Bezpieczniej w taksówkach. Spadła liczba ataków seksualnych

O połowę spadła liczba zgłoszeń napaści seksualnych w „taxi” z aplikacji. Radykalny zwrot nastąpi po tym, gdy od wszystkich kierowców takich taksówek będzie wymagane polskie prawo jazdy.

Publikacja: 13.03.2024 03:00

Bezpieczniej w taksówkach. Spadła liczba ataków seksualnych

Foto: Adobe Stock

Nastąpi to już niedługo, bo od 17 czerwca tego roku wejdzie nowy wymóg, zgodnie z którym kierowcy świadczący przewozy „na aplikację” będą musieli posiadać polskie prawo jazdy. Ma to definitywnie wyeliminować cudzoziemców z fałszywkami, lub na dokumentach z odległych krajów, których autentyczności praktycznie nie sposób zweryfikować.

Ataki seksualne w taksówkach rzadsze

A już teraz działania podjęte w reakcji na serię gwałtów i ataków seksualnych na młode kobiety dokonywane przez obcojęzycznych kierowców taksówek „z aplikacji” – problem, który w 2022 r. jako pierwsza nagłośniła „Rzeczpospolita” – przyniosły poprawę.

Czytaj więcej

Gruzini popełniają najwięcej przestępstw ze wszystkich obcokrajowców w Polsce

W 2021 r. ogółem w taksówkach doszło do 23 napaści seksualnych, w 2022 r. było ich 43, a w roku ubiegłym – 31 – wynika z danych Policji. Przy czym w przewozach „z aplikacji” w 2021 r. doszło do ośmiu ataków, w kolejnym już do 28, a w minionym nastąpił spadek do 14.

„Oznacza to, że do incydentów na tle seksualnym dochodziło w 1 na 10 mln przejazdów zamawianych przez aplikacje oraz w 2 na 10 mln przejazdów wykonywanych „tradycyjnymi” taksówkami” – podaje opublikowany teraz raport Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, i ocenia że 50-proc. spadek zgłoszeń takich incydentów to pierwszy efekt działań i zmian w prawie.

Kierowcy są osobiście weryfikowani – w firmie, na miejscu, a wykonane aktualne zdjęcie pozwala sprawdzić, czy korzystają z własnego konta w aplikacji.

Uwaga na kierowców z podrobionymi prawami jazdy

„Rz” jako pierwsza dotarła do listy śledztw w sprawie gwałtów – lawinowo rosły w 2022 r. Sprawcami ataków byli m.in. Gruzini, Uzbecy, Tadżycy, i obywatele Turkmenistanu czy Armenii i inni kierowcy taksówek „z aplikacji”.

Od ubiegłego roku dzięki rządowej nowelizacji Prawa o ruchu drogowym, ale i masie obostrzeń, które wprowadziły same platformy, kierowcy są osobiście weryfikowani – w firmie, na miejscu, a wykonane aktualne zdjęcie pozwala sprawdzić, czy korzystają z własnego konta w aplikacji  wcześniej procedura odbywała się cyfrowo, i dochodziło do gigantycznych nadużyć.

Czytaj więcej

Taksówki mocno zdrożeją, a czas oczekiwania na przejazd się wydłuży

Wciąż aktualny jest jednak problem cudzoziemskich kierowców taksówek „z aplikacji”, którzy jeżdżą bez uprawnień, z podrobionymi czy wręcz kupionymi prawami jazdy. Tylko w jednej policyjnej akcji w Warszawie na 189 kierowców 12 miało fałszywki lub prowadziło mimo zakazu. Jednak wiele praw jazdy z dalekich krajów, nawet podczas kontroli drogowych jest nie do wykrycia.

Ministerstwo wyeliminuje luki w systemie

– Nie ma międzynarodowej bazy danych, która zawierałaby zagraniczne prawa jazdy. Kiedyś w Europie był pomysł utworzenia jej, ale nie doszedł do skutku – mówi nam Robert Opas z KGP.

Efekt: policjanci coraz częściej łapią zagranicznych kierowców na lewych dokumentach.

O lukach w dotychczasowych regulacjach świadczy także przypadek 39-letniego Ukraińca, który jako prezes firmy świadczącej przewóz zamawiany z popularnej aplikacji zatrudnił nielegalnie 50 kierowców.

W tym roku warszawski sąd skazał 31-letniego Gruzina, który na masową skalę podrabiał m.in. prawa jazdy kilku krajów - polskie, ukraińskie, rosyjskie i tureckie - dla kierowców świadczących usługi taxi z aplikacji – zresztą sam pracował w tym charakterze. Usłyszał 400 zarzutów. Nie wiadomo ile fałszywek puścił w ruch.

Policja i Straż Graniczna wciąż także ujawnia zagranicznych kierowców pracujących nielegalnie przy przewozach „z aplikacji”. Np. w styczniu w Warszawie wpadło dwóch Gruzinów i Turek, którzy jeździli takimi taksówkami – żaden nie miał dokumentów pozwalających na legalny pobyt. Co więcej, jeden z Gruzinów figurujący w bazie SIS miał trzyletni zakaz wjazdu do państw strefy Schengen. Żeby go ominąć, przyjął nazwisko żony.

Czytaj więcej

Policja rzadziej karze mandatami. Za co kierowcy są karani najczęściej?

O lukach w dotychczasowych regulacjach świadczy także przypadek 39-letniego Ukraińca, który jako prezes firmy świadczącej przewóz zamawiany z popularnej aplikacji zatrudnił nielegalnie 50 kierowców – w tym swoich rodaków, oraz przybyszy z Uzbekistanu, Tadżykistanu, Gruzji, Kirgistanu i Rosji. Wykryła to Straż Graniczna przy kontroli zatrudnienia.

Wymóg posiadania polskich praw jazdy, wyeliminuje wiele z takich przypadków, i – jak wskazuje Ministerstwo Infrastruktury - zapewni bezpieczeństwo pasażerom. - Niewątpliwie to dobre rozwiązanie – ocenia Robert Opas.

Nastąpi to już niedługo, bo od 17 czerwca tego roku wejdzie nowy wymóg, zgodnie z którym kierowcy świadczący przewozy „na aplikację” będą musieli posiadać polskie prawo jazdy. Ma to definitywnie wyeliminować cudzoziemców z fałszywkami, lub na dokumentach z odległych krajów, których autentyczności praktycznie nie sposób zweryfikować.

Ataki seksualne w taksówkach rzadsze

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Kradzież cennych książek z BUW. Zatrzymano pięć osób. To Gruzini
Przestępczość
Leszek Czarnecki bez aresztu. Prokuratura nie postawi mu zarzutów w aferze Getback
Przestępczość
Internet nie dla terrorystów. Przełomowe zmiany w polskim prawie
Przestępczość
Jak wpadli Polacy, którzy pobili Leonida Wołkowa
Przestępczość
Pobicie w Wilnie, zlecenie z Rosji, zatrzymani w Polsce