Do PiS dotarły informacje o możliwym wyprowadzaniu pieniędzy ze spółek Skarbu Państwa na usługi marketingowe, doradcze, z zakresu bezpieczeństwa oraz ubezpieczenia firm. To, według naszych informatorów prawdziwe powody przedwczesnej dymisji ministra skarbu Dawida Jackiewicza - ustaliła "Rzeczpospolita". Mają stać za tym byli działacze Prawa i Sprawiedliwości.

Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego poinformował dziś o wystąpieniu do resortów, którym podlegają spółki Skarbu Państwa, o informacje w sprawie umów zawieranych przez te spółki w latach 2015 i 2016. Choć Żaryn zapewnia, że "to rutynowe działanie, niezwiązane z dymisją ministra skarbu Dawida Jackiewicza, a minister ma obowiązek monitorować sytuację w spółkach państwowych", sytuacja ma drugie dno, które dla rządu nie jest korzystne. - Potrzeba przejrzenia umów i zleceń nie wzięły się znikąd. Ze spółek grupa ludzi wyprowadzała pieniądze a Jackiewicz nie reagował - mówi nam osoba związana z PiS.

Kamiński zażądał wykazu umów od 66 spółek Skarbu Państwa oraz ich spółek-córek. Sprawa wygląda na pilną bo spółki mają czas do końca września na przesłanie informacji. - Minister robi to w uzgodnieniu z panią premier - dodaje Żaryn.

Jak ustaliła "Rzeczpospolita" przejrzenie umów to efekt docierających do PiS niepokojących informacji o lukratywnych kontraktach jakie podpisują spółki z konkretnymi osobami lub ich firmami na usługi marketingowe, doradcze, brokerskie czy z zakresu bezpieczeństwa. - Wiele z tych "wyciskanych" umów nie doszło do skutku bo prezesi spółek informowali władze PiS - mówi nam osoba z jednej ze spółek, która była naciskana by kierowane przez nią spółki podpisały umowę z konkretną firmą brokerską. Polecać miał ją były działacz PiS dziś prowadzący własną firmę konsultingowo-marketingową.