Stefan Szczepłek: Waldemar Fornalik, czyli gatunek ginący

Trenerem Piasta nie jest już Waldemar Fornalik. Pracował w Gliwicach od września 2017 roku, a jego zatrudnienie okazało się jedną z najlepszych decyzji w historii klubu.

Publikacja: 28.10.2022 03:00

Stefan Szczepłek: Waldemar Fornalik, czyli gatunek ginący

Foto: PAP/Zbigniew Meissner

Pięć lat pracy w jednym miejscu to znacznie dłużej, niż pokazują standardy Ekstraklasy. Przypadki Fornalika czy Marka Papszuna w Rakowie dowodzą, że to się opłaca. Jeśli klubem zarządza ktoś, kto się na tym zna, a nie menedżer, który wszystkie rozumy pozjadał i podpuszczany przez podobnych fachowców gotów jest zwalniać trenera po każdym przegranym meczu, to wychodzi klubowi na korzyść.

Fornalik najpierw utrzymał Piasta w lidze, wkrótce wywalczył z nim tytuł mistrza Polski, a starty w europejskich rozgrywkach pucharowych stały się na pewien czas w Gliwicach normą. W ślad za sukcesami przyszły indywidualne nagrody, przyznawane przez Ekstraklasę. Fornalik został trenerem sezonu, bramkarz Frantisek Plach, obrońca Aleksandar Sedlar, pomocnicy Patryk Dziczek, Joel Valencia i Jorge Felix otrzymywali nagrody w swoich kategoriach.

Fornalik należy do gatunku ginącego

Wszystko to w mieście, którego drużyna przez dziesięciolecia nie była w stanie awansować do Ekstraklasy, a mizerny stadion pod względem atmosfery pasował do sąsiadującego z nim cmentarza.

Nowy stadion ma już poziom europejski (hala sportowa w Gliwicach należy do czołówki tego rodzaju obiektów w kraju), miasto stawia na sport, zwycięstw jest więcej niż porażek. Waldemar Fornalik ze współpracującym z nim zawsze bratem Tomaszem byli twarzami tego sukcesu. Pasowali do wizerunku klubu, lubianego w całej Polsce za ładną grę, ale też dlatego, że kiedy w roku 1945 zakładali go polscy wygnańcy z Kresów, dali mu barwy Pogoni Lwów.

Zmiany trenerskie w klubach są zjawiskiem normalnym. Ale kiedy dotyczą kogoś tak powszechnie lubianego, jeszcze przez kibiców Ruchu Chorzów nazywanego „Waldek King”, trudno się nie smucić. Fornalik jest bowiem typem trenera, jakich coraz mniej.

Wolałbym z Fornalikiem zgubić, niż z paroma innymi, uważającymi się za trenerów, znaleźć.

To nie tylko fachowiec, któremu wprawdzie nie powiodło się z reprezentacją Polski, ale który wcześniej i później pokazał, jakim jest trenerem, kiedy od niego zależy znacznie więcej niż w reprezentacji, bo ma codzienny wpływ na dobór i grę zawodników. Jest raptem jednym z dwóch selekcjonerów (drugi to Antoni Piechniczek), który po rozstaniu z kadrą Polski wywalczył tytuł mistrza kraju jako trener klubowy.

Fornalik należy do gatunku ginącego, ponieważ szanuje swoich zawodników, przeciwników i kibiców, nie zabiega o względy dziennikarzy, winy szuka najpierw u siebie, przestrzega zasad fair play, które dziś w polskiej piłce coraz częściej przegrywają z cwaniactwem czy nawet oszustwem.

Znam go od kilkudziesięciu lat, poznałem jeszcze jako piłkarza, więc z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wolałbym z Fornalikiem zgubić, niż z paroma innymi, uważającymi się za trenerów, znaleźć. Dlatego smutno mi, kiedy ktoś taki odchodzi.

Pięć lat pracy w jednym miejscu to znacznie dłużej, niż pokazują standardy Ekstraklasy. Przypadki Fornalika czy Marka Papszuna w Rakowie dowodzą, że to się opłaca. Jeśli klubem zarządza ktoś, kto się na tym zna, a nie menedżer, który wszystkie rozumy pozjadał i podpuszczany przez podobnych fachowców gotów jest zwalniać trenera po każdym przegranym meczu, to wychodzi klubowi na korzyść.

Fornalik najpierw utrzymał Piasta w lidze, wkrótce wywalczył z nim tytuł mistrza Polski, a starty w europejskich rozgrywkach pucharowych stały się na pewien czas w Gliwicach normą. W ślad za sukcesami przyszły indywidualne nagrody, przyznawane przez Ekstraklasę. Fornalik został trenerem sezonu, bramkarz Frantisek Plach, obrońca Aleksandar Sedlar, pomocnicy Patryk Dziczek, Joel Valencia i Jorge Felix otrzymywali nagrody w swoich kategoriach.

Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: PiS znowu wygra? Od Donalda Tuska i sił proeuropejskich należy wymagać więcej
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Czarnecki: Z list KO i PiS bije bolesna prawda o Parlamencie Europejskim
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Nowy wielkomiejski fetysz. Jak „Chłopki” stały się modnym gadżetem
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Haszczyński: Bombowe groźby Joe Bidena. Dlaczego USA zmieniają podejście do Izraela?
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Warzecha: Kto nie z nami, ten z Putinem? Radosław Sikorski sięga po populizm i demagogię