Przemysław Tychmanowicz: Kolejna gorączka złota

Złoto znów świeci pełnym blaskiem. Na światowych rynkach jego cena bije rekordy, bo traktowane jest ono dziś jako tzw. bezpieczna przystań – ubezpieczenie na niepewne czasy. Czyli złoto korzysta na napięciach geopolitycznych.

Publikacja: 05.04.2024 04:30

Przemysław Tychmanowicz: Kolejna gorączka złota

Foto: Bloomberg

Można nie wiedzieć, czym są akcje, obligacje, kryptowaluty. Można nie mieć bladego pojęcia, czym jest giełda czy też rynek forex. Kiedy jednak mówimy „złoto", podświadomie dokładnie wiemy, o co chodzi. Kruszec ten od tysięcy lat towarzyszy ludzkości i odcisnął na niej już niejedno piętno. Stał się symbolem dobrobytu i bogactwa, a momentami także i irracjonalnego szaleństwa. Zmieniają się czasy i mody, ale to nie przemija i w różnych okresach powraca z różnym natężeniem i pod różną postacią. Obecnie znów daje ona o sobie znać. To już nie jest stan podgorączkowy. To kolejna gorączka złota.

Czytaj więcej

Złoto jest rekordowo drogie. Cena szuka nowego szczytu

Rekordowe ceny złota

W ostatnich dniach na światowych giełdach cena uncji złota przekroczyła poziom 2300 dol. To najwyższa wartość w historii. W ciągu miesiąca wzrosła o około 8 proc., a licząc od początku roku – ponad 10 proc. Rozwój rynków finansowych sprawił jednak, że inwestować można praktycznie we wszystko: inwestorzy mają do dyspozycji instrumenty, których notowania odzwierciedlają m.in. ceny cukru, kakao czy też soku pomarańczowego. Nie trudno jest więc znaleźć towary, których wzrost cen w ostatnim czasie jest jeszcze większy. Na giełdach dominują zwyżki. Mamy szalejącego bitcoina, który jest najpopularniejszą kryptowalutą. Jego cena tylko od początku roku wzrosła o prawie 60 proc. Mimo to złoto nadal zajmuje szczególne miejsce, nie tylko w świecie finansów. 

Złoto – symbol bezpieczeństwa

Złoto to złoto – stwierdzenie to można jeszcze często usłyszeć, w szczególności z ust starszych osób. W jego prostocie tak naprawdę zawarta jest cała prawda o złocie. W końcu to ze złota bito w przeszłości monety. To złota szukali podczas wielkich wypraw w XV i XVI wieku hiszpańscy i portugalscy odkrywcy. Gorączka złota z XIX wieku na dobre zmieniła także oblicze Stanów Zjednoczonych.

Mimo upływającego czasu złoto nie traci blasku, a jedynie świeci z różną mocą. Oczywiście jego rola się zmieniła i będzie zmieniać. Dzisiaj nikt już nie szuka złotych miast, ale złoto nadal traktowane jest jako globalna waluta. Zna ją cały świat, jest stosunkowo płynna (nie ma większych problemów ze sprzedażą złota), a jej wartość nie spadnie do zera. Złoto traktowane jest także jako tzw. bezpieczna przystań, czyli ubezpieczenie na niepewne czasy.

Przyszłość bitcoina pozostaje wielką niewiadomą. Złoto towarzyszy ludzkości od wieków i to się nie zmieni

Dzisiaj te niepewne czasy oznaczają przede wszystkim napięcia geopolityczne, które w czarnym scenariuszu mogą przybrać postać wojny o zasięgu światowym. Czy jeśli ten scenariusz się zmaterializuje, ludzie sięgną po akcje, obligacje czy też kryptowaluty, które dzisiaj nie mają formy fizycznej i funkcjonują jedynie w postaci zapisów komputerowych? 

Co czyni złoto tak cennym

Chociaż inwestować w złoto można również poprzez instrumenty finansowe, to jednocześnie jest ono dostępne w postaci sztabek, monet czy też innych fizycznych materiałów. Złoto pozostaje metalem rzadkim. Nie da się go wyprodukować, a to czyni go jeszcze cenniejszym.

Firmy czasami upadają, a ich akcje tracą swoją wartość. Przyszłość bitcoina pozostaje wielką niewiadomą. Złoto towarzyszy ludzkości od wieków i to się nie zmieni. W końcu złoto to złoto.

Można nie wiedzieć, czym są akcje, obligacje, kryptowaluty. Można nie mieć bladego pojęcia, czym jest giełda czy też rynek forex. Kiedy jednak mówimy „złoto", podświadomie dokładnie wiemy, o co chodzi. Kruszec ten od tysięcy lat towarzyszy ludzkości i odcisnął na niej już niejedno piętno. Stał się symbolem dobrobytu i bogactwa, a momentami także i irracjonalnego szaleństwa. Zmieniają się czasy i mody, ale to nie przemija i w różnych okresach powraca z różnym natężeniem i pod różną postacią. Obecnie znów daje ona o sobie znać. To już nie jest stan podgorączkowy. To kolejna gorączka złota.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?