Tusk putinizuje Polskę

Jadwiga Staniszkis, politolog w rozmowie z Małgorzatą Subotić

Publikacja: 31.12.2011 00:01

Tusk putinizuje Polskę

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Ja­ki bę­dzie rok 2012?



Mo­że być za­ska­ku­ją­cy, w ja­kimś sen­sie nie­sa­mo­wi­ty, ale ra­czej za spra­wą te­go, co bę­dzie się dzia­ło na ze­wnątrz.



Al­bo?



Al­bo – je­śli cho­dzi o we­wnętrz­ne me­cha­ni­zmy – bę­dzie to kon­ty­nu­acja nie­zbyt po­zy­tyw­nych zja­wisk, któ­re ob­ser­wo­wa­li­śmy w koń­czą­cym się ro­ku.



Dla­cze­go miał­by być za­ska­ku­ją­cy i nie­sa­mo­wi­ty?



To, co zda­rzy się na ze­wnątrz Pol­ski, mo­że wie­le zmie­nić, tak­że u nas.



Co się mo­że więc zda­rzyć „na ze­wnątrz"?



Ma­my ca­łą se­rię wy­bo­rów w kil­ku kra­jach. Niem­cy, Fran­cja. Na przy­kład zmia­na war­ty w Niem­czech mo­że za­sad­ni­czo zmie­nić na nie­ko­rzyść re­la­cje z Pol­ską. Je­śli wy­gra SPD, a na ko­ali­cjan­ta weź­mie so­bie Zie­lo­nych.



Dla­cze­go to mia­ła­by być zmia­na na nie­ko­rzyść?



Bę­dzie­my mie­li do czy­nie­nia z bar­dziej pro­stac­ką po­li­ty­ką Nie­miec w sto­sun­ku do Pol­ski. Kanc­lerz An­ge­la Mer­kel, na­wet w kwe­stii unii fi­skal­nej, mia­ła jed­nak ła­god­niej­sze sta­no­wi­sko niż in­ne nie­miec­kie si­ły po­li­tycz­ne. A na­dzie­je pol­skie­go rzą­du, że sta­nie­my się czę­ścią we­wnętrz­ne­go de­cy­zyj­ne­go krę­gu Unii Eu­ro­pej­skiej, są złud­ne.



Dla­cze­go?



Choć­by z te­go po­wo­du, że każ­da de­cy­zja mi­ni­strów fi­nan­sów strefy eu­ro wpły­wa na wzmoc­nie­nie bądź osła­bie­nie tej wa­lu­ty. Dla kra­jów ze­wnętrz­nych, któ­re ma­ją in­ną wa­lu­tę, to nie­sa­mo­wi­ta oka­zja do spe­ku­la­cji.



Co jesz­cze wy­ni­ka z sy­tu­acji, w ja­kiej zna­la­zła się Eu­ro­pa?



W no­wych kra­jach po­ja­wił się kry­zys za­ufa­nia w sto­sun­ku do sta­rej Unii. Kanc­lerz Mer­kel uwa­ża, że no­we unij­ne pro­po­zy­cje nie są od­su­wa­niem nas do Eu­ro­py dru­giej pręd­ko­ści, do krę­gu ze­wnętrz­ne­go. Tyl­ko że Pol­ska ma w obec­nej fa­zie roz­wo­ju in­ne pro­ble­my i tro­chę in­ne wy­zwa­nia kry­zy­so­we. Szczę­śli­wie, gdy Van Rom­puy kon­kre­ty­zo­wał kon­cep­cję unii fi­skal­nej, od­szedł od na­iw­nej wi­zji fe­de­ra­li­za­cji i ujed­no­li­ce­nia w stro­nę fi­lo­zo­fii trak­ta­tu li­zboń­skie­go. To jest po­wrót do sy­tu­acji otwar­tej, po­zwa­la­ją­cej na zróż­ni­co­wa­ne roz­wią­zań w po­szcze­gól­nych kra­jach, przy wspól­nych, wy­śru­bo­wa­nych stan­dar­dach fi­nan­so­wych. Pro­fe­sjo­na­li­ści w pol­skich krę­gach wła­dzy – Ro­stow­ski, Bel­ka, Ro­sa­ti – uzna­li, że mo­że­my w ra­to­wa­niu stre­fy eu­ro uczest­ni­czyć tyl­ko w ogra­ni­czo­nym za­kre­sie. Wbrew nie­od­po­wie­dzial­nym, nie­kom­pe­tent­nym i w ciem­no skła­da­nym de­kla­ra­cjom pre­mie­ra Tu­ska. Ale obec­na nie­miec­ka opo­zy­cja z SDP pod­cho­dzi znacz­nie bar­dziej pro­stac­ko do wie­lu spraw niż eks­per­ci, tak­że u nas.



