Materiał powstał we współpracy z Deloitte

Jak prowadzić biznes w dzisiejszych, niespokojnych czasach, z jakimi czynnikami ryzyka i zagrożeniami muszą się mierzyć zarządy?

materiały prasowe

Marcin Ziółkowski, partner associate w zespole transformacji chmurowych Deloitte: Powiem przewrotnie: trzeba go prowadzić skutecznie. Pandemia unaoczniła potrzebę cyfryzacji i inwestycji w cyfrowe miejsca pracy, kanały sprzedaży czy obsługi klienta. Jednak od wiosny zeszłego roku, po wybuchu wojny w Ukrainie, widzimy zwiększone zainteresowanie rozwiązaniami z zakresu zachowania ciągłości działania, czyli tzw. BCP (ang. business continuity plan-red.). Przy czym o zachowaniu ciągłości biznesu mówimy obecnie w znacznie szerszym kontekście, nie tylko technologicznym. To nie jest tylko kwestia przetrwania, gdy uszkodzeniu ulegną zasoby IT, ale także: jak długo firma będzie mogła prowadzić działalność z negatywnym wynikiem finansowym, co zrobić, gdy straci możliwość sprzedaży w związku z przerwaniem łańcucha dostaw, jak zbudować architekturę IT, aby w przypadku braku popytu można było natychmiast ograniczyć koszty IT. Musimy sobie również zadać pytanie, jak zapewnić możliwość rozwoju w niepewnym otoczeniu gospodarczym dzięki bardziej elastycznym modelom finansowania IT – takim, w których koszty przypisujemy do konkretnych potrzeb biznesowych. Wiele firm, nie tylko w branżach regulowanych, jak np. bankowość, ubezpieczenia, sektor energetyczny, zastanawia się, jak na nowo ułożyć swoje procesy biznesowe i architekturę IT, aby zagwarantować ciągłe działanie na wypadek wystąpienia takich wydarzeń, jak np. przerwy w dostawie prądu, przerwanie łańcucha dostaw, nagły brak pracowników, akty terrorystyczne czy działania wojenne. Tutaj z pomocą przychodzą rozwiązania chmurowe.

Widać rosnące zainteresowanie tą technologią?

Marcin Ziółkowski: Od dłuższego czasu obserwujemy wzrost zainteresowania chmurą, firmy coraz lepiej rozumieją, że daje ona możliwość elastycznego dopasowania skali rozwiązań do potrzeb czy szybkość i zwinność działania, w tym dostarczania usług i produktów na rynek. Dobrze przeprowadzona migracja do chmury oznacza niższe koszty niż budowa własnych, klasycznych rozwiązań. Chmura może także oznaczać wzrost innowacyjności i konkurencyjności, dzięki możliwości generowania nowych źródeł przychodów czy lepszego zrozumienia zachowań klientów. Świadomość dodatkowych korzyści, jakie niosą rozwiązania chmurowe zazwyczaj rośnie wraz z doświadczeniem chmurowym organizacji. Obecnie jednak dla wielu przedsiębiorstw podstawowym wyzwaniem pozostaje potężny „nawis" technologiczny, czyli wiele aplikacji działających jeszcze w oparciu o stare technologie, a to znacząco utrudnia przeniesienie zasobów do chmury. Prowadzimy jednak też takie rozmowy i tworzymy elastyczne rozwiązania, dzięki którym aplikacje działają w sposób ciągły i bezpieczny.

materiały prasowe

Piotr Mechliński, partner associate w zespole analityki danych i AI: Warto wspomnieć jeszcze o trzech zjawiskach ważnych z perspektywy dzisiejszego biznesu. Pierwszym z nich jest zdolność firm do wykorzystywania innowacji. I tu z jednej strony mamy ogromną falę możliwości tworzenia innowacji, jednak w praktyce potrzebne jest doświadczenie albo konkretna potrzeba biznesowa, aby daną technologię efektywnie wykorzystać. Często jest tak, że dopiero, gdy pojawi się szeroko dostępna komercjalizacja przełomowej technologii, jak np. ChatGPT firmy zaczynają dostrzegać możliwość konkretnych zastosowań, w tym przypadku sztucznej inteligencji (AI). A przecież AI może być szeroko wykorzystywana od automatyzacji procesów, poprzez obserwację ryzyk w łańcuchu dostaw, a kończąc na cyberbezpieczeństwie. O tych możliwościach eksperci wiedzą już od dawna. Bardzo często firmy sygnalizują potrzebę usprawnień w zakresie obsługi klienta i tutaj również odpowiedzią okazuje się analityka danych czy sztuczna inteligencja w chmurze. Z drugiej jednak strony, pojawia się także wiele technologii, które wydają się perspektywiczne, angażują bardzo dużo ludzi i środków, natomiast komercyjnych zastosowań jest stosunkowo niewiele, jak np. blockchain.

Kolejny obszar, który nabiera według mnie znaczenia związany jest z klimatem. Firmy są bardziej świadome potrzeby zrównoważonego rozwoju i coraz częściej wspólnie z klientami analizujemy, np. czy warto wyprodukować produkt drożej, ale będzie on bardziej „zielony", jak wykorzystać sztuczną inteligencję i analitykę danych do lepszego zarządzania zużyciem energii, raportowania ESG, oceny bieżącej emisji Co2 czy tego, na ile realizowane projekty dekarbonizacyjne obniżają negatywny wpływ organizacji na klimat.

Z kolei trzeci obszar to rewizja założeń, pewnych fundamentalnych prawd, które dotychczas wydawały się oczywiste w prowadzeniu biznesu. Przykładowo dziś potrzebna jest dyskusja na ile automatyzacja, robotyka czy sztuczna inteligencja mogą choć częściowo zastąpić nagły brak pracowników, albo że może zabraknąć komponentów czy produktów i jak możemy się na to przygotować. Spójrzmy na przemysł samochodowy - wcześniej firmy biły się o klientów, a teraz klienci zderzają się z brakiem produktów.

Jak z BCP radzą sobie małe i średnie firmy?

Marcin Ziółkowski: Wiele z nich w ogóle nie ma planów BCP. Pierwszym krokiem jest zawsze określenie, które systemy oraz procesy są kluczowe dla firmy, czyli wciąż muszą działać, gdyby np. odcięto dostęp do zasobów IT. W dużych przedsiębiorstwach te odpowiedzi są często zdefiniowane, a odpowiednie procedury zaprojektowane, szczególnie w sektorach regulowanych. Przykładowo dla ubezpieczycieli kluczowe są procesy likwidacji szkód i one muszą być odpowiednio zabezpieczone. Obecnie coraz częściej uczestniczymy, również w mniejszych firmach, w takich analizach i warsztatach, które mają na celu zdefiniowanie procesów na nowo i wypracowanie planów BCP. Ma to związek z rosnącą świadomością istniejących zagrożeń oraz niepewnością w otoczeniu gospodarczo-politycznym, które w Europie Środkowej w ostatnich latach odczuwamy w sposób szczególny.

Czy usługi chmurowe i inne narzędzia informatyczne (np. systemy BI, CRM, ERP, rozwiązania analityczne bazujące na big data oraz AI) są dostępne również dla mniejszych firm, czy na rynku są skierowane do nich oferty?

Marcin Ziółkowski: Tak, te oferty są i co ważne – właściwie nie ma tu bariery wejścia. Są dostępne dla wszystkich przedsiębiorstw – niezależnie od ich wielkości, a zacząć można od symbolicznego dolara. Co więcej, firmy z sektora MSP często są pionierami, jeśli chodzi o wykorzystanie rozwiązań chmurowych. Po pierwsze, często powstawały już w chmurze, a po drugie – korzyści z migracji są szybciej odczuwalne. Łatwiej jest odtworzyć małą firmę i jej dane czy procesy w chmurze niż dużą organizację. Ponadto bez chmury nie sposób w ogóle myśleć o rozwiązaniach AI czy ML. Tylko tam dostępne są takie wolumeny danych, na których algorytmy mogą się uczyć.

