Jakie będą skutki masowej wysyłki przez prezydenta Dudę ustaw do Trybunału

Nawet zasypanie TK wnioskami prezydenta Andrzeja Dudy nie musi oznaczać unieważniania wszystkich ustaw uchwalanych bez Wąsika i Kamińskiego.

Aktualizacja: 02.02.2024 11:33 Publikacja: 02.02.2024 03:00

Jakie będą skutki masowej wysyłki przez prezydenta Dudę ustaw do Trybunału

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Jak będzie wyglądało polskie ustawodawstwo, jeśli prezydent spełni swoją zapowiedź ze środy i skieruje do Trybunału Konstytucyjnego wszystkie ustawy uchwalane bez udziału Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika? Przypomnijmy, że tak właśnie stało się z trzema ustawami, w tym budżetową. Prezydent utrzymuje bowiem, że ci dwaj politycy wciąż są posłami, choć utracili mandat w wyniku skazania prawomocnymi wyrokami. Zdaniem Andrzeja Dudy, niedopuszczanie ich do obrad może być naruszeniem procedury ustawodawczej.

Dwieście ustaw rocznie. Prezydent Duda zastosuje kontrolę następczą?

Sprawnie działający Sejm jest w stanie przyjmować nawet kilkaset ustaw rocznie. W 2022 r. posłowie uchwalili ich równe 200, a w 2023 r. do październikowych wyborów – 139. Wysyłanie wniosków w podobnej liczbie do Trybunału Konstytucyjnego może zatem znacznie zwiększyć jego obciążenie.

Jak zwraca uwagę prof. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, prezydent może skierować ustawę do Trybunału zarówno przed jej podpisaniem, jak i po podpisaniu.

– Gdyby wybrał tę pierwszą opcję, doprowadziłoby to do prawdziwego paraliżu ustawodawczego – zauważa ekspert.

Z komunikatu Kancelarii Prezydenta wynika jednak, że Andrzej Duda będzie wybierał raczej tryb tzw. kontroli następczej. Wtedy zdaniem prof. Zaleśnego skutki mogą być praktycznie nieodczuwalne.

Czytaj więcej

Czy gry polityczne ws. budżetu zagrożą państwowej kasie?

– Nawet jeżeli TK orzeknie, że doszło do nieprawidłowości proceduralnych z powodu nieobecności dwóch posłów, to taki wyrok może pozostać niewykonany. Podobnie zresztą dzieje się z wieloma innymi wyrokami TK, co widać w dorocznych sprawozdaniach tej instytucji. Nie istnieje też prawny mechanizm egzekwowania odpowiedzialności za niewykonanie wyroku TK – zauważa ekspert. Nawet więc jeśli Sejm nie zmieni ustaw zgodnie z orzeczeniami TK, nikt za to nie będzie pociągnięty do odpowiedzialności.

Dwa głosy nie zawsze istotne. Brak Wąsika i Kamińskiego bez wpływu na ustawy

Z kolei prof. Andrzej Jackiewicz, konstytucjonalista z Uniwersytetu w Białymstoku, sugeruje, że jeśli do Trybunału będą trafiały ustawy z powodu Kamińskiego i Wąsika, to TK tak czy inaczej powinien rzetelnie podchodzić do orzekania. A to oznacza indywidualną analizę wszystkich okoliczności towarzyszących uchwalaniu konkretnej ustawy.

– Nawet gdy sędziowie założą, że dwaj skazani prawomocnym wyrokiem posłowie wciąż są posłami, to ich niedopuszczenie do uczestnictwa w obradach nie musi automatycznie oznaczać, że miało to wpływ na uchwalenie lub nieuchwalenie ustawy – zauważa ekspert.

Podobnie jak przy wyborach

Dodaje, że podobne zasady obowiązują przy rozpatrywaniu protestów dotyczących wyborów powszechnych. Nieraz się bowiem zdarzało, że w poszczególnych komisjach wyborczych dochodziło do rozmaitych incydentów zakłócających głosowanie. Sąd Najwyższy zawsze jednak badał, czy takie zdarzenia miały wpływ na ogólny wynik wyborów i zwykle okazywało się, że istotnego wpływu nie miały.

– Podobnie jest w przypadku procedowania w Sejmie. Gdyby się okazało, że np. ustawę uchwalono większością zaledwie jednego czy dwóch głosów, to niedopuszczenie dwóch posłów na obrady mogłoby wywrzeć realny wpływ na wynik głosowania – sugeruje prof. Jackiewicz.

Eksperci są zgodni, że niezależnie od tego, jakie będą wyroki TK w takich sprawach, zawsze należy mieć na uwadze, że nie wszyscy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego zostali wybrani we właściwy sposób i wyroki z ich udziałem mogą być traktowane jako nieistniejące. Ze względu na pięcioosobowe składy, w jakich TK rozpatruje takie sprawy, może się jednak zdarzyć, że w takim składzie nie będzie tzw. sędziów dublerów. Wtedy wyroki są wiążące, chociaż może się zdarzyć, że nie będą wykonane.

Procedury
Prezydencko-trybunalska kontrola

Prezydent może skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego w drodze tzw. uprzedniej lub następczej kontroli.

Jeśli nabierze wątpliwości co do treści ustawy przed jej podpisaniem, to może ją po prostu zawetować lub wystąpić z wnioskiem do TK o zbadanie jej zgodności z konstytucją. Jeśli TK uzna ją za sprzeczną z ustawą zasadniczą, prezydent odmawia podpisania ustawy, a Sejm nie może takiego weta odrzucić. Może jednak nastąpić sytuacja, w której TK podważa tylko niektóre przepisy ustawy. Jeśli nie są one nierozerwalnie związane z całą ustawą, to prezydent podpisuje ustawę z pominięciem kwestionowanych przepisów albo zwraca ustawę Sejmowi w celu usunięcia niezgodności (tak przewiduje art. 122 Konstytucji RP).

W przypadku skierowania ustawy do TK już po jej podpisaniu ustawa wchodzi w życie i może utracić moc tylko, jeżeli Trybunał orzeknie niezgodność z konstytucją jej całości lub części. Dla usunięcia wątpliwości Sejm powinien wykonać wyrok, tj, odpowiednio zmienić ustawę. W praktyce nie zawsze jednak do tego dochodzi.

Jak będzie wyglądało polskie ustawodawstwo, jeśli prezydent spełni swoją zapowiedź ze środy i skieruje do Trybunału Konstytucyjnego wszystkie ustawy uchwalane bez udziału Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika? Przypomnijmy, że tak właśnie stało się z trzema ustawami, w tym budżetową. Prezydent utrzymuje bowiem, że ci dwaj politycy wciąż są posłami, choć utracili mandat w wyniku skazania prawomocnymi wyrokami. Zdaniem Andrzeja Dudy, niedopuszczanie ich do obrad może być naruszeniem procedury ustawodawczej.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP