O tym, że fiskus ma apetyt na nowoczesne formy palenia, wiadomo było już od dawna. Teraz MF oficjalnie potwierdziło, że w resorcie powołano specjalny zespół „do spraw wypracowania systemowych rozwiązań w zakresie opodatkowania akcyzą e-papierosów". Ministerstwo nie podaje więcej szczegółów. „Żadne wiążące ustalenia na chwilę obecną nie zapadły" – napisało w liście do „Rz" biuro prasowe resortu.
Podatek mógłby tak naprawdę dotyczyć nie tyle urządzenia do palenia, ile raczej płynów do ich napełniania, zwanych e-liquidami. Chęć nałożenia podatku na ten stosunkowo nowy wynalazek wynika z coraz większej popularności e-papierosów i kurczenia się tradycyjnego rynku tytoniowego. Według szacunków fundacji CASE e-papierosy pali już 1,3–1,5 mln Polaków.
Akcyza tytoniowa to podatek podlegający harmonizacji wewnątrz Unii Europejskiej. Dyrektywa o tym podatku (2011/64/UE) nie przewiduje jednak nakładani go na e-liquidy. Wprawdzie w marcu Komisja Europejska rozpoczęła analizy, które miałyby uzasadnić sensowność takiego rozwiązania, ale jeszcze żadnych konkretnych rezultatów nie ogłoszono.
Niezależnie od działań Brukseli niektóre państwa już obłożyły akcyzą płyny tytoniowe. To Finlandia, Łotwa, Portugalia, Rumunia, Słowenia, Węgry i Włochy. Stawki są zróżnicowane i wahają się od 1 do 60 eurocentów za mililitr.
Wprawdzie Polska ma wolną rękę we wprowadzeniu akcyzy na e-liquidy, ale taki krok może być dyskryminujący rynkowo. Tak uważa Justyna Lipowicz, prezes firmy Lipro e-Liquid Production.