– Mam doświadczenie pokoju w sobie. Myślę, że bierze się ono z posłuszeństwa w Kościele. Ojcu Świętemu się nie odmawia, chyba żeby człowiek rzeczywiście miał poważne powody. Nie mam takich powodów. Bo powód osobisty, że ktoś kocha Kraków, nie jest wystarczający – tak arcybiskup Grzegorz Ryś komentował w czwartek decyzję papieża Franciszka o mianowaniu go metropolitą łódzkim.
Abp Ryś będzie następcą abp. Marka Jędraszewskiego, który w grudniu ub. roku został metropolitą... krakowskim. – Kościoła w Łodzi to ja się będę musiał dopiero nauczyć. Więc moim zadaniem będzie najpierw słuchać, patrzeć, rozmawiać. W Łodzi byłem wszystkiego kilka razy w życiu, więc nie mogę mieć innej postawy – mówi abp Ryś i dodaje, że jak najszybciej chciałby poznać księży oraz parafie w nowej diecezji.
Arcybiskup Grzegorz Ryś ma 53 lata. Biskupem został w roku 2011. Wcześniej był m.in. dyrektorem Archiwum Metropolitalnego na Wawelu, rektorem krakowskiego seminarium duchownego. Jest kierownikiem Katedry Historii Kościoła w Średniowieczu na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II. W Konferencji Episkopatu Polski kieruje Zespołem ds. Nowej Ewangelizacji.
Należy do zespołu redakcyjnego „Tygodnika Powszechnego", jest także publicystą „Znaku". Jest również autorem licznych książek i artykułów z dziedziny teologii i historii, cenionym rekolekcjonistą. Od wielu lat co roku pielgrzymuje pieszo na Jasną Górę.
O ile nominacja dla arcybiskupa Rysia nie jest zaskoczeniem – jego nazwisko wymieniano już przy okazji wakatów w innych diecezjach – o tyle nominacja biskupa Romualda Kamińskiego już tak.