W związku z nieprawidłowościami w Krajowym Zasobie Nieruchomości Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej, odwołała całe kierownictwo tej instytucji, na czele z prezesem Arkadiuszem Urbanem. – Trzy lata temu został uruchomiony program społecznych inicjatyw mieszkaniowych. Przez te trzy lata KZN ukończył zaledwie jeden blok, 40 mieszkań – mówiła trzy dni temu minister.
W kontekście małej efektywności, minister krytykowała „czterokrotny wzrost wynagrodzeń” w KZN od 2018 roku. „Zamiast tysięcy mieszkań jeden ukończony blok, zarzuty o mobbing i nadużywanie władzy przez byłe już kierownictwo” - pisała na Twitterze. Dzień później, po zmianie władz KZN, Pełczyńska-Nałęcz poinformowała o „odkryciu”: „na 76 pracowników 22 samochody służbowe, każdy dostaje 450zł miesięcznie na lunche. Umowy z podwykonawcami omijające zamówienia publiczne. Bizancjum zostanie ukrócone. Umowy do prokuratora. Państwo dla obywateli nie tłustych kotów!” - napisała.
Czytaj więcej
Nowy rządowy program „Mieszkanie na start”, który ma zastąpić „bezpieczny kredyt 2 proc.”, z jednej strony oferuje jeszcze niższe oprocentowanie, ale z drugiej - wprowadza ograniczenia w dostępie. Proponowane kryteria nie są jednak bardzo surowe, może z wyjątkiem singli.
Działalności KZN i programów mieszkaniowych za rządów PiS bronił w sobotę Waldemar Buda. Były minister, odpowiedzialny w gabinecie Mateusza Morawieckiego m.in. za mieszkalnictwo, zaznaczył, że „nie miał nic wspólnego” z KZN, - Cały czas oczekiwałem, że KZN będzie w ministerstwie rozwoju, bo tam była polityka mieszkaniowa prowadzona i nie miałem kompletnie wpływu na KZN. Wtedy minister (Jacek) Żalek kontrolował KZN i prowadził tę politykę - mówił w RMF FM.
Były minister PiS: Program Mieszkanie+ to była dobra próba
- Ja też nie prowadziłem „Mieszkania Plus”, bo 18 miesięcy byłem ministrem rozwoju, za to odpowiadałem — kontynuował polityk PiS. Przyznał jednak, że „trzeba przyjąć tę odpowiedzialność” za fiasko rządowego programu budowy mieszkań.