Na wtorkowym posiedzeniu rząd pozytywnie zaopiniował najdroższy z wariantów, decydując się na bezwarunkowe obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że posiedzenie rządu – choć wielogodzinne – przebiegało w przyjemnej atmosferze. Choć wcześniej media spekulowały, że ministrowie Paweł Szałamacha, Jarosław Gowin i Mateusz Morawiecki protestują przeciw poparciu prezydenckiego projektu, Rada Ministrów była dość zgodna.
Prezentację o konsekwencjach przyjęcia tego projektu miał przedstawić Paweł Szałamacha. Na członkach rządu duże wrażenie miały zrobić symulacje dotyczące kosztów tej reformy oraz jej efektów w postaci skurczenia się rynku pracy w perspektywie kilku lat. Dlatego też konkluzją Rady Ministrów było poparcie prezydenckiego projektu, a równocześnie zarekomendowanie na etapie prac parlamentarnych szeregu poprawek, które miałyby zniechęcić do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę i zachęcić do dłuższej pracy. – Chodzi o to, by spełnić obietnicę wyborczą, ale równocześnie zminimalizować jej negatywne skutki dla budżetu – mówi nasz informator zbliżony do rządu.
W dokumencie Rady Ministrów znalazła się jednak sugestia, by Sejm rozważył możliwość uzupełnienia prezydenckiego projektu o „modyfikację rozwiązań dotyczących łączenia dalszej aktywności zarobkowej z pobieraniem emerytury i jej wysokości". Posłowie mieliby zatem ograniczyć możliwość równoczesnego pobierania emerytury i dorabiania do niej. Czy takie rozwiązanie faktycznie spowoduje, że na emeryturę mimo osiągnięcia uprawniającego do niej wieku przejdzie mniej Polaków? Dzisiaj ponad 90 proc. z nas, osiągając wiek emerytalny, zaczyna pobierać państwowe uposażenie. Zdaniem ekspertów zmiana tego zachowania będzie bardzo trudna.
– Zdecydowana większość osób w systemie zdefiniowanej składki będzie się decydować na przejście na emeryturę możliwie szybko – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Filip Chybalski z Politechniki Łódzkiej. Jego zdaniem taka blokada w przepisach niczego nie zmieni. – Wiele osób dostrzeże możliwość łączenia dochodów z emerytury z dochodami z pracy nierejestrowanej. Po prostu dogadają się z pracodawcami – uważa Chybalski. – Z tym będzie bardzo trudno sobie poradzić. Korzyści dla pracownika z tytułu łączenia emerytury z pracą na czarno będą zbyt oczywiste. Dla pracodawcy zresztą też – uważa.