Konfederacja ma wśród swoich wyborców kobiety. Marcin Duma: Nie jest ich mało

„Sufit” dla Konfederacji może się albo podnieść, albo – na skutek przebiegu kampanii – obniżyć. Niemniej jednak to partia, która ma dziś przestrzeń do tego, żeby rosnąć i zdobywać nowych wyborców, którymi dzisiaj – co ciekawe – w większości będą kobiety - mówi Marcin Duma, socjolog i prezes pracowni sondażowej IBRiS.

Publikacja: 28.06.2023 17:10

Marcin Duma

Marcin Duma

Foto: TV.RP.PL

"Rzeczpospolita": Kim są dziś wyborcy Konfederacji? 

Marcin Duma: To jest bardzo ciekawa sprawa. Żyliśmy w przeświadczeniu, że wyborca Konfederacji to młody mężczyzna w wieku do 24 lat, bez specjalnego zróżnicowania, jeśli chodzi o wielkość miejscowości, w której mieszka. Wśród tych mężczyzn przeważali Ci nie pozostający w związku formalnym czy nieformalnym. Taka wizja „wolnościowca”, wyborcy Korwina, dosyć długo funkcjonowała. Tyle tylko, że dziś ona już nie jest wcale taka prawdziwa. Wśród wyborców Konfederacji pojawiły się osoby starsze – górną granicą nie jest już 24 rok życia. Spory udział Konfederacji ma dziś w kohorcie wiekowej 30-39 i 40-49, choć oczywiście grupa 18-29 wciąż jest bardzo istotną siłą polityczną, bo Konfederacja ma w niej poparcie znacznie wyższe, niż w pozostałych grupach. Stała się jednak także inna rzecz – w tym elektoracie pojawiły się również kobiety. I nie jest ich wcale tak mało, choć w porównaniu do innych partii politycznych, oczywiście są tu w znaczącej mniejszości. Konfederacja wciąż zachowuje zdolność do pozyskiwania wyborców zarówno na terenach miejskich, jak i wiejskich. Specjalnego znaczenia nie ma również to, czy są to wielkie metropolie, średnie czy małe miasta. To, co można powiedzieć, to, że na pewno są to ludzie, którzy w swoich poglądach bliżsi są liberalnemu egoizmowi niż etatystycznemu altruizmowi. 

Czytaj więcej

Nowy sondaż: PiS i KO tracą. 14 proc. Konfederacji

Co się stało, że wśród wyborców Konfederacji jest dużo więcej kobiet, skoro wcześniej przewaga mężczyzn nad nimi była tak miażdżąca?

Wcześniej ta przewaga wynosiła pięć do jednego. Dziś jest to już nawet sześć do czterech. To może oznaczać, że ogólny wzrost Konfederacji w sondażach jest związany między innymi właśnie z tym, że to ugrupowanie przyciągnęło uwagę kobiet. Można się zastanawiać nad tym, jak to jest możliwe – Konfederacja to przecież partia, która – jak się wydaje – w swoich konserwatywnych poglądach nie ma raczej postulatów, które dla kobiet – z punktu widzenia etyki seksualnej czy praw reprodukcyjnych – oferuje cokolwiek interesującego. Przypomnijmy – to Konfederacja była partią, której politycy podpisali się pod wnioskiem, który w 2020 roku orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego ograniczającego prawo do przerywania ciąży. Nie wspominając już o tym, że pod względem reprezentacji parlamentarnej Konfederacja to bardzo męska partia. 

Konfederacja będzie jeszcze zyskiwać?

Tak. Według naszych szacunków dziś „sufitem” jest dla niej 20-21 proc. Nie oznacza to jednak, że taki wynik osiągnie – mówimy o aktualnym, maksymalnym pułapie. Musimy pamiętać, że mamy do czynienia z szacowaniem na podstawie badań opinii społecznej, która podlega dynamicznym zmianom i przemianom. „Sufit” dla Konfederacji może się albo podnieść, albo – na skutek przebigu kampanii – także obniżyć. Niemniej jednak to partia, która ma dziś nadal przestrzeń do tego, żeby rosnąć i zdobywać nowych wyborców, którymi dzisiaj – co ciekawe – w większości będą właśnie kobiety.

Według naszych szacunków dziś „sufitem” dla Konfederacji jest 20-21 proc. Nie oznacza to jednak, że taki wynik osiągnie – mówimy o aktualnym, maksymalnym pułapie. 

Wśród wyborców Konfederacji pojawiły się osoby starsze, ale wciąż jest to mniejszość. Młodzi często deklarują, że będą głosować, ale ostatecznie wcale tego nie robią. To grupa, która pójdzie na wybory?

Jeżeli mówimy o wyborcach 18-24, to oczywiście tak jest. Ale w przypadku starszych roczników sytuacja już tak nie wygląda – osoby od 30 do 50 roku życia pojawiają się przy urnach w sposób zdecydowanie bardziej zorganizowany niż młodsi.

