Wiadomo, że dzisiaj powinno wpłynąć na greckie konta nawet 26 mld euro. Z tego 3,2 mld wypłynie jutro, jako spłata części długu w Europejskim Banku Centralnym.
Za zmianę sytuacji finansowej Grecy zostali 19 sierpnia dodatkowo wynagrodzeni. Agencja oceny wiarygodności kredytowej Fitch podwyższyła grecką ocenę do CCC. Uznała, że znacząco zmalało ryzyku ogłoszenia niewypłacalności przez rząd tego kraju. Ostrzega jednak, że minie wiele czasu, zanim inwestorzy rzeczywiście zaufają temu krajowi.
— Dajmy Grecji szansę — mówił w środę w parlamencie niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. To nadzwyczaj pozytywna postawa, ponieważ w ostatnich tygodniach, a nawet miesiącach był ostrym krytykiem praktycznie wszystkiego, co robił grecki rząd. Przyznał jednak, że zatwierdzenie pakietu o wartości 86 mld euro wcale nie daje gwarancji, że Grecja tym razem rzeczywiście poważnie potraktuje reformy i ostatecznie wyjdzie z kłopotów.
Dla Schaeuble jest oczywiste, że ostatecznie w tej próbie ratowania Grecji weźmie udział Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Mówi o tym, mimo że wiadomo o zasadniczych różnicach w podejściu do greckiego długu Niemiec i MFW. Podczas gdy Schaeuble sprzeciwia się kategorycznie obniżaniu podstawy zadłużenia, a Christine Lagarde, szefowa funduszu, tłumaczy,że pożyczanie pieniędzy nawet na 32 lata, jak jest to w przypadku Grecji, nie uratuje gospodarki tego kraju. Bo większość nowych funduszy pójdzie i tak na spłatę długu.
Ostatnio Grecy powoli zmieniają również swoją antyniemiecką retorykę. 18 sierpnia zatwierdzili Fraport - niemieckiego operatora lotnisk i jego greckiego partnera, jako zarządzających przez następnych 40 lat 14 regionalnymi portami w Grecji. Fraport i grecki rząd podpisały ten kontrakt w grudniu 2014,ale jego wprowadzenie w życie zostało powstrzymane przez przejęcie władzy przez Syrizę. Grecy mieli otrzymać ramach tej transakcji 1,2 mld euro.