110 kontrowersyjnych przypadków. Są lekarzami, ale czy powinni?

Podczas pandemii tysiące lekarzy zostało zwolnionych z części egzaminu specjalizacyjnego. Dyplom specjalisty automatycznie dostali nawet ci, którzy wcześniej oblali ustny albo do niego nie podeszli.

Publikacja: 08.01.2023 21:42

Pacjenci oczekujący w kolejce na pomoc medyczną

Pacjenci oczekujący w kolejce na pomoc medyczną

Foto: PAP/Wojciech Pacewicz

Sito państwowego egzaminu specjalizacyjnego dla lekarzy jest coraz rzadsze. W czasie pandemii zrezygnowano z egzaminu ustnego. W efekcie ponad 4 tys. lekarzy zyskało dyplom specjalisty na ulgowych zasadach. – Wśród nich były osoby, które kilka razy nie zdały części ustnej. Nie powinny dostać dyplomu – mówi anonimowo lekarz zasiadający w samorządzie zawodowym.

Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, na mocy pandemicznych przepisów specjalistami zostały aż 82 osoby, które wcześniej nie zaliczyły części ustnej, i 28 osób, które w poprzednich sesjach do niej w ogóle nie podeszły.

Czytaj więcej

Ministerstwo obniżyło wymogi egzaminacyjne. Lekarzom coraz łatwiej uzyskać dyplom

Dr hab. Rafał Kubiak, zastępca dyrektora Centrum Egzaminów Medycznych, które jest odpowiedzialne za przeprowadzenie Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego (PES), uważa, że takie łagodzenie rygorów, tj. całkowite odstępowanie od egzaminów ustnych, niezależnie od wyniku egzaminu pisemnego, które miało miejsce w okresie pandemii, może być niekorzystne z perspektywy pacjenta, który może uzyskać świadczenie zdrowotne gorszej jakości.

Przedstawiciele organizacji pacjentów wolą jednak takich specjalistów niż żadnych. – Oczywiście nie podoba mi się łagodzenie wymogów, bo może ono odbić się na jakości udzielanych świadczeń. Lepiej jednak dostać się do lekarza nawet z nieco mniejszą wiedzą, niż czekać w nieskończoność w kolejce – komentuje Stanisław Maćkowiak, prezes Federacji Pacjentów Polskich.

Takie mniejsze zło to obecnie stały kurs obrany przez resort zdrowia. Z końcem roku znów zmieniły się bowiem zasady przeprowadzania Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego. Zdający, który w teście wpisze przynajmniej 75 proc. poprawnych odpowiedzi, zostanie zwolniony z egzaminu ustnego. A o taki wynik będzie coraz łatwiej, bo pytania z poprawnymi odpowiedziami mają być publikowane już w ciągu siedmiu dni od egzaminu. Te z poprzednich sesji egzaminacyjnych są udostępniane jako informacja publiczna. Zarazem zniknął ustawowy wymóg, by egzaminy testowe składały się w 30 proc. z nowych pytań. Wykucie tych „starych” na blachę może więc przesądzić o sukcesie zdającego.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Ryzykowna recepta na kolejki

– Z pewnych specjalizacji trudno wymyślić nowe pytania – przyznaje Mateusz Szulca, przewodniczący Porozumienia Rezydentów.

Lekarze twierdzą jednak, że pacjenci nie mają powodów do obaw. – Gdyby z wprowadzanym rozwiązaniem wiązało się jakiekolwiek ryzyko dla pacjentów, samorząd byłby przeciwny – uspokaja Renata Jeziółkowska, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej.

Sito państwowego egzaminu specjalizacyjnego dla lekarzy jest coraz rzadsze. W czasie pandemii zrezygnowano z egzaminu ustnego. W efekcie ponad 4 tys. lekarzy zyskało dyplom specjalisty na ulgowych zasadach. – Wśród nich były osoby, które kilka razy nie zdały części ustnej. Nie powinny dostać dyplomu – mówi anonimowo lekarz zasiadający w samorządzie zawodowym.

Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, na mocy pandemicznych przepisów specjalistami zostały aż 82 osoby, które wcześniej nie zaliczyły części ustnej, i 28 osób, które w poprzednich sesjach do niej w ogóle nie podeszły.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Sądy i trybunały
Prokurator krajowy zdecydował: będzie śledztwo ws. sędziego Nawackiego