Można powiedzieć że Konfederacja niejako przejęła dziś rolę „partii buntu”? Stała się ugrupowaniem jakimi były kiedyś między innymi Kukiz’15 czy Ruch Palikota?

Konfederacja w pewnym sensie od lat jest partią buntu – partią anty-establishmentową – choć tak naprawdę jej politycy w ramach tego establishmentu politycznego funkcjonowali. Zawsze mówili o tym, że sprzeciwiają się rządom „bandy czworga” – zapewniali, że są inni. Dziś w pewien sposób ta opowieść procentuje. 

Czytaj więcej

Sondaż: Realna trzecia droga to dla Polaków Konfederacja

Co się więc wydarzyło, że Konfederacja staje się dla niektórych wyborców coraz bardziej atrakcyjna? 

Na naszej scenie politycznej, na której rozgrywa się przedwyborcze przedstawienie, wyraźnie dominuje dwóch aktorów – z jednej strony jest PiS, a z drugiej Koalicja Obywatelska. Ale nie wszyscy Polacy chcą się zmieścić w ramach jednej albo drugiej kreacji – są tacy, którzy rozglądają się i szukają trzeciej opcji. A jeżeli szukają kogoś, kto dosyć wyraźnie będzie różnił się od tych dwóch obozów, to najbardziej wyróżniającą się propozycją jest dzisiaj Konfederacja. Właśnie w tym elemencie wizerunku Konfederacji dopatrywałbym się odpływu wyborców zarówno ze strony opozycyjnej, jak i ze strony PiS. 

Właśnie – dotychczas Konfederacja bezkompromisowo odrzucała i jeden i drugi obóz, co niektórych do niej przyciągało. Czy nie straci wiarygodności u swoich wyborców, jeśli po wyborach wejdzie w jakąś koalicję?

Koalicje będzie mogła zawierać właśnie dopiero po wyborach, więc to na sam akt głosowania raczej nie płynie. Natomiast to, co się stanie z nią później, to jest odrębna sprawa. Wydaje się, że najbezpieczniejszą z punktu widzenia Konfederacji opcją jest koalicja z partiami opozycyjnymi, bo wyborcy, którzy ją dziś zasilają, chcą zmiany rządu. Może niekoniecznie zmiany na Platformę Obywatelską i Donalda Tuska, ale jedno jest pewne – na pewno nie chcą PiS-u. Nieco samobójczym by było, gdyby liderzy partii, która uzyskała głosy opowiadających się za zmianą, tę zmianę ostatecznie pogrzebali. 

"Rzeczpospolita": Kim są dziś wyborcy Konfederacji? 

Marcin Duma: To jest bardzo ciekawa sprawa. Żyliśmy w przeświadczeniu, że wyborca Konfederacji to młody mężczyzna w wieku do 24 lat, bez specjalnego zróżnicowania, jeśli chodzi o wielkość miejscowości, w której mieszka. Wśród tych mężczyzn przeważali Ci nie pozostający w związku formalnym czy nieformalnym. Taka wizja „wolnościowca”, wyborcy Korwina, dosyć długo funkcjonowała. Tyle tylko, że dziś ona już nie jest wcale taka prawdziwa. Wśród wyborców Konfederacji pojawiły się osoby starsze – górną granicą nie jest już 24 rok życia. Spory udział Konfederacji ma dziś w kohorcie wiekowej 30-39 i 40-49, choć oczywiście grupa 18-29 wciąż jest bardzo istotną siłą polityczną, bo Konfederacja ma w niej poparcie znacznie wyższe, niż w pozostałych grupach. Stała się jednak także inna rzecz – w tym elektoracie pojawiły się również kobiety. I nie jest ich wcale tak mało, choć w porównaniu do innych partii politycznych, oczywiście są tu w znaczącej mniejszości. Konfederacja wciąż zachowuje zdolność do pozyskiwania wyborców zarówno na terenach miejskich, jak i wiejskich. Specjalnego znaczenia nie ma również to, czy są to wielkie metropolie, średnie czy małe miasta. To, co można powiedzieć, to, że na pewno są to ludzie, którzy w swoich poglądach bliżsi są liberalnemu egoizmowi niż etatystycznemu altruizmowi. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
"Polska zawsze była słaba". Wiceminister w rządzie Tuska o integracji w UE
Polityka
Bielan: Wybory do PE przesądzą, czy decyzje będzie nam narzucać większość w Berlinie
Polityka
Wybory do PE. Minister z KPRP "jedynką" PiS? "Pomysł prezydenta Dudy"
Polityka
Suski inwigilowany Pegasusem? Poseł PiS: Może rozmawiał z kimś kto był podejrzany
Polityka
Czy Czarzasty będzie marszałkiem Sejmu? Biedroń: Umowa koalicyjna jest nienegocjowalna
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?