Gdy nie cichną emocje związane z kampanią wyborczą czy już wynikami wyborów, sądy pracują swoim rytmem. Może jest to nierówny rytm popandemijny, ale znów odmierzany wyrokami i postanowieniami. To dobra wiadomość dla obywateli. Także dla samych sędziów, pełnomocników i innych stron. Żadne wydarzenia polityczne nie powinny mieć bowiem wpływu na to, co się dzieje w sądach.
Niestety, ostatnie lata zachwiały tym brakiem zależności. Znów słychać gromkie wezwania do dalszej destrukcji wymiaru sprawiedliwości pod pretekstem oczyszczania życia publicznego. Znów ruszyła maszyna prześladowań sędziów, którzy zdecydowali się przeciwstawić władzy w obronie niezależności sądownictwa. Izba Dyscyplinarna przy Sądzie Najwyższym mimo decyzji TSUE z 8 kwietnia 2020 r. nie zaprzestała swojej działalności, udając, że nie zrozumiała jasnego przecież orzeczenia. Nowa Krajowa Rada Sądownictwa wciąż pracuje, opiniując kandydatów, przy wyłączonych kamerach w trakcie transmisji, popierając się wzajemnie czy wysyłając wnioski do prezydenta mimo oczywistych zastrzeżeń do jej statusu.