Pro­stac­ko, czy­li jak?

Oso­bi­ście oba­wiam się sy­tu­acji, któ­ra po­wsta­ła­by po zmia­nie war­ty w Niem­czech. Tan­dem SPD – Zie­lo­ni jest nie­do­bry z punk­tu wi­dze­nia na­szych in­te­re­sów, choć­by ener­ge­tycz­nych, w od­róż­nie­niu od kanc­lerz Mer­kel, u któ­rej mo­ral­ność i de­li­kat­ność są waż­ny­mi wy­znacz­ni­ka­mi za­cho­wa­nia.

Czyż­by by­ła pa­ni fan­ką An­ge­li Mer­kel?

Tak, choć­by dla­te­go, że każ­de wy­stą­pie­nie do­ty­czą­ce re­or­ga­ni­za­cji Eu­ro­py kon­sul­to­wa­ła ona i z Bun­de­sta­giem, i z nie­miec­kim Try­bu­na­łem Kon­sty­tu­cyj­nym – w prze­ci­wień­stwie do pre­mie­ra Tu­ska, któ­ry ni­ko­go nie py­ta. Zna­mien­na jest wy­po­wiedź pre­ze­sa NBP Mar­ka Bel­ki, któ­ry nie­sły­cha­nie ostroż­nie mó­wi, że de­cy­zja Tu­ska o po­mo­cy w re­fi­nan­so­wa­niu stre­fy eu­ro jest de­cy­zją po­li­tycz­ną. Do­daj­my: kon­sty­tu­cyj­ny sta­tus NBP jest ta­ki, że nasz bank cen­tral­ny nie mo­że re­ali­zo­wać pro­jek­tów po­li­tycz­nych. Czy­li Bel­ka ca­ły czas trzy­ma się na dy­stans. Wszy­scy, któ­rzy ob­ser­wu­ją roz­wój kry­zy­su, zda­ją so­bie spra­wę, że sy­tu­acja jest nie­sa­mo­wi­cie dy­na­micz­na, a więc moż­na bę­dzie wy­brać róż­ne roz­wią­za­nia. Ale jed­no jest pew­ne. Przy każ­dym roz­wią­za­niu, któ­re zo­sta­nie wy­bra­ne, Eu­ro­pie, w tym Pol­sce, gro­zi re­ce­sja.

Rok te­mu w no­wo­rocz­nym wy­wia­dzie dla „Rzeczpospolitej" po­wie­dzia­ła pa­ni, że paź­dzier­ni­ko­we wy­bo­ry par­la­men­tar­ne mo­gą być dla Pol­ski bar­dzo waż­ne. Czy tak się sta­ło?

Gdy­by nie ostat­ni ty­dzień kam­pa­nii PiS, mo­gła­by na­stą­pić zmia­na war­ty. Te­go wła­śnie się spo­dzie­wa­łam.

Mó­wi­ła pa­ni też, że mu­siał­by się zda­rzyć cud, aby PO nie wy­gra­ła. Do­da­jąc, że cu­da cza­sa­mi się zda­rza­ją.

Koń­ców­ka kam­pa­nii PiS prze­są­dzi­ła, że ża­den cud się nie zda­rzył. Jed­nak ob­ser­wu­ję Pra­wo i Spra­wie­dli­wość od lat, więc ta fa­tal­na koń­ców­ka nie by­ła dla mnie wiel­kim za­sko­cze­niem.

Ja­ki błąd – oprócz ata­ku, któ­ry przy­pu­ścił pre­zes Ka­czyń­ski na kanc­lerz Mer­kel – po­peł­ni­ło PiS?

Wy­su­wa­ło na pierw­szy plan lu­dzi apa­ra­tu, sta­rych dzia­ła­czy Po­ro­zu­mie­nia Cen­trum. W  ostat­nim ty­go­dniu kam­pa­nii żad­ną mia­rą nie by­li oni w sta­nie przy­cią­gnąć wy­bor­ców.

Nie prze­pa­da pa­ni za po­li­ty­ka­mi z tzw. za­ko­nu PC?

Gdy­by nie ci lu­dzie, PiS miał­by zu­peł­nie in­ną po­zy­cję. Ten Hof­man...

Ale Adam Hof­man to nie za­kon PC, ze wzglę­du na wiek nie miał szans być w Po­ro­zu­mie­niu Cen­trum.

To nie cho­dzi tyl­ko o za­kon PC. Cho­dzi bar­dziej o po­li­tycz­ny styl niż o po­ko­le­nie.

Styl, czy­li co?

Wie pa­ni, to jest ta­ka bru­tal­ność sła­be­go, bru­tal­ność słow­na. Wi­dać brak pro­fe­sjo­na­li­zmu, gdy po­trzeb­ne jest do­bre zro­zu­mie­nie sy­tu­acji. An­ty­in­te­lek­tu­alizm – tak bym to na­zwa­ła. Pod­pie­ra­nie się na­ła­do­wa­ny­mi emo­cją sym­bo­la­mi. Urok Ja­na Ro­ki­ty, w pew­nych mo­men­tach urok Ja­ro­sła­wa Ka­czyń­skie­go, po­le­gał na tym, cze­go zu­peł­nie brak ta­kim lu­dziom, jak: Błasz­czak, Kuch­ciń­ski czy Li­piń­ski. To lu­dzie ma­łych in­tryg, a nie wi­zji i al­ter­na­tyw­nych pro­jek­tów in­sty­tu­cjo­nal­nych.

PO wy­gra­ła wy­bo­ry. Jak pa­ni oce­nia po­czą­tek dru­giej ka­den­cji Tu­ska?

Ten rok zo­stał zmar­no­wa­ny, szcze­gól­nie w koń­ców­ce. Mie­li­śmy do czy­nie­nia z bier­no­ścią więk­szo­ści Plat­for­my i z dzia­ła­nia­mi pre­mie­ra, któ­re okre­ślam mia­nem pu­ti­ni­za­cji.

To nie za ostre okre­śle­nie?

Nie. Mam na my­śli ar­bi­tral­ność de­cy­zji, sto­su­nek do pro­ce­dur praw­nych i de­mo­kra­cji. I nie cho­dzi mi tyl­ko o po­rów­na­nie te­go, co ro­bił Tusk, z po­li­tycz­ny­mi dzia­ła­nia­mi kanc­lerz Mer­kel w cza­sach kry­zy­su, o któ­rych mó­wi­łam wcze­śniej.

W ta­kim ra­zie o co?

Niem­cy nie pod­pi­sa­li trak­ta­tu li­z-boń­skie­go, za­nim nie usta­li­li spo­so­bu ra­ty­fi­ko­wa­nia każ­dej po­waż­niej­szej zmia­ny w pier­wot­nym i wtór­nym pra­wie unij­nym. A u nas ma miej­sce ab­so­lut­ne lek­ce­wa­że­nie róż­nych ogniw pań­stwa. Ar­bi­tral­ność pre­mie­ra by­ło wi­dać za­rów­no przy wy­bo­rze ścież­ki śledz­twa w ka­ta­stro­fie smo­leń­skiej, jak przy wy­bo­rze za­cho­wań pol­skie­go rzą­du w sto­sun­ku do pro­jek­tów w stre­fie eu­ro. I w wie­lu in­nych spra­wach. Ko­mi­sja Eu­ro­pej­ska za­rzu­ca Pol­sce, że je­ste­śmy nie­su­we­ren­ni tak­że wo­bec Gaz­pro­mu.

A kon­kret­nie?

