Rządowe auta będą jechać pod prąd. Co z celem elektryfikacji?

Zamiast kupować e-pojazdy dla urzędów, rząd woli ograniczyć cel elektryfikacji. Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, aut z napędem elektrycznym w ogóle jeszcze nie mają trzy ministerstwa: Cyfryzacji, Obrony Narodowej i Sprawiedliwości.

Aktualizacja: 14.03.2024 11:28 Publikacja: 14.03.2024 03:00

Stacja ładowania samochodów elektrycznych w Rzeszowie

Stacja ładowania samochodów elektrycznych w Rzeszowie

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Wszystko wskazuje, że rządzący będą musieli obniżyć ustawowe wymogi udziału samochodów elektrycznych we flotach administracji centralnej, bo nie ma szans, by z początkiem 2025 r. połowę z nich stanowiły elektryki. A to zakłada ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Spośród 45 naczelnych i centralnych organów, które przekazały sprawozdania, niemal jedna piąta nie ma w swojej flocie nawet jednej dziesiątej pojazdów na prąd.

Czytaj więcej

Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu i środowiska: Będą nowe opłaty dla posiadaczy aut spalinowych

Zły przykład idzie z góry

Choć ze względu na wielkość rynku – pod koniec stycznia 2024 r. flota aut bateryjnych w Polsce liczyła niemal 60 tys. sztuk – wypełnienie obowiązków ustawowych przez centralna administrację nie będzie miało decydującego wpływu na elektryfikację całego krajowego parku samochodowego, to według Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA) marna realizacja wymogów ma niekorzystne konsekwencje. – Organy administracji państwowej powinny w pierwszej kolejności wypełniać zobowiązania, które same ustanawiają. Realia okazują się jednak zupełnie odwrotne – mówi Jan Wiśniewski, dyrektor centrum badań i analiz PSPA.

Jak wynika z informacji, które przesłało „Rzeczpospolitej” Ministerstwo Klimatu i Środowiska, aut z napędem elektrycznym w ogóle jeszcze nie mają trzy ministerstwa: Cyfryzacji, Obrony Narodowej i Sprawiedliwości. To ostatnie, choć zgłosiło wniosek o najem dwóch elektryków w tym roku, dalej nie spełni obowiązującego od 2022 r. celu narzucającego udział e-aut na poziomie co najmniej 10 proc.

W większości pozostałych resortów elektryfikacja wygląda słabo. MEN ma jednego elektryka, w tym roku dostanie jeszcze dwa. Ministerstwo Infrastruktury ma dwa takie auta (na 34), tyle samo co resorty: aktywów państwowych, rodziny, pracy i polityki społecznej, a także zdrowia. Trzy elektryki jeżdżą w liczącej 29 aut flocie resortu rolnictwa.

Czytaj więcej

Samochody elektryczne jadą u nas pod prąd. Polska w unijnym ogonie

Lepsze proporcje są w ministerstwach Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Klimatu: w pierwszym na 19 samochodów cztery są na prąd, a w drugim cztery elektryki przypadają na 17 aut. Nieco więcej e-pojazdów użytkuje MSWiA – siedem sztuk, a także MSZ – 11. Mają jednak znacznie większe floty – odpowiednio 44 i 58 samochodów, więc do planowanego w ustawie celu na 2025 r. wciąż bardzo im daleko.

Niski poziom elektryfikacji rządowych flot nie odbiega od ogólnego poziomu elektromobilności, który lokuje nas na końcu UE. W lutym 2024 r. udział elektryków w sprzedaży nowych aut osobowych w Polsce wynosił tylko 3 proc. i przez rok zwiększył się zaledwie o 0,1 pkt proc., informuje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. Tymczasem w całej Unii w styczniu 2024 r. udział aut bateryjnych był ponadtrzykrotnie wyższy i sięgał 10,9 proc., wynika z danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA.

Czytaj więcej

Polak za biedny na elektryczne auto. Staniemy się szrotem Europy?

Poprzeczka elektromobilności w dół

Jest bardzo prawdopodobne, że planowany na początek 2025 r. cel elektryfikacji połowy rządowych flot zostanie obniżony, zwłaszcza że Ministerstwo Klimatu i Środowiska właśnie przygotowuje zmiany w ustawie o elektromobilności, m.in. dotyczące wymogów. Poproszone o komentarz potwierdza: – Omawiany obowiązek może ulec modyfikacji i złagodzeniu, jeśli okazałby się nadmiarowy – informuje nas wydział komunikacji medialnej resortu.

Czytaj więcej

Maciej Mazur, prezydent AVERE: Obok Izery z fabryki wyjadą też chińskie elektryki? Tak, to realne

Byłoby to już kolejne poluzowanie wymogów. Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych (FPPE) przypomina, że w przepisach z 2018 r. zawarty był cel pośredni 20-proc. udziału pojazdów elektrycznych we flotach urzędów centralnych od 1 stycznia 2023 r. Uchyliła go nowelizacja ustawy. Według FPPE jedną z barier elektryfikacji obok kosztów i braku zaufania do nowej technologii jest brak sankcji za niezrealizowanie celów przez urzędy w Polsce. – Wiele państw UE przyjęło cel całkowitej dekarbonizacji urzędowych flot jeszcze przed 2035 r. Rozumieją, że administracja powinna być przykładem realizacji polityk publicznych, a nie kombinować, jak się z nich wywinąć – uważa Jacek Mizak, doradca zarządu FPPE.

Wszystko wskazuje, że rządzący będą musieli obniżyć ustawowe wymogi udziału samochodów elektrycznych we flotach administracji centralnej, bo nie ma szans, by z początkiem 2025 r. połowę z nich stanowiły elektryki. A to zakłada ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Spośród 45 naczelnych i centralnych organów, które przekazały sprawozdania, niemal jedna piąta nie ma w swojej flocie nawet jednej dziesiątej pojazdów na prąd.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Zwalnia koło zamachowe przemysłu. Polska branża motoryzacyjna słabnie
Transport
PKP Cargo musi ograniczyć inwestycje. Problemy finansowe
Transport
Izera dostała nowego prezesa. Ale nie zielone światło dla inwestycji
Transport
Ryanair kusi klientów nowymi promocjami. Trzeba się jednak spieszyć
Transport
Rosną dotacje do elektrycznych aut. Rząd zaskoczył wysokością dopłat
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?