Marek Isański: Absurdy postępowania podatkowego

Wiele przepisów podatkowych jest nieprzemyślanych i marnej jakości. Sądy administracyjne, swoimi orzeczeniami, powinny nadawać im właściwe (zgodne z Konstytucją) znaczenie. System podatkowy się rozpada, gdy sądy zachowują się odwrotnie i dokonują interpretacji takiej, która ignoruje sens tych przepisów i lekceważy/pomija prawa obywateli.

Publikacja: 31.01.2023 13:37

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie

Foto: Fotorzepa / Danuta Matłoch

Bardzo dobrze to widać na przykładzie stwierdzenia nieważności z powodu rażącego naruszenia prawa, których chyba ani doktryna ani sędziowie nie czytają.

Wydanie decyzji obarczonych tak poważną wadą kompromituje profesjonalnie działającą administrację podatkową. Dla każdego jest oczywiste, że po stwierdzeniu nieważności takiej decyzji, zwrot zagrabionego majątku powinien być dokonywany natychmiast. Okazuje się, że nie tylko przepisy ale i praktyka orzecznicza sądów administracyjnych powoduje, że obywatel musi czekać wiele miesięcy dłużej, niż gdyby decyzja została uchylona z uwagi na zwykłe naruszenie prawa.

Czytaj więcej

Marek Isański: O skali łamania praw obywateli przez sądy administracyjne

Wynikać to może jedynie z zaplanowanej przez władze fasadowości ochrony praw podatników. Bowiem jedynie jeśli projektodawca przepisów świadomie założył, że tryb stwierdzenia nieważności nie będzie stosowany to wówczas procedura postępowania po stwierdzeniu nieważności nie ma żadnego znaczenia.

Normalnie było kiedy stwierdzenie nieważności było „w rękach” organu wyższego stopnia niż ten, który wydał decyzję ostateczną. Gdy podatnik nie odwołał się od decyzji Urzędu Skarbowego to ona miała walor ostateczności i to jej nieważność stwierdzał organ drugiej instancji – Izba Skarbowa, co zamykało sprawę i powodowało bezzwłoczny zwrot zagrabionego majątku. Nie było bowiem żadnej podstawy do dalszego przetrzymywania pieniędzy obywatela..

Gdy podatnik bezskutecznie odwołał się od decyzji US i ostateczna była decyzja IS, to uprawnionym do stwierdzania jej nieważności był organ wyższego stopnia, czyli MF. Tu sytuacja obywatela już się pogarszała. Dla ochrony ich praw duże znaczenie miała więc praktyka organów i orzecznictwo sądów. Gdy nadużywano uprawnień to zwrot nagrabionego majątku trwał długo. Bowiem po stwierdzeniu nieważności decyzji ostatecznej w obrocie prawnym pozostawała decyzja wydana przez US i nierozpoznane odwołanie.

Organ drugiej instancji formalnie zobowiązany był więc ponownie rozpoznać odwołanie od decyzji US. W rzeczywistości zaś zobowiązany był natychmiast ją uchylić i umorzyć postępowanie w sprawie. Najczęściej bowiem stwierdzano nieważność decyzji, która utrzymywała w mocy decyzję US. Co oznacza, że skoro decyzja IS rażąco naruszała prawo to decyzja US musi być tak samo niezgodna z prawem.

Jednak od zawsze praktyka była taka, że organ odwoławczy na wykonanie decyzji stwierdzającej nieważność jego decyzji wykorzystywał cały maksymalny termin przewidziany w Ordynacji podatkowej na prowadzenie postępowania odwoławczego. To ewidentne nadużycie prawa i lekceważenie praw obywatela. To się bowiem nazywa postępowanie odwoławcze, ale nie ma z nim wiele wspólnego. Organ udawał, że nic się nie stało i pozorować przez 2 miesiące rzekome prowadzenie postępowania odwoławczego. Podczas gdy winien „spalić się ze wstydu”, że wydał rażąco błędną decyzję. Zdumienie budzi, że działo się to za wiedzą i przyzwoleniem MF i sądów administracyjnych. Obywatel zwrot zagrabionych mu bezprawnie pieniędzy otrzymać może dopiero po doręczeniu decyzji organu odwoławczego.

Od kilkunastu lat, po zmianie przepisów lekceważenie praw obywateli znacznie się zwiększyło. Gdy przedmiotem stwierdzenia nieważności jest decyzja organu odwoławczego to uprawnionym do stwierdzenia nieważności jest ….. ten sam organ, który taką decyzję wydał. Logikę tego rozwiązania porównać można do zmuszania dentysty do wyrwania sobie samemu zęba.