Piotr Mechliński: Rzeczywiście, jednym z fundamentów elastyczności jest chmura. Wdrożenie można zacząć od rozwiązań, które obecnie kosztują niewiele, natomiast wcześniej były osiągalne tylko dla dużych podmiotów. Dostawcy chmury biorą na siebie obowiązek utrzymywania złożonej architektury, skomplikowanych platform czy konfiguracji, a jednocześnie umożliwiają skalowalność rozwiązań, czyniąc je dostępnymi dla mniejszych firm. Ogromną zaletą chmury jest szybkość wdrożenia. Przykładem może być tu jeden z naszych projektów, bazujących na chmurze AWS. Po wybuchu wojny w Ukrainie z dnia na dzień powstała potrzeba wsparcia fali uchodźców napływających z Ukrainy, poszukujących informacji oraz pomocy humanitarnej. Zaangażowaliśmy się w pomoc jako Deloitte i na potrzeby organizacji pozarządowych utworzyliśmy wirtualne contact center IRENA, oparty na AI, umożliwiający pozyskanie informacji na temat dostępnej pomocy rządowej i oferowanej przez organizacje pozarządowe. Już w pierwszych dniach pracy tego rozwiązania obsługiwało 10 tys. osób dziennie, z każdym dniem ten ruch się zwiększał. Uruchomienie klasycznego contact center zajęłoby dużo czasu i pochłonęłoby zdecydowanie więcej środków. Często przywoływanym przykładem są także instytucje w Ukrainie, które po wybuchu wojny bardzo szybko przeniosły wszystkie swoje dane i procedury do chmury, obniżając często dodatkowo koszty funkcjonowania. Te przykłady dobrze pokazują, że technologie bazujące na chmurze nawet w trudnych warunkach zdają test.

Marcin Ziółkowski: Elastyczność i szybkość reagowania to ogromne atuty, co jednak nie oznacza, że kiedy przeniesiemy się do chmury, to już nie będziemy musieli się martwić o BCP. Nawet działając w chmurze, należy postawić sobie pytania, gdzie przechowywane są dane, jak są zaszyfrowane, kto ma do nich klucze, w jaki sposób będą używane, kopiowane itp. Chmura nie jest tożsama z rozwiązaniem BCP, ale zapewniając zwinność w chmurze możemy sprawić, że BCP będzie nie tylko dodatkowym kosztem, a stałym elementem przedsiębiorstwa.

Na co powinny zwracać uwagę przedsiębiorstwa wybierając narzędzia i usługi bazujące na chmurze i jak generalnie wygląda kwestia bezpieczeństwa danych w chmurze?

Marcin Ziółkowski: Globalni dostawcy chmury przeznaczają na bezpieczeństwo ogromne kwoty - działy IT poszczególnych firm nie są w stanie zapewnić takiego poziomu inwestycji i co za tym idzie linii obrony. Co ważne, w praktyce częściej celem ataków jest infrastruktura przedsiębiorstwa, a nie chmura jako taka. A każda infrastruktura jest tak bezpieczna, jak środki, które przeznaczymy na jej ochronę. To są niewspółmierne kwoty i póki co wojnę z hakerami wygrywają chmury. Jeśli dochodzi do przerwania linii obrony, to praktycznie zawsze wynika to z konfiguracji ustawień dokonanych przez użytkownika. Dlatego tak ważna jest praktyczna wiedza, jak zbudować tzw. landing zone, aby zagwarantować najwyższe standardy i bezpieczeństwo w chmurze.

Piotr Mechliński: Dane w chmurze są często bezpieczniejsze niż w rozwiązaniach tradycyjnych. Światowe instytucje, takie jak Pentagon czy CIA, przechowują dane w chmurze i to już od wielu lat. A przecież dotyczy to informacji z całego świata, nie tylko z USA, i to bardzo wrażliwych, które mogą decydować o bezpieczeństwie i życiu ludzi. Kluczowe jest jednak właściwe zabezpieczenie danych oraz ich odpowiednie przygotowanie do migracji do chmury publicznej. Istnieją różne metody pracy z danymi, m.in. anonimizacja, które pozwalają na separację i zabezpieczenie, a jednocześnie algorytmy wciąż mogą się na nich uczyć, aby dostarczyć nam dodatkową wartość biznesową. Nazwiska, dane finansowe, pesele i inne kluczowe informacje możemy pozamieniać w taki sposób, aby nadal mogły służyć algorytmom do nauki, a jednocześnie były zaszyfrowane.

