Pomimo spowolnienia Chiny podwajają swój stan posiadania w ciągu dekady. Nie bez powodu jest to temat, który najbardziej absorbuje dzisiaj uwagę Stanów Zjednoczonych. Także Rosja, po porzuceniu projektu rozwoju relacji z Europą w konsekwencji wojny na Ukrainie, wiąże duże nadzieje z chińskim sąsiadem. Dysproporcja obu krajów jest oczywiście ogromna. Chińska gospodarka jest pięciokrotnie większa od rosyjskiej. Chiny są wygranym globalizacji, Rosja wręcz przeciwnie. A jednak prezydent Putin nie ma specjalnie wyboru i musi się umizgiwać do Pekinu, który z kolei chętnie Rosję przytuli, bo będzie to zgodne z jego wizją wielobiegunowego świata, w którym im więcej punktów równowagi dla Zachodu, tym lepiej.