Wskutek powszechnego stawania sądów w obronie fiskusa i jego nadinterpretacji przepisów dotyczących przesłanek rażącego naruszenia prawa z instytucji tej w zasadzie uczyniono fikcję prawną. Przez wiele lat nikt nie reagował na zadziwiające wręcz stanowisko sądu, że konstytucyjną wartością jest jedynie trwałość decyzji, a nie jej zgodność prawem. Dopiero obecnie, wskutek działań FPP, rozpoczął się powolny proces odchodzenia od tego fatalnego dla systemu podatkowego poglądu.

Być może sędziowie nie rozumieją/nie wiedzą do czego służy instytucja stwierdzenia nieważności decyzji w podatkach, bo trudno znaleźć w doktrynie sensowne wypowiedzi na ten temat. Z niewiadomych powodów nikt jakoś nie pisze, że to niezwykle ważne zabezpieczenie praw obywateli przed nadużywaniem prawa przez fiskusa. Sądowa wykładnia spowodowała całkowitą zmianę systemu podatkowego. Doprowadzono bowiem w ten sposób do tego, że organy podatkowe nie są zainteresowane w wydawaniu decyzji zgodnych z prawem. Dążą do tego, aby decyzja stała się ostateczna i minął termin jej zaskarżenia do sądu. Organ wie, że statystyk wynika, iż zdecydowana większość obywateli nie korzysta z drogi sądowej. Gdy minie termin zaskarżenia to – wskutek właśnie sądowego prawotwórstwa – decyzja nigdy nie zostanie uchylona, bo tryb rażącego naruszenia prawa sądy uczyniły fikcją.

Doszło do tego, że nawet najgłupsza decyzja nakładająca pseudo podatek jest wartością chronioną konstytucyjnie. Podczas, gdy intencją ustawodawcy było, aby organ nie był zainteresowany w wydawaniu takich decyzji. Mechanizmem wymuszającym jest właśnie tryb stwierdzenia nieważności, na skorzystanie z którego obywatel ma dużo czasu.

W praktyce stwierdzenie nieważności następuje niezwykle rzadko i tylko wskutek wykonania wyroku sądowego uchylającego decyzję odmawiającą stwierdzenia nieważności. Wówczas Izba Skarbowa związana wyrokiem, po pozorowaniu przez długi czas prowadzenia postępowania odwoławczego od własnej decyzji odmawiającej stwierdzenia nieważności wydanej w pierwszej instancji, uchyla ją i stwierdza nieważność decyzji ostatecznej, którą sama wcześniej wydała.

To jednak nie powoduje dokonania zwrotu zagrabionych obywatelowi pieniędzy. Musi on czekać aż ta sama Izba Skarbowa, ale inni pracownicy, przeprowadzi jeszcze raz postępowanie odwoławcze od decyzji US wydanej w postępowaniu podatkowym. Wiadomo, że musi uchylić tą decyzje, bo jest ona niezgodna z prawem skoro utrzymująca ją w mocy decyzja IS rażąco naruszała prawo i dlatego została stwierdzona przez tą samą IS jej nieważność. Ale IS może i ma to miejsce w praktyce „podręczyć” obywatela przez kolejne 2 miesiące zanim uchyli tą decyzję.

Oczywiście, w ramach źle napisanych przepisów o terminach załatwienia sprawy, może kilkukrotnie przedłużać termin. A w ramach nadmiernego formalizmu może zwlekać z przekazaniem akt postępowania do US. Dopiero po zwrocie akt sprawy do US zostaną zwrócone obywatelowi pieniądze, co do których od wielu miesięcy wiadomo, że zostały mu ukradzione.

Aby naprawić ten absurd wystarczyłoby wprowadzić prosty przepis, że stwierdzenie nieważności powoduje bezzwłoczny zwrot pieniędzy pobranych na podstawie tej decyzji.

Bardzo dobrze to widać na przykładzie stwierdzenia nieważności z powodu rażącego naruszenia prawa, których chyba ani doktryna ani sędziowie nie czytają.

Wydanie decyzji obarczonych tak poważną wadą kompromituje profesjonalnie działającą administrację podatkową. Dla każdego jest oczywiste, że po stwierdzeniu nieważności takiej decyzji, zwrot zagrabionego majątku powinien być dokonywany natychmiast. Okazuje się, że nie tylko przepisy ale i praktyka orzecznicza sądów administracyjnych powoduje, że obywatel musi czekać wiele miesięcy dłużej, niż gdyby decyzja została uchylona z uwagi na zwykłe naruszenie prawa.

Pozostało 91% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Prof. Marek Safjan: Prawo jest jak kostka Rubika
Opinie Prawne
Gwiazdowski: Sejm z Senatem przywrócili praworządność. Obrońcy praworządności protestują
Opinie Prawne
Marek Kutarba: Jak mocno oskładkowanie zleceń uderzy dorabiających po kieszeni?
Opinie Prawne
Pietryga: Przełom w KRS na wyciągnięcie ręki. Czy Tusk pozwoli na sukces Bodnarowi?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: RPO nie chce dublerów w Trybunale Konstytucyjnym. Wzmacnia linię rządu wobec TK