Zuzanna Dąbrowska: Politycy skazani na TikToka

Wpływ polityki na media publiczne jest wpisany w proces legislacyjny.

Publikacja: 28.02.2024 03:00

Prezes PiS Jarosław Kaczyński,  prezes zarządu TVP Mateusz Matyszkowicz i politycy PiS w budynku TVP

Prezes PiS Jarosław Kaczyński, prezes zarządu TVP Mateusz Matyszkowicz i politycy PiS w budynku TVP przy ulicy Woronicza w Warszawie, po przegłosowaniu przez Sejm uchwały zapowiadającej zmiany w mediach publicznych, grudzień 2023

Foto: PAP, Paweł Supernak

Zmiany dokonywane w mediach publicznych będą miały sens wtedy, kiedy powstanie z nich nowy ład, znoszący stary ustrój sfery audiowizualnej. Ten z początku lat 90. jest dziaderski i nie przystaje ani do rzeczywistości politycznej, ani medialnej.

Dwudziestolatkowie mieliby teraz pewnie problemy z prawidłowym zdefiniowaniem terminu „telewizja”, bo jej nie oglądają. Korzystają ze streamów, produkcji i platform – podobnie jak wielu starszych widzów, ci chociaż pamiętają pytanie, którego już się dziś raczej nie zadaje: „czy wiesz, co będzie dziś wieczorem w telewizji?”. Gładka i coraz cieńsza tafla ekranu przestała decydować o tym, w jaki sposób spędzimy wieczór czy poranek. Dostępne jest przecież wszystko, a sam przedmiot stał się wyłącznie nośnikiem aplikacji.

Co można podstawić w miejsce „telewizji”, żeby nie stracić władzy?

Oczywiście tradycyjny model telewidza ciągle istnieje, ale nieuchronnie odchodzi pod naporem „odbiorców” i „użytkowników”. Ma to wymiar polityczny, który jest przez polityków ignorowany. Trudno im bowiem pogodzić się z tym, że równanie, „kto ma telewizję ten ma władzę”, po jednej ze stron ma coraz mniejsze wartości.

Czytaj więcej

Sienkiewicz krytykuje "dawną" TVP. "Ta telewizja zabijała ludzi"

Co można podstawić w miejsce „telewizji”, żeby nie stracić władzy? Pieniądze? Korporacje medialne? Własną twórczość na TikToku?

Fundacja Batorego postanowiła włączyć się w proces tworzenia nowej ustawy, która po przejęciu mediów przez nową władzę stała się niezbędna. Musi bowiem zostać zaproponowany jakiś mechanizm, który sytuację unormuje i ucywilizuje. Podczas debaty z autorami obywatelskiego projektu nowej ustawy (m.in. Jan Dworak i prof. Tadeusz Kowalski) padło jednak tak wiele postulatów i pobożnych życzeń ze strony środowiska dziennikarskiego i aktywistów, że nie ma wątpliwości: nowa ustawa zostanie przyjęta nie wcześniej niż za dwa lata, a jak na razie skazani będziemy na wersję minimum, przede wszystkim likwidującą Radę Mediów Narodowych i regulującą kompetencje KRRiTV.

Niezależność dziennikarzy? Żadne paragrafy nie uniemożliwią jej łamania

Podstawowy problem jednak nie zniknie. Wpływ świata polityki na media publiczne jest przecież wpisany w proces legislacyjny, bo to parlament uchwala prawo. W projekcie obywatelskim można więc zapisać wiele wzniosłych deklaracji o dziennikarskiej niezależności, ale jeśli znów politycy będą chcieli ją łamać, żadne paragrafy im na przeszkodzie nie staną. Tym bardziej że budowaniu postaw konformistycznych służy system zatrudniania i wynagradzania dziennikarzy, zależny od szefów, którzy jednym pociągnięciem długopisu są w stanie wykreślać niepokornych dziennikarzy z grafików, odcinając ich w ten sposób od honorariów i możliwości zarobienia na życie.

Pocieszające jest tylko to, że wobec przemian w audiowizualnym świecie będzie to wszystko miało coraz mniejsze znaczenie.

Zuzanna Dąbrowska

Autorka jest wicenaczelną Polskiej Agencji Prasowej

Zmiany dokonywane w mediach publicznych będą miały sens wtedy, kiedy powstanie z nich nowy ład, znoszący stary ustrój sfery audiowizualnej. Ten z początku lat 90. jest dziaderski i nie przystaje ani do rzeczywistości politycznej, ani medialnej.

Dwudziestolatkowie mieliby teraz pewnie problemy z prawidłowym zdefiniowaniem terminu „telewizja”, bo jej nie oglądają. Korzystają ze streamów, produkcji i platform – podobnie jak wielu starszych widzów, ci chociaż pamiętają pytanie, którego już się dziś raczej nie zadaje: „czy wiesz, co będzie dziś wieczorem w telewizji?”. Gładka i coraz cieńsza tafla ekranu przestała decydować o tym, w jaki sposób spędzimy wieczór czy poranek. Dostępne jest przecież wszystko, a sam przedmiot stał się wyłącznie nośnikiem aplikacji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Arak: Po 20 latach w UE musimy nauczyć się budować koalicje
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: Krótka ławka Lewicy
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem