Abraham usłyszał od Boga, że ma wziąć Izaaka, jedynego syna, zaprowadzić do kraju Moria i złożyć w ofierze całopalnej. Następnego ranka Abraham i Izaak, w asyście dwóch służących i osiołka, rozpoczęli żmudną, trzydniową wędrówkę. Po dotarciu na miejsce Abraham zbudował ołtarz i ułożył na nim drewno. Związał syna i sięgnął po ciężki nóż. W ostatniej chwili zwątpił. Nie mógł zmusić się do złożenia w ofierze własnego syna. Izaak dostrzegł jednak wyraz desperacji w spojrzeniu ojca. Kiedy wrócili do Sary, jego matki, Izaak całkowicie stracił wiarę.
Nie tak brzmi znana z Księgi Rodzaju historia Abrahama i Izaaka. Jest to jedna z czterech alternatywnych wizji, zaproponowanych przez Sorena Kierkegaarda w jego książce „Bojaźń i drżenie". W oryginale Bóg w ostatniej chwili interweniuje i podsuwa Abrahamowi jagnię, które może zostać złożone w ofierze w miejsce jego syna. Kierkegaard przedstawia kilka różnych wersji, z których każda jest na swój sposób wstrząsająca. Abraham podstępem naprowadza Izaaka na myśl, że jego ojciec jest potworem, Izaak więc nie traci wiary w Boga. Abraham dostrzega jagnię i decyduje się poświęcić je zamiast syna wbrew otrzymanym nakazom. Abraham błaga Boga o wybaczenie tego, że w ogóle rozważał poświęcenie syna. W ostatniej chwili Abraham przeżywa zwątpienie i w efekcie Izaak traci wiarę.
Istnieje wiele interpretacji historii Abrahama i Izaaka. Tradycyjnie objaśnia się ją jako przypowieść o sile wiary: Bóg chciał wystawić na próbę lojalność Abrahama, nakazując mu wykonać możliwie najtrudniejsze zadanie. Marcin Luter twierdził, że w świetle fundamentalnej dla człowieka potrzeby podporządkowania się woli Boga gotowość Abrahama do zabicia Izaaka była czymś prawidłowym. Immanuel Kant utrzymywał, że Abraham powinien się zorientować, iż nie istnieją warunki, w których usprawiedliwione byłoby składanie w ofierze własnego syna, w rzeczywistości więc nakaz nie mógł pochodzić od Boga. Kierkegaard, zaniepokojony tym, że mnożenie się interpretacji prowadzi do osłabienia wymowy tego starcia oczywistych absolutów, chciał podkreślić niemożność znalezienia prostej odpowiedzi na dylemat Abrahama, uwypuklić konieczność odwołania się do wiary.
Z szerszej perspektywy historia ta jest opowieścią o konflikcie moralnych powinności: co mamy zrobić w sytuacji, gdy coś, co jest jednoznacznie złe na poziomie instynktownej oceny moralnej (zabicie własnego syna), zderza się z fundamentalną zasadą, którą się wyznaje (posłuszeństwo słowu Boga)? Kiedy nie jest jasne, co jest dobre, a co złe, jakimi podstawowymi regułami powinniśmy się ostatecznie kierować?
Czy jeden powinien zginąć za pięciu
We współczesnych przejawach dylematu moralnego wsłuchiwanie się w boskie nakazy nie ma już tej samej siły co kiedyś, jednak zasadnicza dychotomia wciąż jest żywa. W naszym zlaicyzowanym, technologicznym świecie współczesna wersja problemu Abrahama przybiera postać czegoś, co nazywamy „dylematem wagonika".