KE twier­dzi, że je­ste­śmy kra­jem, któ­ry nie chro­ni na wła­snym te­ry­to­rium swo­ich in­te­re­sów w re­la­cji z Gaz­pro­mem ja­ko wła­ści­cie­lem ru­ry. Nie wpro­wa­dzi­li­śmy w ży­cie ca­ło­ści roz­wią­zań ener­ge­tycz­nych obo­wią­zu­ją­cych w Unii, któ­rym prze­ciw­na jest Ro­sja. We wszyst­kich dzia­ła­niach pre­mie­ra wi­dać brak re­spek­to­wa­nia ra­cji sta­nu i pro­ce­dur, któ­re póź­niej po­zwo­li­ły­by wy­eg­ze­kwo­wać od­po­wie­dzial­ność od rzą­do­wych de­cy­den­tów. I oba­wiam się, że w 2012 ro­ku ta­kie za­cho­wa­nie pol­skich władz mo­że być kon­ty­nu­owa­ne. Jak na przy­kład w spra­wie ga­zu łup­ko­we­go, któ­ry Pol­ska chce wy­do­by­wać. Je­śli do wła­dzy w Niem­czech doj­dą Zie­lo­ni, bę­dą nie­sa­mo­wi­cie sil­ne pró­by za­blo­ko­wa­nia na­szej ak­tyw­no­ści w tej dzie­dzi­nie.

Jak pa­ni zda­niem bę­dzie wy­glą­da­ła dzia­łal­ność mi­ni­strów ga­bi­ne­tu Tu­ska w 2012 ro­ku?

Ten rząd jest dwo­isty.

Co ma pa­ni na my­śli?

Tusk skie­ro­wał na nie­któ­re trud­ne od­cin­ki lu­dzi ab­so­lut­nie nie­przy­go­to­wa­nych. My­ślę m.in. o Sła­wo­mi­rze No­wa­ku i Ja­ro­sła­wie Go­wi­nie.

Go­win jest nie­przy­go­to­wa­ny? Tyl­ko dla­te­go, że nie jest praw­ni­kiem?

Pro­blem otwie­ra­nia praw­ni­czych kor­po­ra­cji jest bar­dzo trud­ny i wy­ma­ga czło­wie­ka, któ­ry mo­że sta­wić tym kor­po­ra­cjom czo­ła. Go­win przy­jął stra­te­gię wku­pie­nia się w ich ła­ski. To w su­mie na­tu­ral­ne przy bra­ku kom­pe­ten­cji praw­ni­czych.

Skąd ta dia­gno­za?

Wska­zu­je na to choć­by od­stą­pie­nie od po­my­słu li­kwi­da­cji przy­wi­le­jów eme­ry­tal­nych dla te­go śro­do­wi­ska.

A z dru­giej stro­ny? Dla­cze­go rząd Tu­ska jest dwo­isty?

Jest w nim spraw­ny Jacek Ro­stow­ski. I jest Elż­bie­ta Bień­kow­ska, mi­ni­ster roz­wo­ju re­gio­nal­ne­go. Pro­ce­sy osła­bia­ją­ce ro­lę pań­stwa do­ko­nu­ją się w znacz­nym stop­niu w dzie­dzi­nach, na któ­re ma wpływ ja­ko sze­fo­wa re­sor­tu.

Na czym po­le­ga ta szcze­gól­na ro­la mi­ni­ster Elżbiety Bień­kow­skiej?

Stra­te­gia Eu­ro­pa 2020 wzmac­nia po­szcze­gól­ne re­gio­ny i eu­ro­re­gio­ny, a nie po­ziom pań­stwa.

I to mi­ni­ster Bień­kow­ska o tym de­cy­du­je. Po­dob­nie jak kie­dyś Leszek Bal­ce­ro­wicz ze swo­ją te­ra­pią szo­ko­wą, do­ko­na­ła od­waż­ne­go wy­bo­ru. Moż­na się z tym od­pań­stwa­wia­niem nie zga­dzać, ale ona re­ali­zu­je je w spo­sób kom­pe­tent­ny. A No­wak i Go­win czy Ar­łu­ko­wicz wo­bec pro­te­stów, któ­re już się roz­po­czy­na­ją, nie zdo­ła­ją się wgryźć w wy­zwa­nia sto­ją­ce przed ich re­sor­ta­mi. Ten rząd jest we­wnętrz­nie pęk­nię­ty i wi­dać, że po ostat­nich czte­rech la­tach po­zo­sta­ły tyl­ko ru­iny.

Jak to ru­iny?

Przychodzi Nowak i mówi, że wykreśla wszystkie pomysły swojego poprzednika w resorcie infrastruktury. Że nie będzie szybkich kolei itp... Wolałabym już na tym stanowisku Janusza Piechocińskiego. Właściwie we wszystkich kręgach Platformy widać może nie tyle ferment i krytykę Tuska, ile jakąś próbę ujawnienia, że ma się zdanie odrębne niż poprzednik.

Czy pa­ni tro­chę nie prze­sa­dza? Czy są­dzi pa­ni, że pre­miernie kon­sul­to­wał swo­je­goexpo­sé choć­by z mi­ni­strem Ro­stow­skim?

Expo­sé mógł kon­sul­to­wać. Ale, jak wi­dzi­my na przy­kła­dzie zno­sze­nia przy­wi­le­jów eme­ry­tal­nych, w prak­ty­ce je­go za­po­wie­dzi oka­zu­ją się ma­ło re­al­ne.

A jak skoń­czy się za­mie­sza­nie z re­for­mą eme­ry­tal­ną?

Wy­dłu­że­nie i zrów­na­nie wie­ku eme­ry­tal­ne­go mu­si zo­stać prze­pro­wa­dzo­ne, bo sy­tu­acja de­mo­gra­ficz­na to wy­mu­sza. Ale je­śli cho­dzi o znie­sie­nie przy­wi­le­jów, to wąt­pię, czy do nie­go doj­dzie.

Co sta­nie się z KRUS?

To, co pre­mier za­ry­so­wał w expo­sé. Wpro­wa­dzi się 18 zł skład­ki zdro­wot­nej dla naj­bo­gat­szych rol­ni­ków. To sym­bo­licz­na zmia­na. Waż­niej­sze jest te­raz, co ge­ne­ral­nie zro­bić z pol­skim rol­nic­twem i jak sko­or­dy­no­wać to z wy­da­rze­nia­mi w stre­fie eu­ro. Są­dzę, że cha­os bę­dzie trwał, bo nie ma sa­mo­ist­ne­go my­śle­nia o roz­wo­ju Pol­ski. Nie ma no­wych po­my­słów.

Czy ko­ali­cja PO­ – PSL prze­trwa ten rok?

Je­śli speł­ni się mo­ja pro­gno­za – a są­dzę, że w spra­wie wie­ku eme­ry­tal­ne­go i KRUS bę­dą tyl­ko drob­ne krocz­ki i ustęp­stwa – to prze­trwa na pew­no. Ten rząd nie ma wo­li do­ko­ny­wa­nia zmian. To jest po­dział łu­pów. Co wi­dać we współ­dzia­ła­niu na po­zio­mie sej­mi­ków i sze­rzej, w te­re­nie.

Czy Alek­san­der Kwa­śniew­ski ma szan­se zjed­no­czyć le­wi­cę, SLD i Ruch Pa­li­ko­ta?

Zga­dzam się z Paw­łem Śpie­wa­kiem, któ­ry po­wie­dział, że Kwa­śniew­ski tak wspie­ra Pa­li­ko­ta, aby Le­szek Mil­ler zbyt­nio się nie wzmoc­nił. To te­go ty­pu gra. Kwa­śniew­ski zna me­cha­ni­zmy wła­dzy. Wie, że ktoś ta­ki jak Pa­li­kot, dry­fu­ją­cy po po­wierzch­ni, kie­ru­ją­cy się czy­stym mar­ke­tin­giem, nie stwa­rza szans na re­kon­struk­cję le­wi­cy. Lu­dzie apa­ra­tu ty­pu Kwa­śniew­skie­go nie wspie­ra­ją tych, któ­rzy są im rów­ni i mo­gą stwa­rzać za­gro­że­nie jak Mil­ler. Z ko­lei Pa­li­kot nie ma szans na ob­ję­cie przy­wódz­twa, bo jest po­li­ty­kiem ni­szo­wym.

Ni­szo­wym z po­nad 40 po­sła­mi?

W tym sen­sie, że bro­ni in­te­re­sów ni­szo­wych grup. W ich skład wcho­dzi tak­że spek­trum le­wi­co­we. Ale le­wi­ca mo­że od­wo­ły­wać się przede wszyst­kim do pro­ble­mów bie­dy, ro­sną­cych zróż­ni­co­wań spo­łecz­nych, roz­ło­że­nia kosz­tów kry­zy­su. Pa­li­kot wła­ści­wie się do te­go nie od­wo­łu­je.

Co sta­nie się z PiS i So­li­dar­ną Pol­ską?

So­li­dar­na Pol­ska ro­bi mo­im zda­niem wiel­ki błąd, obie­ra­jąc tak ostry kurs an­ty­trak­ta­to­wy. Trak­tat li­zboń­ski był i jest in­no­wa­cją, je­śli cho­dzi o opa­no­wa­nie zło­żo­nej struk­tu­ry 27 państw. Jest al­ter­na­ty­wą wo­bec pro­jek­tu fe­de­ra­li­za­cji Eu­ro­py. Je­śli Zbi­gniew Zio­bro i je­go lu­dzie po­łą­czą się z Mar­kiem Jur­kiem, ma­ją szan­se na prze­kro­cze­nie pro­gu pię­ciu pro­cent, ale nie wię­cej. Bę­dzie to ko­lek­tyw­ne przy­wódz­two i bar­dzo fun­da­men­ta­li­stycz­ny typ po­li­ty­ko­wa­nia. Ten no­wy blok nie bę­dzie więc sta­no­wił żad­nej kon­ku­ren­cji dla PiS. Par­tia Ka­czyń­skie­go być mo­że prze­su­nie się nie­co w stro­nę cen­trum i tam znaj­dzie no­wych wy­bor­ców. A So­li­dar­na Pol­ska? Za­ko­twi­czy w miej­scu, w któ­rym był kie­dyś LPR.

Je­śli So­li­dar­na Pol­ska za­bie­rze 5 proc., to PiS stra­ci chy­ba ja­kie­kol­wiek szan­se na doj­ście do wła­dzy.

Je­śli PiS prze­su­nie się ku cen­trum, to od­bi­je so­bie to 5 pro­cent z ogrom­ną na­wiąz­ką. Ja­ro­sław Ka­czyń­ski po­wi­nien – tak jak Le­szek Mil­ler – zo­stać sze­fem za­rów­no par­tii, jak klu­bu. Od­su­nąć Błasz­cza­ka i bar­dziej eks­po­no­wać pro­fe­sjo­na­li­stów we wła­snych sze­re­gach, ta­kich jak Prze­my­sław Wi­pler, Krzysz­tof Szczer­ski czy Jó­ze­fi­na Hryn­kie­wicz.

Rok te­mu w wy­wia­dzie dla „Rz" po­wie­dzia­ła pa­ni, że Grze­gorz Sche­ty­na się oko­pał, i ty­le. Dzi­siaj wy­glą­da na to, że zo­stał za­ko­pa­ny.

E, nie. Dziś Sche­ty­na ra­czej dy­stan­su­je się od Tu­ska. Po­dob­nie za­czy­na­ją za­cho­wy­wać się mi­ni­stro­wie, przy­naj­mniej w spra­wach tech­nicz­nych. Po­zy­cja Tu­ska w Eu­ro­pie bę­dzie sła­bła, prze­sta­nie być piesz­czosz­kiem. A Sche­ty­na jest dłu­go­dy­stan­sow­cem.

Kto bę­dzie po­li­ty­kiem ro­ku 2012?

Oj, nie wiem. To zbyt trud­ne na dziś py­ta­nie. Nie wi­dzę ta­kie­go kan­dy­da­ta. Być mo­że trój­ka po­li­ty­ków­ eks­per­tów: Ro­stow­ski, Bel­ka, Ros­sa­ti?

Jak sprawdzały się prognozy  Jadwigi Staniszkis przedstawione  w noworocznych wywiadach  dla „Rzeczpospolitej"

na 2011 rok

—anie

Ja­dwi­ga Sta­nisz­kis jest po­li­to­lo­giem i so­cjo­lo­giem, pro­fe­so­rem Uni­wer­sy­te­tu War­szawskie­go

Małgorzata Subotić jest publicystką „Rzeczpospolitej". Wydała m.in. zbiór wywiadów ze znanymi osobistościami pt. „Wino, kobiety i bilard".

Ja­ki bę­dzie rok 2012?

Mo­że być za­ska­ku­ją­cy, w ja­kimś sen­sie nie­sa­mo­wi­ty, ale ra­czej za spra­wą te­go, co bę­dzie się dzia­ło na ze­wnątrz.

Pozostało 99% artykułu
Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności
Plus Minus
Przeciw wykastrowanym powieścidłom
Plus Minus
Pegeerowska norma
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił