Platforma Obywatelska: Grzegorz Schetyna na ścieżce Leszka Millera

Projekt PO, która domaga się zwiększenia programu 500+, to zwiastun nowej linii politycznej tej partii: opozycji totalnej, która nie waha się sięgać po populizm.

Publikacja: 10.02.2016 18:42

Platforma Obywatelska: Grzegorz Schetyna na ścieżce Leszka Millera

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Półtorej dekady temu sytuacja polityczna wyglądała tak. Na czele rządu stał słaby politycznie premier Jerzy Buzek. Faktyczny lider obozu władzy Marian Krzaklewski kierował wszystkim z tylnego fotela. A szefem opozycji był Leszek Miller, który prowadził permanentny i skuteczny w swej brutalności atak na rząd. Dziś sytuacja się powtarza – z dość oczywistymi analogiami. Gdyby ktoś miał wątpliwość, kto się stara o schedę po Millerze, to właśnie się dowiedzieliśmy. To Grzegorz Schetyna.

Pierwszym projektem przygotowanym przez PO pod jego przewodnictwem jest pomysł, by przelicytować PiS. Schetyna chce, by 500 zł przysługiwało na każde dziecko w rodzinie, co zwiększyłoby dwukrotnie i tak ogromne koszty programu. Schetyna jest w tym swym neofickim socjalizmie kompletnie niewiarygodny. To on, gdy w czasach kryzysu rząd PO podwyższał podatki, mówił z bolesną miną, że czuje się, jakby mu „wyrywano serce z piersi". To liberał z krwi i kości, który nigdy nie nabrał socjalnego sznytu, w odróżnieniu od poprzednich liderów PO – Donalda Tuska i Ewy Kopacz.

Skąd zatem ta zagrywka? Otóż Platforma ma z programem 500+ duży problem. Z jednej strony rozdawanie pieniędzy nie mieści się w jej programie – ani dawnym, ani nowym, właśnie tworzonym. Z drugiej strony Schetyna zdaje sobie sprawę, że obietnica 500 zł była jedną z dźwigni, które wyniosły PiS do władzy. Głosowanie przeciw temu projektowi z pozycji liberalnych byłoby ryzykowne – wszak PO swą pierwszą porażkę z PiS w 2005 r. poniosła dlatego, że dała się obsadzić w roli nieczułych liberałów. Polacy postawili wówczas na Polskę solidarną, uosabianą przez PiS. I tamte wybory, i ubiegłoroczne głosowania pokazały, że bez elektoratu socjalnego bardzo trudno wygrać wybory. Platforma szuka więc pretekstu, by z jednej strony nie poprzeć 500+, a z drugiej – by nie podpaść wyborcom socjalnym. Ponieważ PiS na pewno odrzuci propozycję PO, Schetyna będzie miał dobry pretekst do sprzeciwu. Obsadzi się w roli rzecznika matek samotnie wychowujących dzieci i rodzin z jedną pociechą, którym PiS nie chce dać pieniędzy.

Gdy za swych poprzednich rządów w 2006 r. PiS wprowadzało becikowe – 1 tys. zł dla nowo narodzonych maluchów – Platforma w większości zagłosowała za (w tym ówcześni i późniejsi liderzy – Tusk, Schetyna, Kopacz oraz Bronisław Komorowski). A gdy już sama doszła do władzy, to powszechne becikowe zlikwidowała, pozostawiając jedynie pomoc dla najuboższych rodziców. Schetyna przekonuje, że tym razem tak nie będzie. – Za cztery lata będziemy rządzić. Nie możemy wygasić programu, jeśli zostanie przegłosowany. To jest święta obietnica państwa polskiego – stwierdził w Radiu RMF FM.

Jedną z przyczyn ostatnich porażek wyborczych Platformy – ważniejszą od zręcznego pomysłu PiS na rozdawanie po 500 zł – był brak wiarygodności, efekt uboczny działań sprzecznych z własnym programem. Zgłaszając pomysł 500 zł dla wszystkich, Platforma nie zdobędzie elektoratu socjalnego, ale może stracić kolejną część swej twardej bazy – wyborców liberalnych. Mają alternatywę – Nowoczesna Ryszarda Petru, choć w sprawie 500+ też lawiruje, to na aż taki populizm sobie nie pozwoliła.

Historia lubi się powtarzać. Półtorej dekady temu też rodziła się liberalna alternatywa wobec Millera i SLD. Nazywała się Platforma Obywatelska.

Półtorej dekady temu sytuacja polityczna wyglądała tak. Na czele rządu stał słaby politycznie premier Jerzy Buzek. Faktyczny lider obozu władzy Marian Krzaklewski kierował wszystkim z tylnego fotela. A szefem opozycji był Leszek Miller, który prowadził permanentny i skuteczny w swej brutalności atak na rząd. Dziś sytuacja się powtarza – z dość oczywistymi analogiami. Gdyby ktoś miał wątpliwość, kto się stara o schedę po Millerze, to właśnie się dowiedzieliśmy. To Grzegorz Schetyna.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Roman Kuźniar: Atomowy zawrót głowy
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny