Prawnik walczy o pieniądze za dyżur. Adwokatura przyłącza się do pozwu

Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej zdecydowało o przystąpieniu do postępowania wytoczonego przez adwokata przeciw Skarbowi Państwa. Chodzi o wynagrodzenie za pełnienie dyżuru w postępowaniu przyspieszonym.

Publikacja: 30.03.2024 07:58

Prawnik walczy o pieniądze za dyżur. Adwokatura przyłącza się do pozwu

Foto: Adobe Stock

Sprawa zaczęła się 21 grudnia 2023 r. gdy adwokat Robert Pogorzelski pełnił dyżur na postawie art. 517j kodeksu postępowania karnego.  Celem takiego dyżuru jest zapewnienie oskarżonemu obrony w postępowaniu przyspieszonym. W tym czasie adwokat powinien znajdować się w siedzibie sądu rejonowego albo innym miejscu wskazanym przez prezesa tego sądu (w tym wypadku była to kancelaria adwokata), oraz pozostawać pod telefonem i w gotowości stawienia się w sądzie w przeciągu pół godziny i pełnienia funkcji obrońcy. Podczas opisywanego dyżuru taka konieczność nie zaistniała. 

Mimo to następnego dnia adwokat złożył pozew przeciw Skarbowi Państwa, reprezentowanemu przez prezesa Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy. Domagał się w nim kwoty 141 zł (minimalne wynagrodzenie za 6 godzinny dyżur na podstawie umowy-zlecenia), wraz z odsetkami i kosztami postępowania. W marcu prezes wystosował odpowiedź na pozew, w której wniósł o oddalenie powództwa wskazując na brak podstaw prawnych do wypłaty takiego wynagrodzenia.

Adwokat odpowiada: nieodpłatna praca to forma kary

27 marca Robert Pogorzelski wystosował replikę na pozew, odnosząc się do twierdzeń zawartych w odpowiedzi sądu. Wskazał w niej przede wszystkim, że choć faktycznie zgłoszenie się na listę chętnych do świadczenia pomocy z urzędu w sprawach karnych jest dobrowolne, to nie można wiązać tego z obowiązkiem nieodpłatnego pozostawania w gotowości w określonych dniach. Za pomoc z urzędu również bowiem należy się wynagrodzenie. Koszty tej pomocy zaś, zgodnie z art. 29 prawa o adwokaturze, ponosi właśnie Skarb Państwa. Z kolei z rozporządzeń ministra sprawiedliwości ws. tych dyżurów nie wynika, że są one nieodpłatne.

Zdaniem powoda oznacza to, że nie określono jedynie górnej granicy wynagrodzenia za nie. Dodaje przy tym, że nawet jeśli nie ma podstaw do wypłaty wynagrodzenia w ustawie lub rozporządzeniach, to można w tym przypadku zastosować bezpośrednio art. 65 konstytucji. Wskazuje też, że z okoliczności nie wynikało, by zawarta umowa zlecenia była nieodpłatna.  Argumentem za tym nie może być też istniejąca praktyka godzenia się przez pełnomocników na pełnienie takich dyżurów. W jego przypadku zaś wniesienie pozwu dzień później świadczy wyraźnie o braku takiej zgody.

Adwokat podkreśla też, że zasady pełnienia dyżuru stanowią ograniczenie wolności adwokata (choćby w zakresie swobody przemieszczania się przez czas jego trwania), co powinno być odpowiednio rekompensowane. W przeciwnym razie będzie to forma nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne, która stanowi element kary ograniczenia wolności i nie może być orzekana bez przeprowadzenia procesu. Skarb Państwa nie jest podmiotem ubogim i potrzebującym i to nie on powinien decydować, w jakim zakresie pełnomocnik świadczy swoje usługi „pro bono”.

Czytaj więcej

Czas na waloryzację pomocy prawnej

Władze samorządu popierają pozew adwokata

28 marca prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati przedstawił sprawę na posiedzeniu plenarnym NRA, rekomendując przystąpienie do niej przez samorząd adwokacki, na podstawie art. 61 par. 3 kodeksu postępowania cywilnego. Stanowi on, że „Za zgodą przedsiębiorcy, wyrażoną na piśmie, organizacja pozarządowa, której jest członkiem, może na jego rzecz wytoczyć powództwo lub przystąpić do niego w toczącym się postępowaniu związanym z prowadzoną przez niego działalnością gospodarczą”. Prezydium zdecydowało o przystąpieniu do sprawy po uzyskaniu zgody adwokata.

W ostatni piątek natomiast na stronie Izby Adwokackiej w Warszawie pojawiło się stanowiska jej dziekana, Mikołaja Pietrzaka. Podkreślono w niej, że wyrażony przez sąd w odpowiedzi na pozew pogląd, jakoby adwokaci dobrowolnie świadczyli pomoc prawną z urzędu w sprawach karnych jest nietrafny.  Odwołuje się też do uchwały ORA w Warszawie z 25 listopada 2015 r. - na którą powołał się pozwany prezes sądu. Dziekan podkreśla, że trudno z jej treści wywodzić, aby za świadczoną pracę bądź pozostawanie w gotowości do jej świadczenia miało nie przysługiwać prawo do godziwego wynagrodzenia.

Lekarz za pełnienie dyżuru jest wynagradzany

Zdaniem dziekana adwokat w trakcie dyżuru nie może podjęcia się innego zajęcia, nawet gdy pełni go poza siedzibą sądu — musi bowiem być gotowy do niezwłocznego podjęcia obrony. A skoro tak, to nie może w czasie dyżuru np. spotkać się z klientem albo uczestniczyć w innej rozprawie. Jeśli więc przyjąć by pogląd, że za te kilak godzin nie należy mu się wynagrodzenie, oznaczałoby to pozbawienie go możliwości zarobienia jakichkolwiek pieniędzy w tym czasie. W ocenie dziekana można tu zastosować analogię do dyżuru lekarskiego, który stosownie do odrębnych przepisów jest wynagradzany.

Sprawa zaczęła się 21 grudnia 2023 r. gdy adwokat Robert Pogorzelski pełnił dyżur na postawie art. 517j kodeksu postępowania karnego.  Celem takiego dyżuru jest zapewnienie oskarżonemu obrony w postępowaniu przyspieszonym. W tym czasie adwokat powinien znajdować się w siedzibie sądu rejonowego albo innym miejscu wskazanym przez prezesa tego sądu (w tym wypadku była to kancelaria adwokata), oraz pozostawać pod telefonem i w gotowości stawienia się w sądzie w przeciągu pół godziny i pełnienia funkcji obrońcy. Podczas opisywanego dyżuru taka konieczność nie zaistniała. 

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP