Prawie 1,2 mln oświadczeń o zamiarze zatrudnienia pracowników z Ukrainy zgłoszono w urzędach pracy od początku 2016 r. do końca listopada. To niemal dwie trzecie więcej niż w podobnym okresie ubiegłego roku – wynika z najnowszych danych, które „Rzeczpospolita" uzyskała z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Opieki Społecznej.
Ten wielki popyt na pracowników zza wschodniej granicy był wynikiem innych rekordów na rynku pracy, w tym szybkiego spadku rejestrowanego bezrobocia, które latem br. zmalało do poziomu najniższego od 25 lat. Potem nadal spadało; do 8,2 proc. w październiku i listopadzie, przy szybko rosnącej liczbie ofert pracy oraz wakatów w polskich firmach, gdzie przez dziewięć miesięcy br. utworzono 499 tys. nowych miejsc pracy, niemal o 3 proc. więcej niż rok wcześniej. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w listopadzie do 5,8 mln osób, czyli było o ponad 3 proc. większe niż przed rokiem – i było najwyższe od 11 lat.
100 tys. wakatów
Padały kolejne rekordy liczby ofert pracy – na czołowym portalu z ogłoszeniami o pracy Pracuj.pl opublikowano przez 11 miesięcy br. ponad 454 tys. ofert, o 4,4 proc. więcej niż rok wcześniej, zaś do urzędów pracy zgłoszono ich ponad 1,4 mln (o 17 proc. więcej niż w takim samym okresie 2015 r.). Pracodawcy szukali kandydatów również poprzez portale społecznościowe i... własnych pracowników, którzy za polecenie odpowiedniej osoby do pracy mogli dostać premię sięgającą 10 tys. zł.
Według badania firmy rekrutacyjnej Antal specjaliści i menedżerowie dostali w mijającym roku średnio po dziesięć gotowych ofert zatrudnienia i propozycji rozmów o zmianie pracy, o jedną czwartą więcej niż w 2015 r. Na celowniku pracodawców byli przede wszystkim informatycy, którzy otrzymywali średnio 36 ofert w skali roku (ponaddwukrotnie więcej niż w 2015), choć firmy zabiegały też o logistyków, inżynierów i finansistów.
Mimo starań pracodawcy mieli sporo problemów z obsadzeniem wolnych miejsc pracy. Liczba wakatów na koniec września sięgała 95,5 tys. i według wyliczeń „Rzeczpospolitej" była najwyższa od ośmiu lat (czyli od globalnego kryzysu finansowego). Najwięcej, ponad jedna czwarta z nich, czekało w przemyśle.