Mówimy głównie o biznesie, ale mam wrażenie, że coraz częściej adresatem rozwiązań chmurowych jest sektor publiczny.

Marcin Ziółkowski: Rzeczywiście, jeśli popatrzymy na ostatnie przetargi ogłaszane przez UE, KE czy różnego rodzaju agencje – to w zasadzie one wszystkie dotyczą już tylko rozwiązań chmurowych. Widzimy to również bardzo wyraźnie w naszym biznesie – coraz częściej realizujemy transformacje chmurowe dla międzynarodowych instytucji publicznych, czy patrząc szerzej w sektorze publicznym na bardziej rozwiniętych chmurowo rynkach. Ten skok do chmury nie powinien dziwić z racji na szybki czas reakcji, skalowalność, niższe koszty czy elastyczność - to tylko niektóre korzyści.

Z kim najczęściej prowadzone są rozmowy o BCP i rozwiązaniach technologicznych – czy z działami IT, czy z osobami z wyższego kierownictwa, np. CIO (Chief Information Officer, osoba odpowiedzialna w organizacji za stan, rozwój i wdrożenia technologii informacyjnych)?

Marcin Ziółkowski: Wbrew częstej opinii chmura to nie jest kolejna technologia w dziale IT, ale zmiana biznesowa. Dlatego też rozmawiamy z zarządami i najwyższym kierownictwem, a w aspektach technologicznych z decydentami w obszarze IT. Często impuls do wejścia w chmurę wychodzi bezpośrednio od działów biznesowych, które sygnalizują konkretną potrzebę. Paradoksalnie często działy IT bronią się przed wejściem w chmurę. Może to wynikać z koncentrowania się przede wszystkim na kwestiach IT, bez uwzględniania korzyści jakie płyną z adopcji chmury dla całej firmy, czy obawy związanej z utratą kontroli nad zasobami. A przecież w tradycyjnym modelu zespół IT staje się zakładnikiem swojej architektury. Fakty są takie, że dziś już nie ma życia bez chmury. Większość systemów jest natywnie gotowa do działania w chmurze, bądź wprost dostarczana z chmury w modelu SaaS (np. ServiceNow, Workday, Salesforce, czy nawet systemy ERP jak SAP, czy Oracle Fusion). Chmura nieustannie zmienia swoje oblicze i coraz lepiej odpowiada potrzebom biznesowym stając się katalizatorem zmian i przyśpieszając transformację biznesową w przedsiębiorstwie. Jeżeli popatrzymy na prędkość zmian na rynkach USA czy zachodniej Europy, to nie zaskoczy popularne stwierdzenie: „wykorzystaj szansę, jaką niesie chmura, albo za chwilę nie będzie cię na rynku". W regionie Europy Środkowo -Wschodniej wciąż podchodzimy do chmury bardzo zachowawczo i adopcja u nas jest ponad połowę niższa niż na dojrzałych rynkach. Takie podejście dziwi, szczególnie jeżeli zestawimy ten fakt z badaniami Deloitte CFO Survey , które pokazują, że prawie 70% CFO obawia się wzrostu niepewności finansowej związanej nie tylko z rosnącą inflacją, ale z dużym spadkiem krajowego popytu. W dłuższej perspektywie brak elastyczności kosztowej i możliwości szybkiej reakcji na zmiany może spowodować ogromne ryzyko dla przedsiębiorstw. Jeżeli powstają wątpliwości, czy warto rozpoczynać podróż do chmury, proponuję spojrzeć, jak ta technologia wykorzystywana jest w Europie Zachodniej, np. w sektorze bankowym, ubezpieczeniowym, czy branży motoryzacyjnej, która jest wyznacznikiem dla kondycji gospodarki. Myślę, że mogę postawić tezę, że to nie jest już podróż do chmury, tylko rodzaj kontrolowanego wyścigu. Ważne jest, żeby zobaczyć chmurę przez pryzmat szans i możliwości, jakie ona tworzy.

Dziękuję za rozmowę.

Materiał powstał we współpracy z Deloitte