Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiada zero tolerancji dla pseudokibiców. Przygotowuje projekt zmian w przepisach, w którym stawia na nieuchronność kary. Myśli też o trzymaniu chuliganów w aresztach domowych przed meczem, w trakcie i po jego zakończeniu.
Najnowsze statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości pokazują, że sądy nie są srogie dla pseudokibiców. Spada liczba stadionowych zakazów, mniej jest grzywien i nagan. Tymczasem burdy podczas rozgrywek piłkarskich stają się coraz poważniejsze. Trzy dni temu doszło do zamieszek z udziałem kibiców Legii Warszawa w Madrycie przed meczem Ligi Mistrzów, przegranym przez mistrzów Polski 1:5. Wcześniej niespokojnie było także w Łodzi i Katowicach przy okazji derbowych spotkań.
Lekka ręka sądów
W sumie w 2013 i 2014 r. wszczęto postępowanie w stosunku do tysiąca stadionowych chuliganów (wykroczenia i przestępstwa). W 2015 r. było 900 spraw, a w pierwszej połowie 2016 r. 446. Mniej jest też grzywien: z 300 w 2013 r. spadła do 100 w pierwszej połowie tego roku. Ubywa też zakazów stadionowych: 641 w 2013 r., 200 w pierwszych sześciu miesiącach 2016 r.
Sprawy stadionowych chuliganów są prowadzone najczęściej na podstawie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.
– Na pytanie, dlaczego sądy są łagodne dla kiboli, nie ma dobrej odpowiedzi – mówi sędzia Krzysztof Szaflarek. Tłumaczy, że chociaż nie są to sprawy skomplikowane dowodowo, to jednak masowość sprawia, że trudno przypisać każdemu z uczestników zajścia konkretny zarzut i winę. A jeśli do tego nie dojdzie, nie ma mowy o skazaniu.