Chorwacja szuka własnego stylu

To już nie jest Brazylia Europy, ale nadal będzie groźna dla każdego

Publikacja: 16.11.2011 08:08

Chorwacja szuka własnego stylu

Foto: ROL

Slaven Bilić przeciągnął swoją drużynę przez eliminacje i baraże i po czterech latach zagra z nią na wielkiej imprezie. Najwyższy czas, bo drugich nieudanych eliminacji pewnie by już na stanowisku nie przetrwał.

Bilić i jego „chłopcy" stracili sporo z blasku, którym się cieszyli podczas Euro 2008. Wtedy trener Chorwatów to był powiew świeżości, którego każdy chciał słuchać, a wielu pewnie i naśladować. Absolwent prawa, członek zespołu rockowego, opowiadał chętnie o swoim pomyśle na drużynę i o tym, jak godzinami potrafi analizować z asystentami i piłkarzami mecze, zwłaszcza te wygrane.

Zwycięstwo swojej drużyny na Euro 2008 z Niemcami ocenił wyżej niż to słynne z 1998 roku, w którym uczestniczył jeszcze jako piłkarz. Wtedy było mu wolno tak mówić, bo wlał w chorwacki futbol sporą dawkę entuzjazmu. Nic dziwnego, że stworzył grupę, która była groźna dla każdego.

Początek złej passy zaczął się, gdy przed Chorwatami stawały otworem drzwi do kolejnej złotej ery.

Najpierw w dogrywce ćwierćfinału w 119. minucie Ivan Klasnić strzelił gola i wydawało się, że już nikt im awansu nie odbierze, ale Semih Senturk wyrównał, gdy sędzia nabierał już powietrza, żeby zagwizdać po raz ostatni. W karnych więcej zimnej krwi zachowali Turcy i to oni awansowali do półfinału.

Dwa lata później Chorwacji nie udało się dostać na mistrzostwa świata w RPA, bo wyprzedziły ją Anglia (ze szczególną przyjemnością, mając w pamięci swoje odpadnięcie w ostatnim meczu eliminacji do Euro 2008) i Ukraina, a i teraz dała radę zająć jedynie drugie miejsce w grupie, bo Grecja była lepsza. Sprawę drugiego miejsca przesądził dopiero wygrany we wrześniu mecz z Izraelem.

Trzeba było jednak zagrać w barażach, a tam złośliwy los przydzielił Chorwatom Turcję, która w dramatycznych okolicznościach wyeliminowała ich z poprzedniego Euro.

Porażka z Turcją zamknęła Chorwacji drzwi do Europy, zwycięstwo z Turcją na powrót je otworzyło. Wynik 3:0 w pierwszym meczu barażowym to była słodka zemsta za tamtą traumę. Teraz nie do końca wiadomo, która Chorwacja jest bardziej prawdziwa: ta z baraży czy ta z meczów grupowych, gdy dwa przegrała na wyjeździe z Gruzją, a u siebie wyszarpała zwycięstwo w końcówce, ta z przegranego 0:2 eliminacyjnego meczu z Grecją czy z wygranego 4:2 sparingu z Czechami.

Ta nieobliczalność może być ich siłą na tym turnieju, bo umiejętności mają wielkie. Kto wie, może w Polsce i na Ukrainie dorosną wreszcie do pokolenia Davora Sukera i Zvonimira Bobana, którzy w 1998 roku wywalczyli trzecie miejsce na świecie.

Gwiazd w tej drużynie nie brakuje: Luka Modrić to jeden z najlepszych rozgrywających w Premier League, jego kolega z Tottenhamu Vedran Corluka to obrońca więcej niż solidny. Ivan Rakitić jest młody i już gra w Sevilli, Ivan Perisić jeszcze młodszy i jest zawodnikiem Borussii Dortmund, a doświadczony Ivica Olić gra w Bayernie.

Ta drużyna nosi buławę w plecaku i chociaż będzie losowana dopiero z trzeciego koszyka, to może sprawić kłopoty każdemu, nawet największym faworytom.

Problemy mogą też sprawić chorwaccy kibice, bo to ich specjalność i co jakiś czas dają o sobie znać. W kraju walczą między sobą, ale w Europie Bad Blue Boys Dinama Zagrzeb i Torcida Hajduka Split podpisują zawieszenie broni i ramię w ramię stają przeciwko temu, kto się akurat nawinie.

W 2008 roku w centrum Wiednia nawinęli się Turcy, wcześniej było nerwowo w Livorno, w 2006 roku, gdy włoscy kibice zaczęli machać komunistycznymi flagami. Wtedy Chorwaci ograniczyli się tylko do sformowania żywej swastyki.

To zresztą ich ulubiona symbolika. Podczas Euro 2004 wykrzykiwali rasistowskie hasła pod adresem piłkarzy francuskich, kilka lat później w ten sam sposób znieważali Anglika Emile'a Heskeya. UEFA i FIFA napominają i karzą tamtejszą federację, a kibice ciągle robią swoje.

Nie obchodzi ich też zakaz odpalania rac na trybunach, co w Europie, a szczególnie podczas Euro, jest surowo zakazane.

Pozostaje czekać, o kim będzie głośniej podczas Euro. Chorwaccy kibice nie mają dobrej prasy, ale jeśli ich piłkarze zagrają dobrze w tym turnieju, to im też nie będzie się chciało rozrabiać.

Stolica - Zagrzeb. Powierzchnia kraju - 56 542 km2. Liczba ludności - 4,29 mln.

Chorwacki Związek Piłki Nożnej - Hrvatski Nogometni Savez, założono 13.6.1912 r. zrzesza 1 464 kluby i 109 799 piłkarzy. Prezydent - Vlatko Markovic.

Trener reprezentacji

- Slaven Bilic.

Miejsce w rankingu FIFA:

12.

Gwiazda zespołu: Luka Modric - 26-letni pomocnik Tottenhamu Hotspur. Jedno z najgorętszych nazwisk ostatniego okna transferowego. Chelsea oferowała za niego aż 40 mln funtów. W drużynie narodowej rozegrał 53 mecze, zdobył w nich osiem bramek.

Barwy kostiumów:

koszulki w czerwono-białą szachownicę, spodenki - białe, getry - niebieskie.

Ważniejsze sukcesy:

Udział w ME:

Slaven Bilić przeciągnął swoją drużynę przez eliminacje i baraże i po czterech latach zagra z nią na wielkiej imprezie. Najwyższy czas, bo drugich nieudanych eliminacji pewnie by już na stanowisku nie przetrwał.

Bilić i jego „chłopcy" stracili sporo z blasku, którym się cieszyli podczas Euro 2008. Wtedy trener Chorwatów to był powiew świeżości, którego każdy chciał słuchać, a wielu pewnie i naśladować. Absolwent prawa, członek zespołu rockowego, opowiadał chętnie o swoim pomyśle na drużynę i o tym, jak godzinami potrafi analizować z asystentami i piłkarzami mecze, zwłaszcza te wygrane.

Pozostało 87% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej