Czy Unia Europejska powie nam, jak uczyć dzieci?

Na szczeblu unijnym będą mogły powstawać przepisy dotyczące edukacji. Państwa członkowskie się do nich dostosują.

Publikacja: 16.11.2023 03:00

Czy Unia Europejska powie nam, jak uczyć dzieci?

Foto: Adobe Stock

Kwestie edukacji będą mogły być regulowane na poziomie unijnym. Jeśli UE wprowadzi przepisy o oświacie, państwa członkowskie będą musiały dostosować swoje prawo. Dotyczyć to ma w szczególności kwestii transgranicznych, takich jak wzajemne uznawanie stopni naukowych, ocen, umiejętności i kwalifikacji.

Nie tylko. Będą wypracowywane wspólne cele i normy edukacji propagującej wartości demokratyczne i praworządność oraz umiejętności cyfrowe i wiedzę ekonomiczną. Takie treści będą mogły pojawić się w polskiej podstawie programowej.

Propozycje wynikają z projektu zmian unijnych traktatów. Ma się nimi zająć Parlament Europejski na najbliższym posiedzeniu w czwartek 23 listopada.

Tylko bez seksualizacji dzieci

– Dobrze, jeśli niektóre kwestie zostaną uregulowane na szczeblu unijnym. Uznawanie stopni naukowych ułatwi funkcjonowanie na wspólnym rynku pracy. Oczywiście, znajdą się osoby, które wszędzie widzą zagrożenie. Pojawią się zapewne protesty przeciwko utracie suwerenności i unijnej seksualizacji dzieci, ale przecież kwestie wartości demokratycznych tego nie dotyczą – mówi Krzysztof Baszkiewicz, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

– Już w konwencji o prawach dziecka podkreśla się, że jest ono pełnoprawnym uczestnikiem demokratycznego społeczeństwa. Ma więc np. prawo do wyrażania swoich poglądów i do zrzeszania się. Pojawienie się treści związanych z wartościami demokratycznymi i praworządnością w programach nauczania będzie umacniało świadomość uczniów. To pożądane zmiany – ocenia dr Iga Kazimierczyk, prezeska Fundacji „Przestrzeń dla edukacji”.

Czytaj więcej

Prawo UE przed prawem krajowym. Ważna decyzja w Parlamencie Europejskim

Artykuł 4 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej przewiduje kompetencje wyłączne, dzielone i wspierająco-uzupełniające. Edukacja znajduje się obecnie w tej ostatniej grupie. Nie można więc na poziomie unijnym tworzyć przepisów, które narzucałyby zmiany w przepisach krajowych.

Według propozycji, nad którymi pracuje Parlament Europejski, edukacja ma awansować do kompetencji dzielonych. Oznacza to, że państwa członkowskie będą mogły utrzymywać swoje ustawodawstwo, tylko jeśli Unia nie postanowi przyjąć regulacji dotyczących jakiegoś obszaru. Edukacja znajdzie się więc na tym samym poziomie zainteresowania UE co np. rolnictwo, handel, ochrona konsumentów czy rynek wewnętrzny. Kwestie z tych obszarów są często bardzo szczegółowo regulowane przez unijne prawo. Jak podkreślają eksperci, zmiana może wiązać się ze zwiększniem unijnych środków przeznaczanych na edukację.

Spójność systemów

W dokumencie przygotowanym przez Komisję Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego zapisano też, że Unia ma chronić i propagować dostęp do bezpłatnej i powszechnej edukacji szkolnej, instytucjonalną i indywidualną wolność akademicką oraz prawa człowieka zgodnie z definicją zawartą w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej.

Eurodeputowani chcą też, by Unia promowała współpracę i spójność systemów oświaty poszczególnych krajów członkowskich „gwarantując jednocześnie tradycje kulturowe i różnorodność regionalną”.

W dotychczasowych przepisach była mowa jedynie o współpracy. Nowością jest więc spójność systemów oświaty.

Do tego jednak, by zmienić unijne prawo, jeszcze daleka droga. Traktat będzie zmieniany według zwykłej procedury. Propozycja musi więc przejść przez Parlament Europejski, by zostać przekazana Radzie Europejskiej, czyli ministrom z państw UE. Zmiany wejdą w życie po ratyfikacji przez wszystkie państwa członkowskie, zgodnie z ich wymaganiami konstytucyjnymi.

Długa droga

W Polsce tego rodzaju umowa międzynarodowa podlega szczególnemu trybowi ratyfikacji z art. 90 konstytucji. Prezydent nie może sam dokonać ratyfikacji – musi wystąpić o zgodę w formie ustawy. Taka ustawa jest uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.

Artykuł 90 konstytucji przewiduje też możliwość przeprowadzenia referendum.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Aleksander Cieśliński, Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego

Obecnie nie można na poziomie unijnym tworzyć przepisów o edukacji, które narzucałyby zmiany w prawie krajowym. Projekt roponuje, by edukacja była jedną z kompetencji dzielonych. Oznacza to, że państwa członkowskie będą mogły utrzymywać swoje ustawodawstwo tak długo, jak długo Unia nie postanowi uregulować danego obszaru. Ma dotyczyć edukacji, w szczególności w kwestii transgranicznych, takich jak zajemne uznawanie stopni naukowych, ocen, umiejętności i kwalifikacji. Obecnie obowiązują bowiem przepisy unijne przewidujące uznawanie kwalifikacji w większości zawodów, jak lekarze, psycholodzy czy radcowie prawni. Uznaje się kwalifikacje w określonych zawodach. Uregulowano dostęp do zawodu lekarza, radcy prawnego, psychologa czy dentysty w UE. Nie ma jednak prawa unijnego, na podstawie którego uznaje się stopnie naukowe. Postuluje się również, by państwa członkowskie wypracowywały wspólne cele i normy edukacji propagującej wartości demokratyczne i praworządność oraz umiejętności cyfrowe i wiedzę ekonomiczną.

Wszystkie te elementy mogą znaleźć się więc w polskich podstawach programowych. Nie będzie w nich jednak kwestii światopoglądowych. Wartości demokratyczne to nie gender, aborcja czy prawa osób LGBT+. W razie wątpliwości przepisy ingerujące w naszą tożsamość będzie można zaskarżyć do TSUE.

Kwestie edukacji będą mogły być regulowane na poziomie unijnym. Jeśli UE wprowadzi przepisy o oświacie, państwa członkowskie będą musiały dostosować swoje prawo. Dotyczyć to ma w szczególności kwestii transgranicznych, takich jak wzajemne uznawanie stopni naukowych, ocen, umiejętności i kwalifikacji.

Nie tylko. Będą wypracowywane wspólne cele i normy edukacji propagującej wartości demokratyczne i praworządność oraz umiejętności cyfrowe i wiedzę ekonomiczną. Takie treści będą mogły pojawić się w polskiej podstawie programowej.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Sądy i trybunały
Sędzia Michał Laskowski: Tomasz Szmydt minął się z powołaniem