Sekcja zwłok potwierdza wersję matki

Wstępne wyniki sekcji zwłok półrocznej Magdy z Sosnowca wskazują na prawdziwość wersji podanej przez matkę. Przyczyną śmierci był tępy uraz tyłogłowia

Aktualizacja: 06.02.2012 14:48 Publikacja: 06.02.2012 14:09

Miejsce znalezienia ciała Magdy, w okolicach rzeki Czarna Przemsza

Miejsce znalezienia ciała Magdy, w okolicach rzeki Czarna Przemsza

Foto: PAP/serwis codzienny, Andrzej Grygiel Andrzej Grygiel

Prokuratura podkreśla, że są to wstępne wyniki sekcji zwłok. Dotychczasowe badania nie wyjaśniły jednoznacznie w jaki sposób doszło do urazu głowy dziecka. Na razie jednak - podkreśla prokuratura-  nie ma podstaw, by zmienić zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci stawiane matce.

Konieczne będzie przeprowadzenie dodatkowych badań, a prokuratura będzie musiała zapoznać się z opinią biegłych z zakresu medycyny sądowej, która powinna trafić do prokuratury w ciągu najbliższych dni.

Ojciec dziecka nadal ma status świadka. - Nie wykluczamy jego ponownego przesłuchania - dodała.

Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia. Matka utrzymywała, że dziecko uprowadzono z wózka, gdy straciła przytomność na ulicy. W miniony czwartek matka powiedziała detektywowi Krzysztofowi Rutkowskiemu, że porwania nie było, a dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, wskazała mu jednak niewłaściwe miejsce ukrycia zwłok. W piątek wieczorem Katarzyna W. pokazała policjantom miejsce w Sosnowcu, gdzie ukryła ciało, przysypując je liśćmi, kamieniami i śniegiem.

Błędy policji

W sprawie zaginięcia Magdy policja popełniła błędy - ocenił kryminolog, prof. Brunon Hołyst, rektor Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie.

Pierwsze przesłuchanie matki nie było profesjonalne - mówił Hołyst. Pod uwagę nie wzięto sprzeczności w jej zeznaniach. Na początku matka mówiła, że z dzieckiem, o godzinie 18, szła szukać pracy, a później, że chciała odwiedzić matkę. Policja w komunikacie stwierdziła, że zeznania matki są wiarygodne. Gdyby od razu, w pierwszym przesłuchaniu stwierdzono, że matka jest podejrzana, to byłby to sukces policji.

Po drugie - w miejscu wskazanym przez matkę Krzysztofowi Rutkowskiemu nie odnaleziono zwłok Magdy. W takim wypadku należało rozszerzyć zakres poszukiwań. Zwłaszcza, że ruiny budynku kolejowego, w których znaleziono później zwłoki, są w pobliżu komisariatu i idealnie nadawały się do ich ukrycia.

Ktoś bezprawnie informował Rutkowskiego?

Policja podejrzewa, że ktoś bezprawnie przekazywał Krzysztofowi Rutkowskiemu informacje ze śledztwa w sprawie zaginionej półrocznej Magdy - podaje RMF FM

Policjanci mieli w piątek rano przesłuchać matkę dziewczynki, bo podejrzewali, że wersja o uprowadzeniu dziecka mogła być nieprawdziwa. Nie zdążyli - ubiegł ich Rutkowski.

Tak jakoś dziwnie się składa, że w momencie, kiedy jest planowana kolejna czynność, która najprawdopodobniej doprowadziłaby do rozwikłania sprawy, w nocy następuje swoisty przełom - mówi rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski.

Tym bardziej - jak zauważył Sokołowski - że jeszcze kilka godzin wcześniej Rutkowski podawał mediom zupełnie inną wersję wydarzeń.

Według rzecznika policjanci już drugiego dnia po zawiadomieniu o porwaniu zaczęli podejrzewać matkę. Nasz psycholog policyjny stwierdził, co jest w dokumentacji prowadzonego postępowania, że ta osoba to osoba mało wiarygodna, osoba, która nie mówi prawdy - mówi Sokołowski.

W związku z tymi podejrzeniami, materiały dotyczące udziału Krzysztofa Rutkowskiego w poszukiwaniach dziecka zostaną wyłączone ze śledztwa dotyczącego jej śmierci i przekazane do zbadania innej prokuraturze - powiedziała rzeczniczka katowickiej prokuratury okręgowej Marta Zawada-Dybek.

- Chodzi o ustalenie, czy podejmowane przez niego działania były zgodne z przepisami prawa i przede wszystkim z ustawą o usługach detektywistycznych, jak również (o to), czy nie wyczerpał on znamion innych przestępstw opisanych w Kodeksie karnym - powiedziała.

Zbadanie, czy Krzysztof Rutkowski nie złamał przepisów prawa, angażując się w poszukiwania dziecka, powierzono Prokuraturze w Gliwicach. Rzecznik gliwickiej prokuratury okręgowej Michał Szułczyński poinformował, że pierwszy wątek postępowania będzie dotyczył art. 245 Kodeksu karnego, czyli użycia przemocy lub groźby bezprawnej w celu wywarcia wpływu na świadka, kolejny - niepowiadomienia organu prowadzącego postępowanie karne o zawarciu umowy związanej z tym postępowaniem. Trzeci dotyczy świadczenia usług detektywistycznych i wykonywania czynności zastrzeżonych dla organów i instytucji państwa.

Prokuratura podkreśla, że są to wstępne wyniki sekcji zwłok. Dotychczasowe badania nie wyjaśniły jednoznacznie w jaki sposób doszło do urazu głowy dziecka. Na razie jednak - podkreśla prokuratura-  nie ma podstaw, by zmienić zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci stawiane matce.

Konieczne będzie przeprowadzenie dodatkowych badań, a prokuratura będzie musiała zapoznać się z opinią biegłych z zakresu medycyny sądowej, która powinna trafić do prokuratury w ciągu najbliższych dni.

Pozostało 88% artykułu
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?