortowi finansów USA wniosła o zablokowanie rachunków korespondencyjnych w dolarach. Powodem były podejrzenia że bank jest pralnią brudnych pieniędzy i daje łapówki wysokim urzędnikom państwowym. Łotewskie Biuro antykorupcyjne przed tygodniem zatrzymało i przez 8 godzin przesłuchiwało prezesa banku centralnego Łotwy. Został on oskarżony o wymuszenie łapówki co najmniej 100 tys. euro. Prezes, który Bankiem Łotwy kieruje od 17 lat, został odsunięty od podejmowania decyzji, ale pozbawić go stanowiska szef banku centralnego może tylko Europejski Bank Centralny. Ilmars Rimszewics jest bowiem członkiem rady prezesów tego banku. Łotewska Komisja ds. rynków finansowych i kapitału wykonując instrukcje EBC, 18 lutego na nadzwyczajnym posiedzeniu nałożyła zakaz na operacje debetowe w każdej walucie z rachunków klientów ABLV Banku. Prezes tego banku dwa dni temu publicznie zaprzeczył, by bank prał brudne pieniądze i dawał łapówki. Zapewnił, że bank posiada zdolność kredytową i dość kapitału, by dalej działać.